Reklama

"Fatum Elizabeth": Ciáran Hinds jako nowy Sinobrody

Od 17 sierpnia w kinach oglądać będziemy film będący wariacją i jednocześnie nowym odczytaniem opowieści o Sinobrodym znanej z baśni Charlesa Perraulta czy z wersji braci Grimm - "Fatum Elizabeth".

Od 17 sierpnia w kinach oglądać będziemy film będący wariacją i jednocześnie nowym odczytaniem opowieści o Sinobrodym znanej z baśni Charlesa Perraulta czy z wersji braci Grimm - "Fatum Elizabeth".
Ciáran Hinds i Abbey Lee w filmie "Fatum Elizabeth" /Forum Film Poland /materiały dystrybutora

Reżyser Sebastian Gutiérrez mówił, że jego film to "love story w stylu gotyckim".

- Młoda, naiwna żona i dużo starszy, tajemniczy mąż oraz atmosfera zagrożenia. To oczywiście znany od lat w kinie motyw, pamiętny chociażby z "Rebeki" Alfreda Hitchcocka. Na najbardziej podstawowym poziomie fabularnym nawiązuję do tego właśnie wzorca - zapowiadał.

W roli żony, młodej kobiety o imieniu Elizabeth, wystąpiła Australijka Abbey Lee ("Mad Max: Na drodze gniewu"). - Widziałem Abbey w "Mad Maksie" i filmie "Neon Demon", ale to nie te występy najbardziej mnie zafrapowały, ale jej wywiady, to, jak podczas nich mówiła i słuchała - wspominał Gutiérrez i komentował: - Dostaliśmy rolę pełną niezwykłej, zmysłowej płynności. Mamy tu intensywność godną bohaterki, która obcuje z zagrożeniem. Tajemniczego męża, naukowca Henry’ego, zagrał wszechstronny i niezawodny Ciáran Hinds (m.in. seriale "Rzym" i "Gra o tron").

Reklama

- Pisałem rolę Henry'go z myślą o Hindsie - przyznawał Gutiérrez. - Jego elegancja i biegłość językowa, wyraziste oczy, zdradzające cierpienie, to, że potrafi bez wysiłku stworzyć atmosferę mrocznej groźby - wszystko to przekonało mnie, iż potrafi stworzyć postać bohatera, który nie jest po prostu przerażającym potworem, lecz także istotą bardzo ludzką. Daleko moim zdaniem wykraczamy poza relację: niewinne dziewczę - paskudny stary człowiek. Henry pokazuje prawdziwe uczucia, przywiązanie i desperację. Nie interesował mnie kolejny wizerunek bestii - tłumaczy Gutiérrez.

Elizabeth (Lee) przybywa do posiadłości swego świeżo poślubionego męża, genialnego naukowca Henry’ego (Hinds). Otoczona luksusem, ma wszystko, czego zapragnie. Jest tylko jedno pytanie, które ją nurtuje i nie pozwala w pełni cieszyć się zbytkami: co takiego dzieje się za zamkniętymi drzwiami laboratorium jej męża, że zabroniono jej tam wchodzić? Ciekawość może okazać się bardzo niebezpieczna, a odkryta tajemnica okrutniejsza niż kara za złamanie zakazu.

"Fatum Elizabeth" w kinach od 17 sierpnia.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy