Reklama

Dwie twarze Toma Hardy'ego

Dramat ​"Legend" Briana Helgelanda może poszczycić się fantastyczną obsadą, w tym podwójną rolą Toma Hardy’ego, który wcielił się w rolę obu głównych bohaterów braci Kray - Reggie'ego i Ronnie'ego.

Dramat ​"Legend" Briana Helgelanda może poszczycić się fantastyczną obsadą, w tym podwójną rolą Toma Hardy’ego, który wcielił się w rolę obu głównych bohaterów braci Kray - Reggie'ego i Ronnie'ego.
Tom Hardy - w podwojnej roli - w scenie z filmu "Legend" /materiały prasowe

"Można powiedzieć, iż Tom zagrał Reggie'ego jak klasycznego hollywoodzkiego gwiazdora filmowego, kogoś w typie Steve'a McQueena" - wyjaśnia producent Tim Bevan.

"Ronnie to zupełnie inna bajka, wymagał większego skupienia i głębi psychologicznej. W końcu większość czasu spędzał na tabletkach! Muszę przyznać, że dzięki Tomowi bracia Kray nie mogliby się od siebie bardziej różnić, a jednocześnie oczywistym jest, że stanowią awers i rewers tej samej monety" - dodaje.

Dość szybko zaczęły pojawiać się jednak problemy logistyczne związane z podwójnym wyzwaniem nałożonym na Hardy'ego. Biorąc pod uwagę ograniczony budżet filmu oraz niezwykle napięty grafik, który zakładał kręcenie w ponad stu londyńskich lokacjach (większość scen "Legend" powstała poza studiem) w ciągu zaledwie pięćdziesięciu dni zdjęciowych, plan Helgelanda nie miał szans wypalić. Reżyser chciał bowiem poświęcić pierwszą połowę okresu zdjęciowego na nagrywanie scen z Hardym w roli Reggie'ego, a drugą połowę przeznaczyć na dogrywanie ujęć z udziałem Ronnie'ego.

Reklama

Nie tylko nie było to możliwe, ale też w trakcie wielu dni zdjęciowych aktor musiał wcielać się w obu bliźniaków. Twórcy postawili w takim wypadku na jedyne rozsądne rozwiązanie. Hardy zaczynał po prostu dzień od tego brata, który miał pojawić się w większej ilości scen. W większości przypadków był to Reggie, którego Helgeland widział jako głównego bohatera "Legend".

Po zakończeniu tych scen Hardy przenosił się do pomieszczenia charakteryzatorów i wracał jakiś czas później na plan już jako Ronnie. Efekt połączenia dwóch różnych ról aktorskich w tych samych kadrach osiągano na szereg różnych sposobów. Głównym efektem, z którego korzystali twórcy "Legend", było relatywnie proste dzielenie ekranu na dwie połówki i łączenie osobno nagranych ujęć w montażu, jednakże w niektórych trudniejszych scenach wykorzystywano technologię motion control.

Praca na planie często wyglądała tak, że Hardy nagrywał dialogi jednego z bliźniaków, po czym po południu, już po zmianie charakteryzacji, odgrywał rolę drugiego, z słuchawką w uchu, w której słyszał swoje wcześniejsze słowa. Kilkukrotnie twórcy musieli posunąć się do niezwykle czasochłonnego "podmieniania twarzy", które polegało na tym, że nagrywano daną scenę z udziałem Hardy'ego i jego dublera, kaskadera Jacoba Tamuriego, a potem na oblicze tego drugiego nakładano komputerowo twarz aktora z drugiego ujęcia.

Technika ta okazała się zbawienna w jednej z najbardziej efektownych scen "Legend", w której Reggie i Ronnie Kray rzucają się na siebie w kasynie Esmeralda's Barn w taki sposób, że wygląda to tak, jakby Hardy'ego sklonowano.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Legend 2015
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy