Reklama

​Eli Roth wyreżyserował dokument o masakrze rekinów

"To najbardziej przerażający film, jaki kiedykolwiek nakręciłem" - mówi Eli Roth, twórca tak krwawych horrorów jak "Hostel" czy "The Green Inferno", o wyreżyserowanym przez siebie dokumencie zatytułowanym "Fin" ("Płetwa"). Produkcja powstała na zlecenie serwisu streamingowego Discovery Plus, gdzie będzie można zobaczyć go od 13 lipca tego roku.

"To najbardziej przerażający film, jaki kiedykolwiek nakręciłem" - mówi Eli Roth, twórca tak krwawych horrorów jak "Hostel" czy "The Green Inferno", o wyreżyserowanym przez siebie dokumencie zatytułowanym "Fin" ("Płetwa"). Produkcja powstała na zlecenie serwisu streamingowego Discovery Plus, gdzie będzie można zobaczyć go od 13 lipca tego roku.
Kadr z filmu "Fin" /materiały prasowe

Jak informuje portal "Variety", Eli Roth swoim najnowszym dokumentem chce nastraszyć widzów i sprowokować ich do społecznej akcji. "Fin" poświęcony jest ważnemu celowi związanemu ze środowiskiem naturalnym. Reżyser odkrywa w nim szeroko zakrojone kryminalne przedsięwzięcie, które doprowadziło do śmierci miliona rekinów. Stworzenia te są nieustannie masakrowane, by zaspokoić zapotrzebowanie na zupę z płetwy rekina. Z tego powodu całemu gatunkowi grozi wyginięcie.

"To najbardziej przerażający film, jaki kiedykolwiek nakręciłem i bez dwóch zdań najbardziej niebezpieczny. Chciałem jednak przesłać wiadomość pełną nadziei na to, że uda się powstrzymać tę niekończącą się masakrę rekinów. Rekiny utrzymują oceany w czystości, by mogły produkować połowę dostępnego na Ziemi tlenu, więc zasługują na szacunek i powinny zostać uratowane" - mówi Roth.

Reklama

Roth nie tylko wyreżyserował "Fin", ale też napisał jego scenariusz. Jest również współproducentem filmu, z którym związane jest także należące do Leonardo DiCaprio studio Appian Way. Jedną z producentek "Fin" jest również aktorka Nina Dobrev. Roth ma nadzieję na to, że swoim filmem zwróci uwagę amerykańskiego Kongresu, który wkrótce ma głosować nad zakazem kupna i sprzedaży płetw rekinów w Stanach Zjednoczonych.

"Chciałem pokazać ten kryzys z każdej jego strony. Razem ze stosowną kampanią społeczną możemy wprowadzić zmiany, które są niezbędne do obrony rekinów. Pięćdziesiąt lat temu świat zebrał się, by ratować wieloryby. Potem zrobiliśmy to dla delfinów i orek. Teraz czas na rekiny. A mamy go coraz mniej" - uczula Roth.

"Przez lata uważaliśmy rekiny za potwory. Tymczasem naprawdę potworne jest to, co dzieje się z tymi pięknymi stworzeniami" - dodaje producent filmu, Craig Piligian.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Eli Roth
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy