Reklama

Do czego przydają się paparazzi?

Coraz więcej gwiazd zabiera ostatnio głos, krytykując działalność natrętów uzbrojonych w potężne obiektywy. Są jednak i tacy artyści, którzy potrafią obrócić działalność wścibskich fotografów na własną korzyść.

To miała być zwykła przejażdżka ulicami Los Angeles. W upalny letni dzień, 2 lipca 2009 roku, Brad Pitt wsiadł na jeden ze swoich bajecznie drogich, robionych na zamówienie motocykli i wyjechał z domu. Starał się nie zwracać uwagi na tropiącego go zawzięcie fotografa w samochodzie, myślał raczej o czekającym go spotkaniu w sprawie kolejnego filmu.

W pewnym momencie jednak maszyna... odmówiła posłuszeństwa! Silnik zgasł i mimo wysiłków aktora nie udało się go uruchomić. Z braku lepszego rozwiązania Pitt zwrócił się do fotografa, który nadal tkwił na posterunku i robił mu zdjęcia: - Przepraszam, może mnie pan podwieźć do domu? Jego życzeniu stało się zadość.

Reklama

Paparazzi stanowią nieodłączną część życia gwiazd ekranu. Dziś mało kto o tym pamięta, ale słowo określające niezbyt chlubną profesję cieszy się szlachetnym rodowodem. Pochodzi z wybitnego filmu Federico Felliniego "Słodkie życie". Jedną z głównych postaci jest niejaki Paparazzo, wścibski fotoreporter, który w pogoni za efektownym zdjęciem nie cofnie się przed niczym. Podobnie dzisiaj rasowi paparazzi gotowi są na wszystko, by uchwycić poczynania celebrytów. A nuż wydarzy się coś wyjątkowego, co będzie można uwiecznić na fotografii?

Tropicielom z obiektywami przypisuje się jak najgorsze cechy. W rzeczywistości jednak fotografowie toczą z gwiazdami grę według reguł ściśle wyznaczonych przez obydwie strony. I czasami okazują się całkiem przydatni. Nie chodzi nawet o popularne "ustawki", czyli zdjęcia robione gwiazdom jakoby z zaskoczenia, podczas gdy cała sytuacja została tak naprawdę zaaranżowana (tego rodzaju praktyki w przeszłości miały na sumieniu m.in. Gosia Andrzejewicz i Agnieszka Szulim, do czego zresztą same się publicznie przyznały). Rzecz nie tkwi też w budowaniu wizerunku poprzez obecność w mediach (Michał Żebrowski oświadczył kiedyś, że cieszy się, gdy tropią go fotografowie, bo dzięki temu ma okazję wypromować teatr, którym kieruje). O czym więc mowa?

Skoro paparazzi i tak chodzą za celebrytami krok w krok, to po co udawać, że się ich nie zauważa? Z takiego założenia wychodzi na przykład Anna Mucha, której nieraz zdarzyło się poprosić fotografów o pomoc: a to przy wniesieniu wózka na schody, a to w zapłaceniu za taksówkę, gdy zabrakło jej pieniędzy. Ze śmiechem wspomina też sytuację, gdy w mediach ukazało się zdjęcie, na którym chowa kupione w sklepie pieluszki do bagażnika samochodu. Wkrótce potem producent pieluch zgłosił się do niej z propozycją udziału w reklamie. - "Paparaty" po raz pierwszy się na coś przydały - skomentowała aktorka.

Fotografowie bywają także niezastąpieni podczas awarii drogowych. Niejednej gwieździe pomagali już przestawiać lub odholować wóz (wie coś o tym np. Britney Spears, która na co dzień paparazzich nienawidzi, ale gdy kiedyś nawalił jej samochód, musiała przełknąć dumę i zdać się na ich łaskę). Ale to jeszcze nic. Hugh Jackman, czyli słynny Wolverine, opowiedział niedawno, jak podczas zabawy z synem w parku stracił malca z oczu. Zaczął go szukać, wiedząc dobrze, że nie może okazać paniki, bo z dala obserwują go fotografowie. Nagle jeden z nich zaczął wołać aktora: - Hugh, twój syn jest na drzewie! O, tam siedzi!... Australijski gwiazdor po raz pierwszy w życiu był wdzięczny losowi za istnienie paparazzich.

Mimo wszystko tropiciele gwiazd to nie zawsze życzliwe anioły stróże. Przekonał się o tym nie kto inny, jak nieszczęsny Brad Pitt. Zaledwie trzy miesiące po przygodzie z motocyklem znów miał pecha. Uciekając przed fotografami, aktor próbował wjechać motorem między dwa samochody, ale stracił panowanie nad maszyną i wywrócił się. Na szczęście nic mu się nie stało, ale tym razem na wszelki wypadek paparazzi woleli nie narzucać się z ofertą pomocy...

KLC

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Telemax
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy