Reklama

Denis Villeneuve: Duży ekran? Niekoniecznie

Zamknięcie kin z powodu pandemii COVID-19 sprawiło, że rozgorzała dyskusja na temat tzw. kinowego doświadczenia. Wielu twórców i widzów wysuwało w niej argument, że duży ekran to jedyne miejsce, gdzie można oglądać filmy w optymalnych warunkach i w pełni się nimi cieszyć. Innego zdania jest Denis Villeneuve, reżyser "Labiryntu", "Blade Runnera 2049" czy czekającego na premierę widowiska "Diuna". Jego zdaniem nie zawsze potrzebny jest duży ekran, by czerpać dostateczną przyjemność z dobrego filmu.

Zamknięcie kin z powodu pandemii COVID-19 sprawiło, że rozgorzała dyskusja na temat tzw. kinowego doświadczenia. Wielu twórców i widzów wysuwało w niej argument, że duży ekran to jedyne miejsce, gdzie można oglądać filmy w optymalnych warunkach i w pełni się nimi cieszyć. Innego zdania jest Denis Villeneuve, reżyser "Labiryntu", "Blade Runnera 2049" czy czekającego na premierę widowiska "Diuna". Jego zdaniem nie zawsze potrzebny jest duży ekran, by czerpać dostateczną przyjemność z dobrego filmu.
Jestem filmowcem i po prostu kocham filmy - mówi Denis Villeneuve /Gareth Cattermole /Getty Images

Villeneuve był gościem podcastu "Talking Deakins", tworzonego przez światowej sławy operatora filmowego Rogera Deakinsa, twórcy zdjęć do takich filmów jak m.in. "1917", "Skyfall" czy "Osada", jednego ze stałych współpracowników braci Coen. Współpracował też z Villeneuve'a przy jego ostatnich filmach.

"Roger często żartował z mojego iPhone'a. Przeżył traumę, gdy dowiedział się, że ściągnąłem na iPhone’a "Cienką czerwoną linię" Terrence'a Malicka. Uważa, że to barbarzyństwo. Dla mnie to jednak fajne, bo zawsze mogę mieć film przy sobie. To nie to samo, co kino i będę walczył o duży ekran, ale wiele moich najważniejszych seansów odbyło się na telewizorze" - wyznał Villeneuve.

Reklama

"W telewizji odkryłem '2001: Odyseję kosmiczną'. Później uświadomiłem sobie, że 'Łowcę androidów' też pierwszy raz widziałem w telewizji. Odkryłem w ten sposób wiele filmów, które miały na mnie ogromny wpływ. Albo na kasetach VHS, jak to było z filmami Ingmara Bergmana. I wciąż te filmy mają na mnie duży wpływ. A co do debaty dotyczącej dużego ekranu... Ja jestem filmowcem i po prostu kocham filmy" - mówi dalej reżyser.

Deakins gotów był zgodzić się ze swoim kolegą w jednej kwestii. "Jako operator filmowy uwielbiam to uczucie, gdy razem z widzami jestem w kinie. Wydaje mi się jednak, że najważniejsze jest, aby widzowie obejrzeli film. Jeśli w przyszłości ludzie będą oglądać filmy częściej w telewizji, to nie szkodzi. Filmy, które pamiętam z dzieciństwa, obejrzałem w telewizji, a nie na dużym ekranie" - powiedział.

Operator nie zmienił jednak zdania w kwestii oglądania "Cienkiej czerwonej linii" na iPhonie. Wciąż uważa, że to barbarzyństwo. Villeneuve dodaje, że gdy ogląda filmy w domu, preferuje jak największe ekrany. I zgadza się, że oglądanie na małym ekranie filmów przeznaczonych na duży ekran, takich jak np. "Roma" Netfliksa, sprawia, że tracą swoją największą wizualną wartość.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Denis Villeneuve
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy