Reklama

Dlaczego Olga Bołądź ma urodziny co cztery lata?

Olga Bołądź jest prawdopodobnie najsłynniejszą Polką, która przyszła na świat 29 lutego, więc okazję do przyjmowania życzeń ma teoretycznie tylko raz na cztery lata.

Olga Bołądź jest prawdopodobnie najsłynniejszą Polką, która przyszła na świat 29 lutego, więc okazję do przyjmowania życzeń ma teoretycznie tylko raz na cztery lata.
Olga Bołądź urodziła się 29 lutego, więc urodziny obchodzi co cztery lata /Andras Szialgyi /MWMedia

W rozmowie z PAP Life aktorka zdradziła, kiedy obchodzi urodziny, gdy tej daty nie ma w kalendarzu i jak będzie świętować je dziś.

Olga Bołądź, która obchodzi właśnie 36. urodziny, przyznaje, że nietypowa data bywa przyczyną zamieszania.

"Ludzie nie wiedzą, kiedy wysyłać mi życzenia, wszystkich wprowadza to w konfuzję. Jeśli tego dnia nie ma w kalendarzu, to obchodzę urodziny między 28 lutego a 1 marca" - mówi aktorka.

I dodaje: "Najwięcej życzeń dostaję o północy i najczęściej świętujemy właśnie nocą".

Reklama

W rozmowie z PAP Life Bołądź przyznaje również, że brak 29 dnia lutego w danym roku nie jest powodem do rezygnacji ze święta: "Dla mnie ten dzień zawsze jest, choć nie ma go w kalendarzu", przekonuje aktorka.

Rok, w którym mamy 366 zamiast 365 dni, to tak zwany rok przestępny. Wszystko dlatego, że nasz gregoriański kalendarz jest oparty na ruchu Ziemi wokół Słońca, a pełny obieg trwa około 365.2422 dni w roku. Dodatkowy kwartał, który z tego wynika rozliczamy co cztery lata właśnie 29 lutego. Gdybyśmy tego nie robili, daty przestałyby się pokrywać z porami roku.

I choć może się to wydawać krzywdzące dla osób, których dzień urodzin pojawia się co cztery lata, Olga Bołądź nie czuje się pechowcem.

"Uważam, że ta data jest wyjątkowa i zawsze ją tak traktowałam. Bardzo się cieszę, że urodziłam się tego dnia" - mówi w rozmowie z PAP Life. W tym luty ma 29 dni, więc aktorka ma swój dzień urodzin. Będzie go obchodzić w szczególny sposób.

"Chcę zobaczyć morze, więc zrobię coś dla siebie. Będzie to trochę wariackie, bo najpierw muszę być w pracy w innym mieście, a potem przemieścić się na Wybrzeże. Zamierzam spędzić ten dzień jak najmilej, na pewno dostanę też masę życzeń i mnóstwo kwiatów, przynajmniej mam taką nadzieję" - śmieje się Olga Bołądź.


PAP
Dowiedz się więcej na temat: Olga Bołądź
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy