Reklama

Dzieci Catherine Zeta-Jones i Michaela Douglasa chcą zostać aktorami

Popularna aktorka w swoim najnowszym wywiadzie zdradziła, jakie plany na przyszłość mają jej dwie pociechy. Marzenie 17-letniej Carys i 20-letniego Dylan są identyczne - powtórzyć sukces sławnych rodziców i zrobić karierę w branży filmowej. Dzieci gwiazdorskiej pary na marzeniach nie poprzestają. Oboje uczą się rzemiosła na warsztatach teatralnych warsztatach i letnich obozach z brodwayowskimi aktorami. „Jestem tym bardzo podekscytowana. Podejrzewam, że ta droga jest im po prostu przeznaczona” – zdradziła laureatka Oscara.

Popularna aktorka w swoim najnowszym wywiadzie zdradziła, jakie plany na przyszłość mają jej dwie pociechy. Marzenie 17-letniej Carys i 20-letniego Dylan są identyczne - powtórzyć sukces sławnych rodziców i zrobić karierę w branży filmowej. Dzieci gwiazdorskiej pary na marzeniach nie poprzestają. Oboje uczą się rzemiosła na warsztatach teatralnych warsztatach i letnich obozach z brodwayowskimi aktorami. „Jestem tym bardzo podekscytowana. Podejrzewam, że ta droga jest im po prostu przeznaczona” – zdradziła laureatka Oscara.
Catherine Zeta-Jones (C) z synem Dylanem (L) i cóką Carys (P) /Bonnie Biess /Getty Images

Dzieci sławnych aktorów i muzyków nie zawsze wybierają ścieżkę kariery, którą podążali ich rodzice. Wiele gwiazd przyznaje, że - znając ciemną stronę pracy w branży rozrywkowej - gorliwie odradzało swoim pociechom wkraczanie do show-biznesu. Inne podejście do tej kwestii ma Catherine Zeta-Jones. Słynna hollywoodzka aktorka, goszcząc w programie "3rd Hour Today", ujawniła, że 17-letnia córka Carys i 20-letni syn Dylan, których wychowuje wraz z mężem Michaelem Douglasem, zamierzają w przyszłości pójść w ich ślady. Gwiazda filmów "Maska Zorro" i "Chicago", dodała, że plany jej dzieci napawają ją dumą i ekscytacją.

"Podróż, którą odbyłam jako aktorka, była doprawdy niezwykła. Teraz mogę więc tylko zachęcać swoje dzieci do robienia tego, co kochają i spełniania marzeń. Oboje są niesamowicie inteligentni i uzdolnieni, interesują się historią i naukami politycznymi" - wyznała aktorka.

Reklama

Choć początkowo wraz z mężem zachęcali swoje pociechy do rozważenia innych dróg kariery, nie starają się za wszelką cenę odwodzić ich od zamiaru spróbowania swoich sił w branży filmowej. "Mówiliśmy im, żeby pomyśleli o innych profesjach, ale szybko dostrzegliśmy, że oni naprawdę się tym pasjonują. Znają blaski i cienie bycia celebrytą, wiedzą, co ich czeka. Jednocześnie pilnie przygotowują się do tej pracy, regularnie jeżdżą na warsztaty teatralne i obozy letnie z dzieciakami grającymi na Broadwayu" - ujawniła Zeta-Jones.

Aktorkę niepokoi jednak to, że Carys i Dylan zapewne zetkną się z ogromną presją po wkroczeniu do show-biznesu. "Można pomyśleć, że kiedy masz sławnych rodziców, mnóstwo drzwi stoi przed tobą otworem, masz dużo łatwiejszy start. To po części prawda, ale z drugiej strony czujesz wtedy, że musisz w tym większym stopniu udowodnić swoją wartość, pokazać, że zasługujesz na to, by osiągnąć coś w tej samej dziedzinie" - zaznaczyła gwiazda.

I dodała, że ma nadzieję na to, iż doświadczenia jej męża, który jest synem legendy kina Kirka Douglasa, będą dla jej dzieci doskonałym punktem odniesienia. "On wie najlepiej, jak to jest iść w ślady sławnego rodzica. Nie jest łatwo zaczynać pracę w świecie filmu, gdy twoim ojcem jest Spartakus" - podkreśliła aktorka, nawiązując do najsłynniejszej roli Kirka Douglasa.

Dzieci gwiazdorskiej pary zdają się jednak nie zniechęcać i kontynuują szlifowanie aktorskiego rzemiosła. "Przeprowadziliśmy z nimi kilka dyskusji na ten temat, jednak wciąż chcą spróbować. Kibicuję im, bo wkrótce rozpoczną fascynującą podróż. Jestem tym bardzo podekscytowana. Podejrzewam, że ta droga jest im po prostu przeznaczona" - podsumowała Zeta-Jones.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Michael Douglas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy