Reklama

Co dalej z Aniołkami Charliego?

W piątek,1 grudnia, na ekrany polskich kin wchodzą "Aniołki Charliego", kinowa wersja popularnego serialu z lat 70. Film w USA stał się sporym hitem - w pierwszy weekend zarobił ponad 40 mln dolarów. Producenci już myślą o sequelu, ale udział trzech gwiazd w kontynuacji tego szlagieru będzie kosztował studio Columbia dużo więcej niż się ktokolwiek spodziewa.

Amy Pascal, szefowa wielkiej hollywoodzkiej wytwórni Columbia, chce, by trójka pięknych gwiazd połączyła swe siły jeszcze raz. Hollywoodzcy informatorzy twierdzą jednak, że za udział w "Aniołkach 2" aktorki będą chciały z pewnością dużo więcej pieniędzy i to niepokoi szefów wytwórni.

Budżet "Aniołków Charliego" wyniósł 92 mln dolarów. Z tego Cameron Diaz otrzymała 12 mln dolarów, Drew Barrymore - 9 mln dolarów, a Lucy Liu, jako najmniej znana aktorka, tylko 1 mln dolarów.

Branżowy tygodnik "Entertainment Weekly" przewiduje, że za rolę w sequelu Diaz może zażądać aż 20 mln dolarów, a Liu co najmniej kilka razy więcej niż dostała za udział w pierwszej części.

Reklama

Nie wiadomo, jak w tej sytuacji zachowają się producenci. Alternatywny plan zakłada ponoć, iż do sequela zaangażowane zostaną inne aktorki, natomiast Barrymore, Diaz i Liu staną się jedynie "klasycznymi Aniołkami", tak jak to miało miejsce w przypadku serialowych piękności, którymi w latach 70. były Farrah Fawcett, Jaclyn Smith i Kate Jackson.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Cameron Diaz | Drew Barrymore | charlie | columbia | co dalej | Aniołki Charliego
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy