Reklama

Były partner Elizabeth Hurley, producent Steve Bing, popełnił samobójstwo

Nie żyje producent i scenarzysta Steve Bing. Ciało twórcy filmu „Kangur Jack” i byłego partnera Elizabeth Hurley zostało znalezione u podnóża leżącego w Los Angeles budynku Century City. Według raportu policji, Bing popełnił samobójstwo. Trwa śledztwo w sprawie ustalenia jego powodów. W chwili śmierci Bing miał 55 lat.

Nie żyje producent i scenarzysta Steve Bing. Ciało twórcy filmu „Kangur Jack” i byłego partnera Elizabeth Hurley zostało znalezione u podnóża leżącego w Los Angeles budynku Century City. Według raportu policji, Bing popełnił samobójstwo. Trwa śledztwo w sprawie ustalenia jego powodów. W chwili śmierci Bing miał 55 lat.
Steve Bing i Elizabeth Hurley w 2000 roku /Dave Hogan /Getty Images

Pochodzący z bogatej rodziny Bing był nie tylko producentem, ale też filantropem, który wspierał finansowo filmowców i organizacje polityczne. W 2012 roku przekazał 30 milionów dolarów fundacji pomagającej twórcom filmowym i telewizyjnym, którzy popadli w biedę. Wspierał też materialnie m.in. produkcje Roberta Zemeckisa "Beowulf" i "Ekspres polarny". Oprócz tego, że zajmował się produkcją filmową, napisał też scenariusze filmów "Zaginiony w akcji 2", "Potrójna gra" i "Kangur Jack" oraz kilku odcinków serialu "Świat według Bundych".

"Bardzo kochałem Steve’a Binga. Miał wielkie serce i był gotów zrobić wszystko, by pomóc ludziom i celom, w które wierzył. Będę tęsknił za jego entuzjazmem bardziej niż jestem w stanie to wyrazić. Mam nadzieję, że w końcu odnalazł spokój" - oświadczył były prezydent Stanów Zjednoczonych i jego przyjaciel Bill Clinton, którego fundacja otrzymała od Binga co najmniej 10 milionów dolarów.

Binga we wzruszających słowach pożegnała również jego była partnerka Elizabeth Hurley. Producent był ojcem jej syna Damiana, choć przez jakiś czas zaprzeczał, że to jego dziecko. Zostało to jednak potwierdzone testami DNA. Bing miał też córkę Kirę ze związku z tenisistką Lisą Bonder.

"Jestem niewiarygodnie smutna, że Steve’a nie ma już wśród nas. Skończył w okropny sposób. Spędziliśmy razem wiele szczęśliwych chwil i wrzucam nasze wspólne zdjęcia, bo choć nie brakowało też problemów, to najważniejsze jest, że był słodkim, uprzejmym człowiekiem, z którym wiążą mnie wspaniałe wspomnienia. Przez ostatni rok znów zbliżyliśmy się do siebie. Ostatni raz rozmawialiśmy podczas osiemnastych urodzin naszego syna. Wiadomość o śmierci Steve’a jest okropna i dziękuję wszystkim za wspaniałe wyrazy wsparcia" - napisała na Instagramie Hurley.

Reklama
PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Elizabeth Hurley
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy