Reklama

"Dziewczyny z Dubaju": Kolejne kontrowersje wokół filmu

"Dziewczyny z Dubaju" należą do najbardziej dyskutowanych projektów ostatnich lat, a film nie doczekał się jeszcze nawet premiery. Pojawiły się nawet doniesienia, że produkcja może wcale nie trafić do kin.

"Dziewczyny z Dubaju" należą do najbardziej dyskutowanych projektów ostatnich lat, a film nie doczekał się jeszcze nawet premiery. Pojawiły się nawet doniesienia, że produkcja może wcale nie trafić do kin.
"Dziewczyny z Dubaju" /Aleksandra Mecwaldowska /materiały prasowe

"Dziewczyny z Dubaju" to opowieść o procederze wysyłania atrakcyjnych kobiet do krajów arabskich, gdzie miały być "damami do towarzystwa" dla bogatych szejków. Pośredniczyć w tym mieli znani ludzie ze świata polityki, biznesu, sportu i show-biznesu. Zdjęcia do filmu były kręcone w Polsce, ale także w Cannes, Nicei, Courchevel i Dubaju. Ostatni klaps na planie padł we wrześniu ubiegłego roku. Za reżyserię odpowiada Maria Sadowska, a głównym scenarzystą jest Mitja Okorn

W obsadzie zobaczymy: Paulinę Gałązkę, Katarzynę Figurę, Beatę Ścibakównę-Englert, Jana Englerta, Katarzynę Sawczuk, Olgę Kalicką, Annę KarczmarczykJózefa Pawłowskiego. W filmie wystąpiły też zagraniczne gwiazdy: włoski aktor i model Giulio Berruti, Andrea Preti oraz Luca Molinari.

Reklama

"Dziewczyny z Dubaju" - problemy porducentów

Historie polskich modelek, celebrytek i anonimowych kobiet, które jeździły do Dubaju, aby spełniać fantazje bogatych arabów, opisał Piotr Krysiak w książce o tym samym tytule. Najpierw krążyły pogłoski, że film zdradzi, kto dokładnie był zamieszany w proceder, później pojawiły się informacje o konflikcie producentów (Doroty Rabczewskiej i Emila Stępnia) z autorem książki. 

Ostatnio Piotr Krysiak w rozmowie z "Newsweekiem" poinformował, że rozwiązał umowę z producentami. 

"Dziewczyny z Dubaju" - czy film trafi do kin?

Piotr Krysiak opowiedział w rozmowie z tygodnikiem o tym, jak wyglądała jego współpraca z Emilem Stępniem. Twierdzi, że negocjacje były długie, a ostatecznie podpisano umowę, która zakładała, że film będzie ekranizacją książki. Autor podkreślił, że miał mieć prawo wglądu do scenariusza, co w rzeczywistości miało być utrudnione. "Newsweek" podaje, że negocjacje w sprawie weryfikacji scenariusza miały trwać ponad pół roku. 

"Ostatecznie zdecydowałem się podjąć kroki prawne, gdy zobaczyłem plakat z butem. W naszej umowie jest zapis, że nowy plakat z filmu będzie okładką wznowionej przeze mnie książki. Oczywiście, nie ukrywam, że miało to mieć również dla obu stron korzyści finansowe. Niestety, wszystko wskazuje na to, że i tym razem zostałem zrobiony w konia" - powiedział w rozmowie z "Newsweekiem". 

3 września autor książki "Dziewczyny z Dubaju" zerwał umowę z producentami filmu. Jego prawnik, Janusz Jakubowski, przekazał mediom, że twórcy filmu nie dotrzymali warunków współpracy.

"Dziewczyny z Dubaju" - adaptacja, czy inspiracja?

"Zgodnie z umową scenariusz filmu miał stanowić opracowanie książki 'Dziewczyny z Dubaju', a tymczasem z informacji przekazywanych przez producenta do mediów wynika, że książka jest tylko inspiracją dla filmu. Wbrew zapisom umowy producent nawet nie konsultował tego z autorem" - przekazał prawnik autora w rozmowie z "Newsweekiem". 

Jego zdaniem Krysiakowi odbiera się prawa do współautorstwa, dotyczy to zwłaszcza tytułu i kluczowych elementów fabuły. To z kolei może spowodować duże problemy dla producentów. Zdaniem Krysiaka, zerwanie umowy powoduje, że nie będą oni mogli "eksploatować i dystrybuować" filmu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dziewczyny z Dubaju | Doda | Emil Stępień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy