Reklama

"Czerwony Pająk": Adam Woronowicz korzystał z porad współpracowników FBI

Rola w thrillerze Marcina Koszałki "Czerwony Pająk" wymagała od Adama Woronowicza długich i skomplikowanych przygotowań. Aby wiarygodnie wcielić się w seryjnego mordercę, aktor zwrócił się o pomoc do ludzi współpracujących z FBI. Aktor opowiada, co dały mu spotkania z prof. dr hab. Józefem Krzysztofem Gierowskim, jedną z czterech osób z Polski, które w latach 90. zostały przeszkolone przez agentów z Federalnego Biura Śledczego.

Rola w thrillerze Marcina Koszałki "Czerwony Pająk" wymagała od Adama Woronowicza długich i skomplikowanych przygotowań. Aby wiarygodnie wcielić się w seryjnego mordercę, aktor zwrócił się o pomoc do ludzi współpracujących z FBI. Aktor opowiada, co dały mu spotkania z prof. dr hab. Józefem Krzysztofem Gierowskim, jedną z czterech osób z Polski, które w latach 90. zostały przeszkolone przez agentów z Federalnego Biura Śledczego.
Adam Woronowiczn a gali Polskich Nagród Filmowych /Baranowski Michał /AKPA

"Profesor Gierowski jest ekspertem w swojej dziedzinie, jego wykłady przyciągają tłumy. Pod jego wpływem sporo czytałem o seryjnych mordercach, opisach ich zbrodni itd. Te książki i artykuły otworzyły mi drzwi do pojęcia tej ciemnej strony duszy, ich obsesji i agresji. Ale jednak nawet najlepsza literatura nie da ci odpowiedzi, dlaczego morderca zostaje mordercą. Ich psychika jest niemożliwa do dogłębnej analizy, nawet najbardziej uznani specjaliści nie są w stanie dotrzeć do sedna problemu. Czy któryś z tych seryjnych morderców kiedykolwiek wyjaśnił, dlaczego zabijał?" - zastanawia się Woronowicz.

Reklama

"Nie spotkałem żadnego seryjnego mordercy, ale z tego co się dowiedziałem, nie są w stanie wyjaśnić, co nimi kieruje w momencie zabijania. Nie czują takiej potrzeby na co dzień, to przychodzi nagle, w najmniej spodziewanych momentach, pod wpływem jakiegoś nie do końca sprecyzowanego instynktu. Wtedy nie potrafią powstrzymać tej ciemnej strony swojej natury. Ale gdy to mija, zachowują się normalnie".

"Między kolejnymi morderstwami zwykle następują przerwy, to może być miesiąc, kilka lat, albo nawet dekad. To dlatego tak trudno zidentyfikować i schwytać seryjnego mordercę. Ponadto z ofiarami, zawsze postępują wg schematu - to unikalny dla każdego z nich modus operandi. To wiedza powszechnie dostępna, nic jednak nie wyjaśnia, co tak naprawdę dzieje się w tych ludziach, co czują, gdy zabijają. Mogę sobie tylko wyobrażać, że odbieranie komuś życia może działać jak silny narkotyk. I kiedy mordercę napadnie głód, nie może się oprzeć swoim potrzebom i uzależnieniu".

"Czerwony Pająk" to historia PRL-owskiego seryjnego mordercy polującego na ofiary w latach 60. XX wieku. Scenariusz zainspirowały dwie postaci z miejskich legend. Lucjan Staniak ("Czerwony Pająk") to nigdy nie istniejący seryjny morderca, który trafił do światowej literatury kryminalistycznej jako postać autentyczna. Karol Kot ("Wampir z Krakowa"), jeden z najmłodszych znanych na świecie seryjnych morderców, pod koniec lat 60. stał się prawdziwą gwiazdą mediów. Obie postaci zainspirowały twórców do stworzenia opowieści o naturze zbrodni.

Film pojawi się na ekranach kin 27 listopada.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Adam Woronowicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy