Reklama

Charlize Theron i Tom Hardy wreszcie wyjawili powód konfliktu

Po premierze filmu "Mad Max: Na drodze gniewu" głośno było nie tylko o samej produkcji, ale i rzekomym konflikcie między odtwórcami głównych ról. Charlize Theron i Tom Hardy postanowili wreszcie przerwać milczenie i odnieść się do krążących od lat spekulacji.

Po premierze filmu "Mad Max: Na drodze gniewu" głośno było nie tylko o samej produkcji, ale i rzekomym konflikcie między odtwórcami głównych ról. Charlize Theron i Tom Hardy postanowili wreszcie przerwać milczenie i odnieść się do krążących od lat spekulacji.
Tom Hardy i Charlize Theron kiedyś niespecjecjalnie za sobą przepadali /George Pimentel/WireImage /Getty Images

Film "Mad Max: Na drodze gniewu", kontynuacja słynnej serii z Melem Gibsonem w roli głównej, był jednym z największych kinowych hitów 2015 roku. Uhonorowany sześcioma Oscarami obraz w reżyserii George'a Millera doceniony został przez krytyków i widzów nie tylko za brawurowe efekty specjalne, imponującą scenografię i kostiumy, ale także grę aktorską. Pierwszoplanowe role zagrali Charlize Theron i Tom Hardy, którzy stworzyli na ekranie charyzmatyczny duet.

O filmie głośno było jednak nie tylko ze względu na jego walory, ale także konflikt, do którego miało dojść na planie. Aktorska para ponoć nie przepadała za sobą, co było powodem nieustannych kłótni, a w efekcie opóźnień w produkcji. Teraz Theron i Hardy udzielili wspólnego wywiadu dziennikowi "The New York Times" i wyjaśnili dawne zaszłości.

"Patrząc wstecz, muszę przyznać, że nie miałam w sobie wystarczająco dużo empatii, by naprawdę zrozumieć, jak on musiał się czuć, wchodząc w buty Mela Gibsona. To przerażające!" - powiedziała Theron o Hardym. Odniosła się tym samym do tego, że dla wielu fanów symbolem zapoczątkowanej w 1979 roku serii "Mad Max" jest Mel Gibson, który wcielił się w głównego bohatera w trzech poprzednich częściach. Hardy, zastępując go w tej roli, musiał się więc zmierzyć z legendą.

Reklama

Theron dodała, że praca na planie była dla niej stresująca także ze względu na to, że Miller kręcił ten film nie na podstawie tradycyjnego scenariusza, ale storyboardów. "Myślę, że z powodu mojego strachu wznosiliśmy wokół siebie mury. Zamiast powiedzieć: 'Ja się boję, ty się boisz, wspierajmy się w tym', w jakiś dziwny sposób działaliśmy, jak nasze postaci, walcząc o przetrwanie" - wyznała aktorka.

Część winy za toksyczną atmosferę, która panowała na planie filmu "Mad Max: Na drodze gniewu", wziął na siebie również Hardy. "Presja, którą czuliśmy oboje, była czasem przytłaczająca. Charlize potrzebowała mieć we mnie lepszego, bardziej doświadczonego partnera. Staram się myśleć, że teraz, gdy jestem starszy i brzydszy, mógłbym osiągnąć ten pułap. Ona stworzyła jedną z najlepszych postaci w filmie akcji. To zasługa jej fenomenalnego talentu" - powiedział aktor.

Aktualnie trwają przygotowania do nagrania kolejnej części serii kultowej serii (roboczy tytuł brzmi "Mad Max: The Wasteland") oraz spin-offu, który będzie poświęcony Furiosie, którą grała Theron. Film przedstawi młodzieńcze lata bohaterki. Największe szanse na angaż do tej roli ma znana z "Emmy" Anya Taylor-Joy.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Charlize Theron | Tom Hardy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy