Reklama

Dev Patel cierpi na syndrom oszusta

Gwiazdor filmu „Slumdog. Milioner z ulicy” ma na koncie nagrodę BAFTA, a także nominacje do Oscara i Złotego Globu. Mimo odnoszenia coraz większych sukcesów w Hollywood, Patel nie wierzy we własne możliwości. Jak ujawnił w najnowszym wywiadzie, zmaga się z tzw. syndromem oszusta, przez który wielokrotnie odrzucał role w kinowych hitach. „Być może powodem jest strach przed tym, czy w ogóle pasuję do tego świata” – wyznał. I podkreślił, że gdy po raz pierwszy uległ presji agentów, skończyło się to występem w „najgorszym filmie w karierze”.

Gwiazdor filmu „Slumdog. Milioner z ulicy” ma na koncie nagrodę BAFTA, a także nominacje do Oscara i Złotego Globu. Mimo odnoszenia coraz większych sukcesów w Hollywood, Patel nie wierzy we własne możliwości. Jak ujawnił w najnowszym wywiadzie, zmaga się z tzw. syndromem oszusta, przez który wielokrotnie odrzucał role w kinowych hitach. „Być może powodem jest strach przed tym, czy w ogóle pasuję do tego świata” – wyznał. I podkreślił, że gdy po raz pierwszy uległ presji agentów, skończyło się to występem w „najgorszym filmie w karierze”.
Dev Patel /Dave J Hogan /Getty Images

Dev Patel należy do grona najbardziej obiecujących aktorów w Hollywood. Brytyjski gwiazdor, który urodził się w rodzinie hinduskich imigrantów, popularność zdobył za sprawą występów w serialu dla młodzieży "Skins" oraz głośnym melodramacie "Slumdog. Milioner z ulicy" w reżyserii Danny’ego Boyle’a. Patel ma na koncie wiele prestiżowych nagród - dość wspomnieć statuetkę BAFTA, Critics Choice oraz AACTA. Był również nominowany do Oscara i Złotego Globu.

Mimo odnoszenia imponujących sukcesów 31-letni aktor miewa trudności z docenieniem własnych zasług. Jak ujawnił w rozmowie z "The New York Times", notorycznie doprowadza swoich agentów do frustracji, odrzucając role w kolejnych superprodukcjach. "Być może powodem jest strach przed tym, czy w ogóle pasuję do tego świata. Mam problem nawet z przyjmowaniem komplementów. Kiedy ktoś mówi mi coś miłego, nie wiem, jak zareagować" - wyznał Patel, który zmaga się z tzw. syndromem oszusta. Polega on na braku wiary we własne możliwości mimo istnienia obiektywnych dowodów swoich kompetencji.

Reklama

Czytaj więcej! Dev Patel: Hollywood jest rasistowskie!

Aktor podkreślił, że nie czuł się godny otrzymania jedynej w karierze nominacji do Oscara za rolę w dramacie "Lion. Droga do domu", w którym wystąpił u boku Rooney Mary i Nicole Kidman. "W takich momentach do głosu dochodzi moja naturalnie niska samoocena. Oto znalazłem się wśród tych fantastycznych artystów, najlepszych z najlepszych i pomyślałem, że to surrealistyczne. Miałem poczucie, że nie zasłużyłem na to" - zdradził.

Dev Patel: Najgorszy film w karierze


Patel ujawnił również, że choć zazwyczaj ufa swojej intuicji, raz zdarzyło mu się ulec presji agentów i przyjąć rolę w filmie, co do którego od początku miał poważne wątpliwości. Co zgoła oczywiste, skończyło się to katastrofą. "Właściwie nie powinienem o tym wspominać. Wystarczy jednak zrobić szybki research, by dowiedzieć się, o jaki film chodzi. To był bez wątpienia najgorszy film w mojej karierze" - stwierdził szczerze aktor.

Odszukanie rzeczonego tytułu w istocie nie jest trudne - najprawdopodobniej mowa o "Ostatnim Władcy Wiatru", produkcji fantasy z 2010 roku, która została zmiażdżona przez krytyków i widzów. Co znamienne, otrzymała ona pięć Złotych Malin, w tym dla najgorszego filmu i najgorszego reżysera. Patel zdołał uniknąć afrontu - choć dostał nominację do słynnej antynagrody, finalnie statuetka powędrowała wówczas do Jacksona Rathbone’a. "Nie rozkwitłem tam jako aktor. Czułem, że na tle tych wszystkich efektów specjalnych nie mam zbyt wiele do zaoferowania. Chylę czoła przed aktorami, którzy grają w filmach Marvela. Ja bym nie potrafił" - skwitował.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Dev Patel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy