Reklama

Cenna głowa Toma Cruise'a

Japoński aktor Hiroyuki Sanada powiedział w w jednym z ostatnio udzielonych wywiadów, że podczas kręcenia "Ostatniego samuraja" omal... nie obciął głowy Tomowi Cruise'owi. W jednej ze scen walki Sanada posługiwał się prawdziwym mieczem.

Sytuacja zrobiła się groźna, kiedy mechaniczny koń, na którym siedział Cruise, zepsuł się i nie upadł, jak to planowano.

"Miałem kark Toma tuż przed sobą, próbowałem powstrzymać cięcie mieczem, ale trudno mi było zrobić to jedną ręką" - powiedział Sanada w Tajpej podczas promocji filmu.

Ostatecznie ostrze samurajskiego miecza zatrzymało się dosłownie o centymetr od karku Cruise'a.

"Ludzie na planie krzyczeli ze strachu, byli przekonani, że głowa Toma zaraz spadnie" - opowiadał Sanada.

"Ostatni samuraj" debiutuje na ekranach polskich kin 30 stycznia.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tom Cruise | Tom
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy