Reklama

Felicity Jones: Twarz nastolatki

​Krytycy dostrzegają w niej nową Audrey Hepburn. W istocie, dziewczęca uroda będąca jej wizytówką, niejednokrotnie sprawiała, że artystka grała o wiele młodsze od siebie bohaterki. Felicity Jones, jedna z najbardziej utalentowanych brytyjskich aktorek, kończy 17 października 35 lat.

​Krytycy dostrzegają w niej nową Audrey Hepburn. W istocie, dziewczęca uroda będąca jej wizytówką, niejednokrotnie sprawiała, że artystka grała o wiele młodsze od siebie bohaterki. Felicity Jones, jedna z najbardziej utalentowanych brytyjskich aktorek, kończy 17 października 35 lat.
Felicity Jones to jedna z najzdolniejszych brytyjskich aktorek /Jeff Vespa /AFP

W "Teorii wszystkiego" wszystko zagrało idealnie. Atrakcyjna i dzielna Jane Hawking w interpretacji Jones idealnie dopełniła kreację jej partnera, Eddiego Redmayne'a, który otrzymał za rolę Stephena Hawkinga Nagrodę Akademii. Jego partnerka musiała się zadowolić nominacją.

Aktorską karierę Felicity Jones rozpoczynała w brytyjskiej telewizji. Po ekranowym debiucie w filmie "The Treasure Seekers" (1996) na rolę, która zapadłaby w pamięci telewidzów, czekała kolejne 11 lat. Okazał się nią występ w serialu "Cape Wrath" (w USA wyświetlany był jako "Meadowland") opowiadającym historię pewnej rodziny, która próbuje uciec od traumy przeszłości rozpoczynając nowe życie na tytułowych przedmieściach.

Reklama

Kolejnym etapem jej kariery był występ w dramacie "Zakochany głupiec" (2008), gdzie partnerowała na ekranie Danielowi Craigowi. Z kolei w rozgrywającym się w Paryżu końca XIX wieku filmie Stephena Frearsa "Cheri" (2009) Felicity Jones zagrała rolę tytułowego bawidamka (Rupert Friend).

W komedii "Cementery Junction" (2010) w reżyserii duetu Ricky Gervais - Stephen Merchant Felicity Jones przeniosła się do lat 70. ubiegłego wieku, wcielając się w byłą miłość jednego z trzech głównych bohaterów obrazu. W tym samym roku Felicity Jones zagrała rolę Mirandy w ciekawej ekranizacji szekspirowskiej "Burzy" w reżyserii Julie Taymor (autorka filmu zmieniła płeć głównemu bohaterowi Prospero, w którego/-ej rolę wcieliła się Helen Mirren). Autorka kostiumów, Sandy Powell, otrzymała za "Burzę" nominację do Oscara.

Przełomową rolą w karierze Felicity Jones okazała się kreacja w filmie "Do szaleństwa" (2011), za którą aktorka otrzymała nagrodę na festiwalu w Sundance. Brytyjski magazyn "Empire" z miejsca obwołał ją zaś następczynią Carey Mulligan, tytułując Jones mianem Odkrycia Roku.

W 2011 roku mogliśmy oglądać Jones na ekranach polskich kin w obrazie "Histeria - Romantyczna historia wibratora", gdzie wcieliła się w postać pięknej Emily Dalrymple - córki "najlepszego specjalisty w dziedzinie medycyny kobiet" w Londynie, która zaręcza się z młodym lekarzem, przyszłym wynalazcą tytułowego wibratora.

W innej komedii "Cheerful Weather for the Wedding" (2012) Felicity Jones wcieliła się  w postać kobiety, która w dniu ślubu zaczyna mieć rozterki, czy jej wybranek jest w istocie miłością jej życia.

W 2013 roku Felicity Jones zagrała w filmie "Kobieta w ukryciu", opowiadającym o sekretnej miłości Karola Dickensa (Ralph Fiennes) do młodej dziewczyny, Nelly Ternan. Film rozpoczyna się w momencie, gdy Nelly - szczęśliwa mężatka, zaczyna rozmyślać o przeszłości. Jej wspomnienia, wywołane przez poczucie winy, przenoszą ją do czasu romansu z Karolem Dickensem, który był jej największą, choć niezwykle krótką miłością. Pochodząca z rodziny aktorskiej Nelly, szybko stała się najważniejszą muzą Dickensa. Kochankowie zmuszeni byli jednak trzymać swój związek w tajemnicy.

W "Teorii wszystkiego" (2014) Jamesa Marsha wszystko zagrało idealnie. Atrakcyjna i dzielna Jane Hawking w interpretacji Jones idealnie dopełniła kreację jej partnera, Eddiego Redmayne'a, który otrzymał za rolę Stephena Hawkinga Nagrodę Akademii. Jego partnerka musiała się zadowolić nominacją. Nie tylko zresztą do Oscara, ale również Złotego Globu.

Po mniej pracowitym roku 2015, w którym oglądaliśmy Jones jedynie w dramacie "True Story", przyszedł rok kolejny, a w nim aż cztery filmy z jej udziałem. Najgłośniejszym z nich był z całą pewnością "Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie" Garetha Edwarda, czyli spin-off kultowych "Gwiezdnych wojen". Aktorka wcieliła się w filmie w Jyn Erso, która dołącza do rebeliantów i podejmuje się misji niemożliwej, próbując wykraść plany budowy Gwiazdy Śmierci, najpotężniejszej broni Imperium.

Aktorka zagrała również w "Inferno" Rona Howarda, ekranizacji kolejnej z powieści Dana Browna opowiadających o światowej sławy profesorze w dziedzinie symboliki Robercie Langdonie. Jones wcieliła się w doktor Siennę Brooks, która stara się pomóc odzyskać głównemu bohaterowi pamięć i wspomnienia, po tym, jak obudził się pogrążony w amnezji w jednym z włoskich szpitali.

Brytyjkę oglądaliśmy ponadto w kameralnym choć pełnym widowiskowych efektów specjalnych dramacie fantasy J.A. Bayony "Siedem minut po północy", w którym zagrała umierającą na raka matkę głównego bohatera, 10-letniego chłopca. Najmniej mówiło się o roli Jones w thrillerze "Zderzenie", gdzie wraz z Nicholasem Houltem wcielili się w parę zakochanych Amerykanów uciekających niemiecką autostradą po tym, gdy nieświadomie wplątali się w interesy dwóch bezwzględnych handlarzy narkotyków.

Jeszcze w tym roku premierę w USA ma mieć najnowszy film z udziałem Jones - biograficzny dramat "On the Basis of Sex" Mimi Leder. Aktorka wcieli się w nim w legendarną prawniczkę i sędzinę Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych - Ruth Bader Ginsburg.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Felicity Jones
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy