Reklama

Cate Blanchett apeluje o zmianę sposobu tworzeniu postaci kobiecych

W swojej karierze wcielała się w wiele róznych postaci, nie tylko kobiecych, ale i męskich, by wspomnieć tylko jej rolę Boba Dylana. Wieloletnia współpraca z różnymi reżyserami pozwoliła jej odkryć kilka rzeczy, które jej zdaniem powinny zostać zmienione. Dlatego Cate Blanchett nawołuje stojących za kamerami mężczyzn, by nauczyli się, że postaci nie muszą być pokazywane przez pryzmat swojej seksualności, by być atrakcyjne dla widzów.

W swojej karierze wcielała się w wiele róznych postaci, nie tylko kobiecych, ale i męskich, by wspomnieć tylko jej rolę Boba Dylana. Wieloletnia współpraca z różnymi reżyserami pozwoliła jej odkryć kilka rzeczy, które jej zdaniem powinny zostać zmienione. Dlatego Cate Blanchett nawołuje stojących za kamerami mężczyzn, by nauczyli się, że postaci nie muszą być pokazywane przez pryzmat swojej seksualności, by być atrakcyjne dla widzów.
Cate Blanchett zobaczymy we wrześniu w Wenecji /Franziska Krug /Getty Images

"Reżyserzy muszą czuć, że coś przyciąga ich do postaci kobiecych. Nie potrafią przez to dostrzec, że jest wiele innych sposobów - nie tylko w ujęciu erotycznym - by grana przez ciebie postać była uwodzicielska. Możesz zainteresować widzów przeżyciami postaci na wiele różnych sposobów" - powiedziała Cate Blanchett w rozmowie z gazetą "The New York Times".

Cate Blanchett: Reżyserzy nie mają o tym pojęcia

Aktorka podała konkretne przykłady tego, jak mężczyźni podchodzą do pokazywania kobiecych postaci w swoich filmach. "Lata temu grałam królową Elżbietę I. Reżyser Shekhar Kapur, którego kocham i szanuję, ciągle tylko powtarzał, że chce, aby moja postać miała rozpuszczone włosy bądź aby powiewały na wietrze. Zapytałam, czy widział kiedyś obrazy tej królowej. Ciężko było znaleźć taki, na którym miałaby takie włosy" - wyjaśniła aktorka dalej aktorka.

Reklama

W 2015 roku Cate Blanchett zagrała w filmie "Manifesto", w którym wcieliła się w kilka różnych postaci, w tym bezdomnego, reporterki, nauczycielki czy wyatutowanej "pankówy". Za sprawą tych ekranowych metamorfoz, aktorka miała dużo do czynienia z pracującymi na planie charakteryzatorkami czy specjalistkami od kostiumów. Jej zdaniem mężczyźni zajmujący się reżyserią w ogóle ignorują te profesje.

"Z biegiem lat zdałam sobie sprawę z tego, że moje relacje z kostiumolożkami, fryzjerkami i charakteryzatorkami są naprawdę głębokie. To, jak finalnie wyglądać będzie postać, ma wpływ na to, jak się porusza czy zachowuje. Te działy - nazwijmy je feministycznymi - są tymi, o których reżyserzy nie mają wielkiego pojęcia. I tak to tutaj tylko zostawię" - kończy Blanchett.

Zobacz też:

Tom Cruise nie chciał kręcić filmu "Top Gun: Maverick". Dlaczego zmienił zdanie?

Jennifer Aniston i Brad Pitt znowu razem? Widziano ich w Paryżu

Meg Ryan wyreżyseruje komedię romantyczną. U jej boku David Duchovny

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Cate Blanchett
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy