Reklama

Danuta Stenka: To wciąż jej czas

W poniedziałek, 10 października, okrągłe 50. urodziny obchodzi jedna z najlepszych polskich aktorek - Danuta Stenka. Przypomnijmy sobie, za co pokochali ją widzowie?

Nieważne, czy gra George Sand, Pomponię Grecynę czy zwykłą Annę Kowalską, zawsze jest równie wiarygodna. Mimo że dość późno zadebiutowała na dużym ekranie, w ciągu kilkunastu lat stworzyła wiele wybitnych kreacji, które przejdą do historii polskiego kina.

Stenka dorastała w Gowidlinie, kaszubskiej wsi w gminie Sierakowice. Pochodzenie podkreślała z dumą w każdym wywiadzie, co więcej - aktorka objęła oficjalnie stanowisko ambasadorki powiatu kartuskiego oraz honorowe obywatelstwo swojej rodzinnej gminy. Została nawet nagrodzona medalem im. Bernarda Chrzanowskiego, przyznawanym osobom działającym na rzecz Kaszub.

Reklama

W chwili wręczenia nagrody aktorka mówiła: "To, kim dzisiaj jestem, zawdzięczam mądrości, którą wpojono mi właśnie tutaj. Otrzymałam tu wielki dar od Losu. I choć ten sam Los chciał, abym przed laty opuściła swoje rodzinny strony, to tylko po to, abym z dystansu doceniła ich urodę, czar i bym mocno za nimi zatęskniła i cieszyła się z każdego powrotu do domu".

Stenka jest absolwentką (nieistniejącego już) Studium Aktorskiego w Gdańsku, które ukończyła w 1984 roku. Debiutowała na deskach Teatru Wybrzeże w Gdańsku, w 1982 roku. Od 1984 przez kolejne cztery lata występowała na scenie Teatru Współczesnego w Szczecinie. Następnie przeniosła się do Teatru Nowego w Poznaniu, a w 1991 roku została aktorką Teatru Dramatycznego w Warszawie.

Przed kamerą stanęła po raz pierwszy na planie serialu "Crimen" (reż. Laco Adamik, 1988). Aktorka wspomina, że na spotkanie z Izabellą Cywińską wypchnęli ją przyjaciele.

"Powiedzieli mi: Dostałaś od niej nagrodę za rolę Mai w 'Opętanych' Gombrowicza na festiwalu w Toruniu, zna cię, najwidoczniej ceni, co masz do stracenia? Nie byłam przekonana, a poza tym dobrze mi się żyło i pracowało w Szczecinie, ale umówiłam się na spotkanie. Pamiętam bicie swojego serca, kiedy wchodziłam do jej gabinetu w Teatrze Nowym w Poznaniu. Zdążyłam wydukać moje nazwisko, kiedy pani Izabella przerwała mi słowami: 'Dziecko przecież ja cię znam! Kiedy chcesz zacząć pracę?!'" - wspomina Stenka.

Tak więc, w 1997 roku, aktorka trafiła do serialu "Boża podszewka" Cywińskiej właśnie. Sympatię i popularność widzów zdobyła dzięki roli Krystyny w serialu "Ekstradycja" (reż. Wojciech Wójcik, 1998), w którym wystąpiła u boku Marka Kondrata.

Na dużym ekranie zadebiutowała w filmie Krzysztofa Langa - "Prowokator" (1995 rok). Potem zagrała w "Łagodnej" Mariusza Trelińskiego (1995), "Odwiedź mnie we śnie" (1996) Teresy Kotlarczyk i "Szczęśliwego Nowego Jorku" (1997) Janusza Zaorskiego.

Po roli w kinowym przeboju "Chopin - pragnienie miłości" (reż. Jerzy Antczak, 2002), w którym wcieliła się w ukochaną pianisty, francuską pisarkę George Sand, bez trudu wygrała rywalizację z innymi gwiazdami o dwie najbardziej prestiżowe nagrody aktorskie w naszym kraju - Złotą Kaczkę i Złotego Orła. Jej kreacja przyniosła jej niezwykłą popularność także za wschodnią granicą. Stenka zdobyła tytuły aktorki roku na międzynarodowych festiwalach filmowych "Listopad" w Mińsku i "Strożary" w Kijowie.

Na fali popularności Stenka dostała rolę Pomponii Grecyny w "Quo vadis" (reż. Jerzy Kawalerowicz, 2001). W tymże roku odcisnęła dłoń na Promenadzie Gwiazd w Międzyzdrojach. Jednak prawdziwym strzałem w dziesiątkę była rola Judyty w ekranizacji bestsellerowej powieści Katarzyny Grocholi "Nigdy w życiu".

Kandydatkami do roli były: Małgorzata Foremniak, Agnieszka Krukówna, Dominika Ostałowska, Anna Radwan i Anna Samusionek. Jak trudno było wyobrazić sobie Judytę w innym wykonaniu świadczyć może fiasko drugiej części filmu ("Ja wam pokażę"), bez udziału Stenki. "Nigdy w życiu" przyciągnął do kin 1 620 307 widzów.

Po "Nigdy w życiu" aktorka zagrała m.in. w "Pitbullu" Patryka Vegi oraz dwóch produkcjach Izabelli Cywińskiej - dramacie "Kochankowie z Marony" i drugiej odsłonie serialu "Boża podszewka".

Na początku 2004 roku pojawiła się w spektaklu "Zwycięstwo" na X Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych. Podbiła serca publiczności, która przyznała jej swoją nagrodę, za tę rolę zdobyła również nagrodę dziennikarzy "Polityki", którzy wyróżnili ją nagrodą "Paszport Polityki" w kategorii teatralnej. Spektakl "Zwycięstwo" wystawiany był przez cztery lata w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu.

Aktorka zagrała jeszcze w kilku produkcjach spod znaku komedii romantycznych, m.in. w "Lejdis" (2008), "Jeszcze raz" (2008), "Idealny facet dla mojej dziewczyny" (2009), "Ciacho" (2010), "Randka w ciemno" (2010). Żaden z nich, poza "Lejdis", nie odniósł tak spektakularnego sukcesu jak "Nigdy w życiu", natomiast ich mocną stroną zawsze były kreacje stworzone przez Stenkę.

Świetną kreację Danuta Stenka stworzyła także na planie filmu Jacka Bromskiego "Uwikłanie".

Aktorka przyznała ostatnio, że wiek ogranicza liczbę ról, jakie dostaje. "Widzę, że moja skorupa zaczyna mnie dyskwalifikować. To, że przybywa mi lat i zmarszczek, sprawia, że wypadam z gry. I tego mi żal".

Aktorka stwierdziła, że jedynie teatr jest łaskawy dla dojrzałych kobiet. "Film niewiele proponuje, prawie nic" - mówiła w rozmowie z "Super Expressem". Okazuje się, że wcale nie jest tak źle. Danuta Stenka zagrała właśnie rolę dojrzałej kobiety w filmie "DAAS", który opowiada o ostatnim - wiedeńskim okresie życia Jakuba Franka. Aktorka, do roli księżnej, została nawet... postarzona.

Przed rolą w serialu TVP "Instynkt" aktorka, według plotek, uczęszczała na intensywne zabiegi upiększające. Stenka mówiła wówczas: "Ciało jest dla mnie rodzajem kostiumu oraz rekwizytu. Opakowaniem bardzo istotnym dla tego, co najistotniejsze, czyli dla człowieka. To opakowanie ma znaczenie, ono mówi o nas, ubieramy je w kostiumy, poddajemy charakteryzacji. Nie uważam jednak, że ono jest ważniejsze od tego, co jest w nim".

Przy okazji zdjęć do "Instynktu", w którym Stenka grała policjantkę, aktorka wyznała, że nareszcie będzie mogła sobie... postrzelać.

"Wydaje mi się, że tak jak wiele aktorek, nosiłam w sobie od zawsze dwa marzenia. Jedno typowo dziewczęce: żeby przebierać się za księżniczki i pojawiać się w romantycznych scenach. To już się spełniło. A drugie, takie chłopięce, żeby pobiegać z pistoletem i postrzelać. Teraz przyszła kolej na jego urzeczywistnienie. Dlatego tak się cieszę ze scen walki".

Danuta Stenka, która 10 października świętuje 50. urodziny mówi: "Mam tyle lat, ile mam, zapracowałam na to i mi się należy".

Z okazji urodzin życzymy aktorce wszystkiego najlepszego!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Zastanawiasz się, jak spędzić wieczór? A może warto obejrzeć film? Sprawdź nasz repertuar kin!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Danuta Stenka | 50+
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy