Reklama

Charlize Theron o filmie "Raz się żyje": Szalenie zabawny i szalenie smutny

"Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałam. Ten film jest jednocześnie szalenie zabawny i szalenie smutny" - oświadczyła Charlize Theron. W komedii "Raz się żyje" hollywoodzka gwiazda nie tylko gra jedną z głównych ról, jest również producentką. Tytuł zadebiutuje na ekranach polskich kin 20 kwietnia 2018 roku.

"Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałam. Ten film jest jednocześnie szalenie zabawny i szalenie smutny" - oświadczyła Charlize Theron. W komedii "Raz się żyje" hollywoodzka gwiazda nie tylko gra jedną z głównych ról, jest również producentką. Tytuł zadebiutuje na ekranach polskich kin 20 kwietnia 2018 roku.
Charlize Theron w filmie "Raz się żyje" /materiały dystrybutora

"Trudno w dzisiejszych czasach znaleźć coś prawdziwie oryginalnego, jednakże ten film jest faktycznie czymś wyjątkowym - łatwo tu znaleźć nie tylko rozrywkę, ale też pożywkę dla serca i mózgu" - powiedziała Charlize Theron o komedii "Raz się żyje".

Nagrodzona Oscarem aktorka ma w środowisku filmowym opinię osoby, która potrafi zagrać wiarygodnie zarówno w dramatach ("Monster"), jak i mocnym kinie ("Atomic Blonde"), jednak nie otrzymuje propozycji ról komediowych. Gdy nadarzyła się okazja, aktorka nie dość, że nie wahała się nad przyjęciem roli, to zaangażowała się w to przedsięwzięcie jako producentka.

Głównym bohaterem "Raz się żyje" jest Harold, który wiedzie perfekcyjnie stabilne życie: ma miłą żonę, dom na przedmieściach i pracę w korporacji. Pewnego dnia ten domek z kart zaczyna walić mu się na głowę, a Harold odkrywa, że przez lata dawał się wykorzystywać, tym którym ufał najbardziej. Wysłany w służbową podróż do Meksyku, wiedząc już, że ma stać się kozłem ofiarnym w pewnym grubym przekręcie, Harold postanawia pokazać wszystkim środkowy palec i odegrać się za swoje krzywdy. Plan ma teoretycznie świetny, ale okazuje się, że świat meksykańskich karteli jest nieco bardziej skomplikowany i bezlitosny niż zakładał.

Reklama

W Harolda wcielił się uznany brytyjski aktor David Oyelowo, nominowany do Złotego Globu za rolę Martina Luthera Kinga w filmie "Selma" Avy DuVernay. "Bardzo mnie ten scenariusz rozbawił, a od dawna chciałem zagrać w komedii. Stwierdziłem, że to idealny projekt, bo humor nie jest w filmie naciągany, wypływa organicznie z rozwoju akcji" - wyznał aktor.

Charlize Theron wcieliła się w filmie w rolę pozbawionej skrupułów bizneswoman Elaine.

"W Elaine podobała mi się jej kontrowersyjność. Doszła do tego możliwość współpracy z tak świetną obsadą. Elaine jest fajną postacią właśnie dlatego, że funkcjonuje w takim otoczeniu i z takimi postaciami granymi przez takich aktorów" - stwierdziła gwiazda.

"Bardzo podobało mi się to, że pod całą brawurą i przebojowością Elaine to bardzo wrażliwa osoba, w taki czy inny sposób krzywdzona przez życie. Dlatego byłam w stanie uwierzyć w nią nie tylko jako postać, ale także jako człowieka. Nie chciałam tworzyć karykatury, bawić się przesadą. Elaine jest rzeczywiście głośna oraz wulgarna i nie pozwala innym myśleć inaczej, ale właśnie z tego względu okazuje się być jeszcze ciekawsza" - wyjaśniła.

"Może się to wydawać dziwne, ale bardzo lubię Elaine, podoba mi się ta postać. Nikogo nie przeprasza za swoje zachowanie, przed nikim się nie tłumaczy, mówi, co chce. To było bardzo ciekawe doświadczenie" - dodała.

Jak to się stało, że w ogóle zagrała w tym filmie?

"Zaprzyjaźniłam się z Nashem [Edgertonem, reżyserem filmu - red.] jakieś piętnaście lat temu. Zakochałam się w jego filmie krótkometrażowym 'Pająk'. Trwał dziesięć minut, a wywarł na mnie ogromne wrażenie. Zadzwoniłam do niego i umówiłam się na spotkanie. Nie wiedział, nad czym chciałby następnie pracować, zaproponowałam więc współpracę. Znalezienie odpowiedniego projektu zajęło nam niestety piętnaście lat, ale to tylko świadczy o jakości tego tekstu. To unikatowy scenariusz, oboje to dostrzegliśmy. Bardzo chciałam nakręcić coś z Nashem, bo uważam go za wyjątkowego filmowca. Aktorzy zawsze lgną do takich reżyserów, poszukujemy nowości i świeżości" - przyznała Charlize Theron.

Charlize Theron niezbyt często można zobaczyć w rolach komediowych. Jak zatem wspomina pracę na planie - w roli aktorki i producentki?

"Nigdy nie potrafiłam definiować filmów po ich gatunkach. Zagrałam w wielu filmach, które są uznawane za dramaty, a ja w nich dostrzegam sporo humoru. Filmy, które doceniam jako widz, są zupełnie nieprzewidywalne, zamazują granice między gatunkami, nie wiadomo, w jakim kierunku zmierzają. I jako aktorka, i jako producentka szukam po prostu ciekawych historii. Staram się odnajdywać wewnętrzną prawdę danej postaci i tak ją traktować, a w ten sposób łatwiej uzyskuje się elementy komediowe. Jako producentka znacznie częściej zastanawiam się nad ekranowym humorem, ale podobnie podchodzę do trudnych scen w dramatach. Życie nie polega wyłącznie na komedii lub dramacie, to zawsze mieszanka różnych rzeczy" - powiedziała.

Gwiazda takich filmów, jak "Monster", "Atomic Blonde", "Królewna Śnieżka i Łowca", "Mad Max: Na drodze gniewu" czy "Adwokat diabła" przyznała, że nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziała: "Ten film jest jednocześnie szalenie zabawny i szalenie smutny".

Film "Raz się żyje" trafi na ekrany polskich kin 20 kwietnia 2018 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: David Oyelowo | Raz się żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy