Reklama

Daniel Olbrychski chwali Jolie

To znakomita artystka, a prywatnie ciepły i serdeczny człowiek. Na planie współpracowało się z nią znakomicie - mówi o Angelinie Jolie Daniel Olbrychski. W piątek, 27 sierpnia, na nasze ekrany trafi thriller "Salt", w którym polski aktor partneruje gwieździe kina.

W rozmowie z PAP Daniel Olbrychski opowiadał o współpracy z amerykańską gwiazdą. Zwrócił też uwagę na związek reżysera "Salt", Australijczyka Phillipa Noyce'a, z Polską.

Jak przypominał aktor, Noyce był uczniem profesora Jerzego Toeplitza, rektora łódzkiej szkoły filmowej, który po wydarzeniach Marca 1968 roku został pozbawiony stanowiska na tej uczelni i wyemigrował do Australii.

"Profesor Toeplitz wychował w Polsce pokolenia wybitnych reżyserów - byli wśród nich m.in. Wajda, Munk i Polański. W Australii założył szkołę filmową. Z tej szkoły wyszła potem cała plejada wspaniałych australijskich artystów kina. Wśród nich Phillip Noyce" - opowiadał Olbrychski.

Reklama

Aktor wspominał, że Noyce - za sprawą Toeplitza - miał duży sentyment do filmów Andrzeja Wajdy.

"Ja sam nie byłem więc też dla niego postacią anonimową. Gdy pojawiła się potrzeba obsadzenia w 'Salt' roli Rosjanina, Noyce nawiązał współpracę ze mną. Ponadto moją osobę polecił mu rosyjski reżyser Andriej Konczałowski, z którym się przyjaźnię" - wyznał Olbrychski, przypominając, że w latach 80. Konczałowski nakręcił film z udziałem ojca Angeliny Jolie, Jona Voighta, pt. "Uciekający pociąg".

Thriller "Salt" to historia agentki CIA Evelyn Salt (Jolie), oskarżonej o bycie rosyjskim "uśpionym" szpiegiem. Olbrychski gra w tym filmie byłego rosyjskiego tajnego agenta.

"W tym filmie są trzy ważne role męskie, wśród nich moja - agent, wielki rosyjski patriota, były bohater ZSRR, tęskniący za dawnym Związkiem Radzieckim" - stwierdził Olbrychski.

Na planie "Salt" artysta miał kilkanaście dni zdjęciowych.

"Kręciliśmy zdjęcia w Nowym Jorku. Praktycznie wszystkie sceny realizowałem wspólnie z Angeliną. To była fantastyczna współpraca. Jolie jest znakomitą aktorką i osobą szalenie sympatyczną, bardzo życzliwą w stosunku do innych ludzi" - ocenił.

Olbrychski wspominał w rozmowie z PAP początek wspólnych zdjęć z Jolie i życzliwe zachowanie aktorki.

"Pracowaliśmy nad pierwszą, a zarazem jedną z kluczowych scen w filmie. To było w ubiegłym roku, 27 marca. Przypadały wówczas 101. urodziny mojej cioci, starszej siostry mamy. Opowiedziałem Angelinie o urodzinach cioci. Na to ona: 'W takim razie musimy przesłać jej życzenia!'. Natychmiast znalazła karton papieru, narysowała wielkie serce i napisała: 'Happy Birthday, Irena!'. Następnie poprosiła, by moja żona, Krysia, nas sfotografowała. To zdjęcie stoi teraz u cioci na szafce" - opowiadał Olbrychski.

Aktor uważa, że "opowieści o Jamesie Bondzie wydadzą się łagodną bajeczką w porównaniu z tym, co dzieje się w filmie Phillipa Noyce'a". Zwrócił też uwagę, że Jolie w większości scen wymagających od niej dużej sprawności fizycznej, nie korzystała z pomocy dublerki. Olbrychski dodał, że także jego rola wymagała sprawności fizycznej.

Reżyser "Salt" Phillip Noyce ma w dorobku m.in. takie filmy jak: "Sliver" (1993), "Stan zagrożenia" (1994), "Święty" (1997) i "Kolekcjoner kości" (1999).

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rafał Olbrychski | Salt | Angelina Jolie | thriller | aktor | Daniel Olbrychski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy