Reklama

"Daję nam rok": Podryw "na gołębie"

Film "Daję nam rok" został okrzyknięty przez branżową prasę "najzabawniejszą brytyjską komedią roku". Próbkę humoru, jakim charakteryzuje się nowy film twórcy "Borata", odnajdziemy we fragmencie, który możecie zobaczyć tylko na stronach INTERIA.PL.

Zarys fabuły przedstawia się następująco: Nat (Rose Byrne) jest atrakcyjna i przedsiębiorcza, Josh (Rafe Spall) to niezbyt znany pisarz ze specyficznym poczuciem humoru. Jego denerwuje, jak ona śpiewa, ona wstydzi się, kiedy on tańczy. Pierwszy kryzys małżeński zbiega się z pojawieniem się przystojnego i bardzo pomysłowego Amerykanina (Simon Baker) i byłej dziewczyny Josha - Chloe (Anna Faris). Kiedy przeciwieństwa przestają się przyciągać, a prawdziwa miłość wciąż może czekać za rogiem, wspólny pierwszy rok zaczyna wydawać się nieosiągalny.

Reklama

W rolę Nat wcieliła się australijska aktorka, Rose Byrne, która niedługo po ślubie zaczyna romansować z Amerykaninem Guyem.

"Guy jej imponuje, jest czarujący, błyskotliwy i ambitny" - mówi aktorka. "Z drugiej strony, Nat jest w pewnym sensie pozbawiona poczucia humoru. Śmieszą ją inne rzeczy niż Josha i pod tym względem bliżej jej do Guya".

Co nie znaczy, że Guy to ideał. Jak wyjaśnia reżyser Dan Mazer: "Guy często popełnia błędy. Mnie zależało na tym, żeby podważyć stereotyp idealnego mężczyzny. Oczekujemy, że będzie wyrafinowany i gładki w obyciu, natomiast ja chciałem pokazać jego bardzo ludzkie oblicze, kiedy próbuje uwieść Nat i ponosi sromotną porażkę".

Do roli Guy'a twórcy filmu wybrali australijskiego aktora Simona Bakera. "To oczywiste, że Simon jest oszałamiająco przystojny i cudowny" - mówi Mazer, "Drzemie w nim też jednak niewykorzystany potencjał aktora komediowego. Ma doskonałe wyczucie i naprawdę rozumie, na czym polega komedia".

"Myślę, że ciągle dostaje scenariusze, w których przewidziana dla niego rola to 'Pan Idealny'. Jednak zdawał sobie sprawę, że ten scenariusz próbuje podważyć ten wizerunek i w pewnym sensie go obalić, więc podszedł do roli z ogromnym wyczuciem. Ma analityczne podejście do aktorstwa i trzeba przyznać, że trafił w sedno ze swoją kreacją" - dodaje Mazer.

"Simon doskonale rozumiał, co potrzebne jest granej przez niego postaci i perfekcyjnie się wywiązał ze swojego zadania, a na dodatek był przy tym tak druzgocąco przystojny, że nie mogłem prosić o więcej".

Przeczytaj recenzję filmu "Daję nam rok" na stronach INTERIA.PL.

Baker przyznaje, że czuł lekki dyskomfort w odniesieniu do swojej roli. "Guy to atrakcyjny Amerykanin, a ja zawsze czuję się niezręcznie, ubiegając się o takie role, ponieważ odgrywając je jestem bardzo samokrytyczny. Jednak ten pozornie bezczelny Amerykanin kryje w sobie pewną zagadkę. W gruncie rzeczy to nie jest zły facet".

Aktor zwraca też uwagę, że Guy "to człowiek, który docenia rzeczy piękne, podobnie jak Nat, i jest nieco bardziej wyrafinowany, podczas gdy mąż Nat, Josh jest trochę mniej skomplikowany i ma niespożyte pokłady energii".

Zdaniem Bakera, komizm w przypadku postaci Guy'a wynika w dużym stopniu z faktu, iż jest on człowiekiem z zewnątrz. "W wielu sytuacjach Guy czuje się nieswojo. Ponadto, czasem trudno być poważnym facetem w filmie pełnym niezwykle zabawnych bohaterów. Nie jestem znany z ról komediowych, ale świetnie się bawiłem grając w towarzystwie fantastycznej obsady i ludzi, obdarzonych doskonałym poczuciem humoru".


Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Daję nam rok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama