Reklama

Emma Watson: Feminizm nie jest kijem służącym do bicia innych kobiet

Emmie Watson zarzucono hipokryzję i pogwałcenie feministycznych ideałów po tym, jak aktorka częściowo odsłoniła piersi na jednym ze zdjęć w okładkowej sesji dla "Vanity Fair".

Emmie Watson zarzucono hipokryzję i pogwałcenie feministycznych ideałów po tym, jak aktorka częściowo odsłoniła piersi na jednym ze zdjęć w okładkowej sesji dla "Vanity Fair".

Kontrowersje wywołało jedno zdjęcie Watson z okładkowej sesji dla "Vanity Fair", na którym widzimy aktorkę z częściowo odsłoniętym biustem. Internet żywo zareagował na opublikowaną fotografię; portale najchętniej powoływały się na wpis na Twitterze Julii-Hartley-Brewer, w którym znana radiowa prezenterka wyśmiała feminizm Watson.

W wywiadzie dla agencji Reuters Watson postanowiła odpowiedzieć na stawiane jej zarzuty. "To jest podstawowe i absolutne niezrozumienie tego, czym jest feminizm. W feminizmie chodzi o równość i wybór - podkreśliła aktorka .

Reklama

Zaznaczyła też, że ta ideologia nie ma na celu piętnowania kobiet. "Feminizm nie jest kijem służącym do bicia innych kobiet. Po prostu nie jest. Więc tak, cieszę się, że ta sesja się ukazała" - dodała aktorka.

Emma Watson promuje obecnie swój najnowszy film - nową wersję "Pięknej i Bestii". Film w reżyserii Billa Condona trafi na ekrany kin 17 marca.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Emma Watson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama