Reklama

Film historyczny? Nie, thriller wojenny!

W Małopolsce dobiegają końca zdjęcia do "Obławy". W czwartek, 12 stycznia, ekipa filmowa kręciła sceny w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Luborzycy. "Nie robimy filmu historycznego, robimy thriller wojenny" - zapowiada reżyser i scenarzysta Marcin Krzyształowicz.

Film to opowieść o żołnierzu oddziału dywersyjnego, zajmującego się zamachami i szczególnie trudnymi akcjami bojowymi - kapralu Wydrze, który otrzymuje rozkaz porwania z Krakowa, konfidenta Kondolewicza.

Kondolewicz to dawny, szkolny znajomy kaprala Wydry. Po przyprowadzeniu konfidenta do lasu, okazuje się, że wszyscy koledzy z oddziały Wydry są martwi. Konfident wykorzystując sytuację, ucieka, ale krótko po tym ginie, a kapral Wydra dąży do rozwikłania tajemnicy śmierci swoich towarzyszy.

Główne role w "Obławie" grają Marcin Dorociński (kapral Wydra), Maciej Stuhr (konfident Kondolewicz), Sonia Bohosiewicz (żona Kondolewicza), Weronika Rosati (sanitariuszka Pestka) i Andrzej Zieliński (porucznik Mak).

Reklama

Jak zdradził reżyser, a zarazem autor scenariusza Marcin Krzyształowicz, fabuła została zbudowana wokół autentycznego wydarzenia sprzed 67 lat.

"Punktem wyjścia było zdarzenie związane z osobą mojego ojca, chociaż nie chcę zasłaniać się tym faktem, bo budzi to niepotrzebne skojarzenia. To nie jest film o moim ojcu" - zaznaczył reżyser.

Jak wyjaśnił, jego ojciec działał w Armii Krajowej i musiał kiedyś porwać swojego kolegę - konfidenta, co było zaczynem filmowej opowieści. "Reszta to fikcja" - podkreślił.

Dla Macieja Stuhra rola konfidenta Kondolewicza to jeden z jego pierwszych "czarnych charakterów" granych w filmie. "Mogę zagrać coś zupełnie innego niż do tej pory" - mówił artysta.

"Ale coś się zmieniło w narracji filmowej i dziś możemy nawet w takiej postaci szukać człowieczeństwa" - dodał. Zdaniem aktora "Obława" to zupełnie inna opowieść o wojnie niż te, do których widzowie są przyzwyczajeni.

"W tym filmie chodzi o relacje ludzkie i o to, co w czasie wojny dzieje się z ludźmi, jak bardzo mogą się zmienić. Jak ktoś dobry jest zmuszony do czynów, których nigdy by nie zrobił, gdyby nie zagrożenie życia" - stwierdziła Weronika Rosati.

Aktorka podkreśliła, że choć grała już w filmach historycznych, to pierwszy raz gra postać biednej dziewczyny, która nie ma ani kosmetyków, ani ubrań. Jak dodała, cieszy się, że widzowie zobaczą ją w zupełnie innej roli niż np. w "PitBullu".

Sonię Bohosiewicz zachwycił scenariusz filmu. "Byłam zachwycona sprawnością i inteligencją tego scenariusza, nie tylko wzruszona losami bohaterów" - powiedziała aktorka dziennikarzom.

"Nie jest to normalnie opowiedziana historia. Zawiera w sobie pewnego rodzaju łamigłówkę do rozwikłania dla widzów oglądających film" - dodała.

Zdjęcia do "Obławy", autorstwa Arkadiusza Tomiaka, potrwają do 20 stycznia. Ekipa zakończyła już pracę w Rytrze k. Nowego Sącza i Słomnikach k. Krakowa, obecnie jest w Wysiołku Luborzyckim pod Krakowem.

Premierę kinową filmu zaplanowano na jesień 2012 roku.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: thriller
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy