Reklama

Ewa Kuklińska: W dobrej formie

Ewa Kuklińska kończy dziś 70 lat. To doskonała okazja, by przypomnieć najważniejsze momenty w karierze tej utalentowanej gwiazdy estrady, która wciąż pozostaje w znakomitej formie. Niestety mimo licznych sukcesów, nie miała szczęścia w miłości. Jej trzy małżeństwa zakończyły się rozwodem.

Ewa Kuklińska kończy dziś 70 lat. To doskonała okazja, by przypomnieć najważniejsze momenty w karierze tej utalentowanej gwiazdy estrady, która wciąż pozostaje w znakomitej formie. Niestety mimo licznych sukcesów, nie miała szczęścia w miłości. Jej trzy małżeństwa zakończyły się rozwodem.
Ewa Kuklińska w 2016 roku / forumgwiazd.com.pl /Agencja FORUM

Ewa Kuklińska urodziła się 26 grudnia 1951 w Gdańsku. Jest polską aktorką, tancerką, choreografką i piosenkarką. 

Nazwisko Ewy Kuklińskiej budziło i wciąż budzi emocje. Podziwiano jej wdzięk i umiejętności aktorskie, gdy zagrała w muzycznych komediach "Hallo Szpicbródka, czyli ostatni występ króla kasiarzy" a potem "Lata dwudzieste... lata trzydzieste...". Tytuły te w latach 70. i 80. biły rekordy frekwencji - kina były oblegane.

Reklama

W tym ostatnim Kuklińska zagrała Lenę, rolę niewielką, lecz charakterystyczną. Słynne zdanie wypowiedziane przez Piotra Fronczewskiego: "Lena, to twój numer!" było jedną z najbardziej oklaskiwanych przez widownię scen. - To był kamień milowy. W dużej mierze zaważył na całej mojej karierze - mówi Kuklińska w rozmowie z magazynem "Świat i Ludzie".


W 1986 roku wystąpiła w filmie "Złoty pociąg". Wcieliła się Renatę, sekretarkę Kowalskiego, która była agentką Niemców. 

Jako absolwentka szkoły baletowej w Warszawie. Ukończyła także Le Académie International la Dance i Schola Cantorum w Paryżu

Dzięki sprawności w tańcu, była również perełką popularnych widowisk rozrywkowych, m.in. "Sylwestrowe variete" czy "Schody, pióra, brylanty". Tańczyła w Teatrze Wielkim, w grupach baletowych Naya - Naya i Sabat. W latach 1979-97 była związana z warszawskim Teatrem Syrena.

Ewa Kuklińska: "Twarze depresji"

Utalentowana aktorka nie miała jednak łatwego życia prywatnego. Trzykrotnie rozwiedziona gwiazda opowiedziała o swoich trudnych doświadczeniach w książce Anny Morawskiej "Twarze depresji", która ukazała się w 2015 roku. 

Gwiazda od dzieciństwa był spragniona bliskości. Jej ojciec był lekarzem i dyrektorem uzdrowiska w Szczawnicy Zdroju.  

Miała 10 lat, gdy opuściła rodzinne strony i zamieszkała w internacie szkoły baletowej w Warszawie. Rodziców widywała w czasie świąt i dwa razy w roku, gdy ją odwiedzali.  

Jako 20-latka spotkała przystojnego, działającego we Francji architekta. Miłość kwitła, jednak szybko szczęście prysło. Ktoś zadzwonił bowiem do jej rodziców i poinformował ich, że mężczyzna jest bigamistą. Jej partner przyznał wtedy, że faktycznie ma żonę, ale próbuje się z nią rozwieść. 

Złożyła pozew o unieważnienie małżeństwa, jednak mężczyzna nie przyjmował tego do wiadomości - starał się ją przekonać ją do ponownego ślubu. Gdy argumenty nie skutkowały, zaczął stosować wobec niej przemoc. 

Trudna sytuacja doprowadziła ją do próby samobójczej. 

Próżniej gdy poczuła się lepiej, świadomie weszła w kolejny trudny związek. Zakochała się w żonatym mężczyźnie. Był przystojny, mówił w czterech językach i posiadał mocną pozycją zawodową. Spotykali się przede wszystkim zagranicą, podczas jej tournée. W końcu ukochany zostawił rodzinę w Polsce i wyemigrował do Szwajcarii. Kuklińska miała do niego dołączyć 18 grudnia. Jednak pięć dni przed wyjazdem ogłoszono stan wojenny. 

Wtedy Ewa Kuklińska poznała swojego drugiego męża, jednak jego prawdziwe oblicze ujawniło się dopiero po ślubie. 

Gdy zwierzyła się przyjaciółce wyszło na jaw, że znajomi wiedzieli o jego skłonnościach do przemocy. "Sądziłam, że to lubisz!" - usłyszała, gdy zapytała, dlaczego nikt jej wcześniej nie ostrzegł. 

Wtedy wróciła do poprzedniego, żonatego partnera, który wciąż pałał do niej uczuciem. W końcu, choć wiedziała, że ma problem z alkoholem, zdecydowała się poślubić Holendra. Sądziła, że wyleczy go z nałogu. 

Wierzyła, że wiążąc się z Tomaszem Stockingerem, nareszcie zbuduje trwały związek. Czekała, aż syn aktora dorośnie. Obiecał, że wtedy odejdzie od żony. Tak rzeczywiście zrobił, jednak potem porzucił także Ewę Kuklińską. 

Po kolejnym zawodzie odnalazła nowe cele i skupiła się na pracy. Choć przyznała także, że gdyby mogła cofnąć czas, zostałaby lekarzem. 

Artystka jest nadal w świetnej formie, pozostaje aktywna na polu zawodowym, pojawia się także jako gość w programach rozrywkowych w Telewizji Polskiej. 

INTERIA.PL/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy