Reklama

Fascynujący David Lynch

Nie lubi zdradzać szczegółów życia prywatnego ani wykładać sensu swoich filmów - mówi o Davidzie Lynchu Richard A. Barney. W swej książce "David Lynch" pisarz przytacza najbardziej znane i głośne wywiady z reżyserem.

Nie lubi zdradzać szczegółów życia prywatnego ani wykładać sensu swoich filmów - mówi o Davidzie Lynchu Richard A. Barney. W swej książce "David Lynch" pisarz przytacza najbardziej znane i głośne wywiady z reżyserem.
Nie mam bladego pojęcia, czym jest rzeczywistość - przekonuje David Lynch /Vladimir Shtanko /Getty Images

Jak się okazuje, David Lynch wcale nie był szczęśliwy z powodu ogromnej popularności serialu "Miasteczko Twin Peaks". Tak mówił w jednym z wywiadów, cytowanym w książce Barneya: "To było ogólnie dość przykre doświadczenie. Na początku było miło, że ludziom podoba się efekt naszej pracy, ale potem zaczyna się pomału zbliżać ten nieunikniony moment - trochę jak w miłości, gdy ludzie czują, że mają już siebie dosyć i rzucają się w wir kolejnego zauroczenia" - mówił reżyser.

Lynch zresztą niejednokrotnie podkreślał, że robienie kina autorskiego, nietuzinkowego jest bardzo trudnym wyzwaniem w dzisiejszych czasach. "Żyjemy w epoce 'Kevina samego w domu'. Kina studyjne padają jak muchy, wypierane przez multipleksy i galerie handlowe, gdzie wyświetla się dwanaście filmów i ludzie tylko to oglądają" - mówił.

Reklama

Po sukcesie serialu "Miasteczko Twin Peaks" Lynch zdecydował się w oparciu o wątki serialu zrobić także film fabularny. Jakie były tego powody, wyjawił podczas konferencji prasowej w dniu premiery filmu w Cannes w 1992 roku. Jak się okazuje, niespecjalnie przejmował się tym, że widzowie mogą nie kojarzyć postaci czy wątki znane z serialu.

"Tak się po prostu jakoś po uszy zakochałem w świecie Twin Peaks i w zamieszkujących go postaciach. I chciałem móc wrócić do tego świata, ale do czasu sprzed wydarzeń ukazanych w serialu. Chciałem na własne oczy zobaczyć to, o czym tylko słyszeliśmy z późniejszych relacji bohaterów" - wyjaśniał.

Na tej samej konferencji, Lynch, zapytany został przez jednego z dziennikarzy, jaka jest jego definicja rzeczywistości. Odpowiedź reżysera chyba nikogo nie zaskoczyła. "Nie mam bladego pojęcia, czym jest rzeczywistość, ale jestem pewien, że odpowiedź na to pytanie - jeśli ją znajdę - będzie dla mnie dużym zaskoczeniem" - mówił.

Zapytany, dlaczego w jego filmach jest tyle przemocy, Lynch odpowiedział: "To jest bardzo niebezpieczne zjawisko, że krytykujemy i atakujemy filmy z powodu przemocy, ale bardzo niewiele robimy, aby przeciwdziałać prawdziwej przemocy na świecie".


PAP
Dowiedz się więcej na temat: David Lynch
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy