Reklama

Emilia Clarke o głośnej sesji dla magazynu "Esquire"

Gwiazda serialu "Gra o tron", Emilia Clarke, przyznała w programie "The Ellen DeGeneres Show", że ubiegłroczna sesja dla magazynu 'Esquire" była możliwa dzięki "wódce i Photoshopowi".

Emilia Clarke na okładce "Esquire"

29-latka znalazła się we wrześniu 2015 na okładce numeru "Esquire". 

W tekście towarzyszącym przyznaniu Emilii Clarke tytułu Najseksowniejszej Żyjącej Kobiety redakcja "Esquire" zwróciła uwagę na umiejętność "łączenia przeciwieństw [oraz] czynienia ich naturalnymi: słodycz z uporem, uczuciowość z zimnokrwistą determinacją".

"Te kontrasty tłumaczą również [siłę] jej seksapilu. Może grać zarówno królową, jak i młodszą siostrzyczkę, dominę oraz kumpelę" - brzmiało uzasadnienie werdyktu.

Reklama

Sekrety sesji dla "Esquire"

Podczas wizyty w programie Ellen DeGeneres Clarke przyznała, że aby czuć się swobodnie podczas sesji zdjęciowej dla "Esquire", Clarke wspomniała, że relaksowała się za pomocą drinków. "Stosowano techniki Photoshopa, a ja w trakcie sesji miałam parę drinków" - podkreśliła.

Zapowiedź 6. sezonu "Gry o Tron"

Już 25 kwietnia aktorkę zobaczymy w 6. sezonie serialu HBO "Gra o tron", w którym wciela się w postać Daenerys Targaryen. Show często krytykowane było z uwagi na przesadne eksponowanie nagości występujących w nim aktorek oraz - równocześnie - za oszczędną ekspozycję ciał męskiej części obsady.

Sceny intymne w "Grze o Tron"

"Chciałam przypomnieć wam moment, w którym ja i pan Michiel Huisman kopulujemy w serialu po raz pierwszy. Scena zaczyna się od mojego kwestii: "Ściągaj ubranie", po czym możecie zobaczyć jego perfekcyjną nagą pupę" - Clarke powiedziała w rozmowie z magazynem "Glamour".

Emilia Clarke podzieliła się także swoją humorystyczną wizją finału serialu, w której jej postać, jako królowa, zwróciłaby uwagę na atrakcyjność męskich bohaterów. "Chciałabym, aby scenarzyści skupili się na ukazaniu piękna męskich postaci!" - żartowała gwiazda "Gry o tron".

Emilia Clarke w walkach o równość w branży filmowej

Emilia Clarke, znana z postaci Daenerys Targaryen w "Grze o Tron", staje się coraz bardziej aktywna jako orędowniczka równości płci w branży filmowej. Aktorka wielokrotnie wyrażała swoje obawy dotyczące nierówności płacowych między męskimi i żeńskimi gwiazdami Hollywood. Znana jest z otwartego podejścia do tej kwestii i nieustannie domaga się, aby wszystkie strony przemysłu filmowego, w tym reżyserzy, producenci i scenarzyści, podjęły konkretny wysiłek na rzecz osiągnięcia pełnej równości.

W wywiadzie dla "The Guardian" Clarke powiedziała: "To jest nasz obowiązek, jako część tej branży, aby dołożyć wszelkich starań, aby zapewnić, że każda osoba, niezależnie od płci, rasy czy orientacji seksualnej, ma równe szanse na zdobycie roli, a następnie jest sprawiedliwie wynagradzana za swoją pracę". Aktorka podkreśliła również, że potrzeba zmiany jest pilna i że zasługuje na to więcej uwagi. "Nie możemy pozwolić, aby ten problem zniknął z naszego radaru. Musimy go stale przypominać, aż zobaczymy realną poprawę" - dodała.

WENN
Dowiedz się więcej na temat: Emilia Clarke
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy