Reklama

Ciężarna Emma Roberts wyjawiła, że cierpi na endometriozę

Emma Roberts spodziewa się obecnie pierwszego dziecka. Gwiazda serialu „Królowe krzyku” w najnowszym wywiadzie wyznała, że miała duże kłopoty z zajściem w ciążę. Powodem była niezdiagnozowana wcześniej endometrioza. „Kiedy dowiedziałam się o swoich problemach z płodnością, byłam oszołomiona, czułam się tak, jakbym zrobiła coś złego” – powiedziała aktorka.

Emma Roberts spodziewa się obecnie pierwszego dziecka. Gwiazda serialu „Królowe krzyku” w najnowszym wywiadzie wyznała, że miała duże kłopoty z zajściem w ciążę. Powodem była niezdiagnozowana wcześniej endometrioza. „Kiedy dowiedziałam się o swoich problemach z płodnością, byłam oszołomiona, czułam się tak, jakbym zrobiła coś złego” – powiedziała aktorka.
Emma Roberts /Sasha Samsonova /East News

Emma Roberts, która za kilka miesięcy powita na świecie pierwsze dziecko, podzieliła się szczegółami na temat swoich problemów z zajściem w ciążę. Bratanica Julii Roberts wyjawiła, że gdy udała się do lekarza, by skonsultować niepokojące objawy, otrzymała diagnozę, która początkowo ją przeraziła. Okazało się bowiem, że cierpi na niewykrytą wcześniej endometriozę - chorobę charakteryzującą się występowaniem endometrium, czyli tkanki wyściełającej macicę, poza nią. W przebiegu schorzenia może się ona pojawiać na jajnikach, jelitach czy pęcherzu moczowym, co prowadzi do stanu zapalnego, powstawania zrostów i utrudniających normalne funkcjonowanie dolegliwości bólowych.

"Zawsze miałam bardzo bolesne miesiączki, dokuczały mi tak silne skurcze, że nie mogłam chodzić do szkoły, musiałam odwoływać spotkania. Wspomniałam o tym kiedyś mojemu lekarzowi, który nie przyjrzał się temu sugerując, że może trochę dramatyzuję. Zbliżając się do trzydziestki po prostu czułam, że muszę to z kimś skonsultować. To była najlepsza decyzja. Lekarka przeprowadziła testy, wysłała mnie do specjalisty. Wreszcie potwierdziło się, że nie dramatyzowałam. Ale te wszystkie lata, kiedy nie leczyłam tej choroby, wpłynęły na moją płodność. Powiedziano mi, że prawdopodobnie powinnam zamrozić jajeczka lub rozważyć inne opcje" - wyznała Roberts w rozmowie z amerykańskim magazynem "Cosmopolitan".

Reklama

Diagnoza była dla aktorki początkowo druzgocąca, gdyż, jak sama przyznaje, zawsze marzyła o tym, by założyć rodzinę. "Nawet kiedy byłam małą dziewczynką, chciałam mieć dzieci. A w wieku 16 lat planowałam, że zanim skończę 24 lata, wezmę ślub i urodzę dziecko. Później zaczęłam intensywnie pracować, więc musiałam odłożyć te plany na później. Kiedy dowiedziałam się o swoich problemach z płodnością, byłam oszołomiona, czułam się tak, jakbym zrobiła coś złego. Ale zaczęłam szukać informacji na ten temat, rozmawiać z innymi kobietami, które przez to przechodzą. W końcu zrozumiałam, że nie jestem w tym sama i że nie jestem winna temu, co mnie spotkało" - zdradziła gwiazda.

I wyznała, że w momencie, kiedy ze swoim partnerem Garrettem Hedlundem porzucili starania o dziecko, stał się cud. "Wiem, że zabrzmi to banalnie, ale dopiero wówczas, gdy przestaliśmy o tym myśleć, zaszłam w ciążę. Nawet wtedy nie robiłam sobie jednak zbyt wielkich nadziei, przez wzgląd na moją chorobę. Wiedziałam, że coś może pójść źle, więc trzymałam tę informację w tajemnicy. Ciąża uświadomiła mi, że jedynym planem, jaki można mieć, jest brak planu" - zaznaczyła Roberts.

Przyglądanie się zmianom, jakie dokonują się w jej ciele, aktorka uważa za niesamowite doświadczenie. "Patrzenie na to, jak zmieniam się od wewnątrz i na zewnątrz jest zaskakujące i piękne zarazem. Czuję się ciągłe głodna i zmęczona, ale jestem zdrowa, za co jestem najbardziej wdzięczna" - dodała.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Emma Roberts
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy