Reklama

Brando popełnił samobójstwo?

W mediach pojawiły się doniesienia, iż okoliczności śmierci Marlona Brando są tak niejasne, iż zrodziło się podejrzenie, że gwiazdor mógł popełnić samobójstwo. 80-letni aktor został znaleziony w swym domu przy Mulholland Drive, w Los Angeles. Nie podano przyczyny śmierci, donoszono jedynie, iż Brando "chorował od dłuższego czasu".

W mediach pojawiły się doniesienia, iż okoliczności śmierci Marlona Brando są tak niejasne, iż zrodziło się podejrzenie, że gwiazdor mógł popełnić samobójstwo. 80-letni aktor został znaleziony w swym domu przy Mulholland Drive, w Los Angeles. Nie podano przyczyny śmierci, donoszono jedynie, iż Brando "chorował od dłuższego czasu".

Jednak spekulacje, iż gwiazdor mógł targnąć się na życie rozgorzały, gdy okazało się, iż zgon potwierdzili nie lekarze, lecz policja.

Plotki wznieciły także doniesienia, iż w domu gwiazdora, w piątek, 2 lipca, pracowały policyjne ekipy.

"Śmierć Brando pełna jest niejasności" - mówią informatorzy.

"Rodzą się pytania, czemu do domu aktora wezwano policję i dlaczego w dzień po odkryciu ciała, ekipy policyjne pracowały w domu Brando" - dodają informatorzy.

"Rodzina Brando zażądała także od władz szpitala, do którego przewieziono ciało aktora, by nie udzielano mediom żadnych informacji na temat przyczyn śmierci. To wszystko wygląda bardzo tajemniczo" - zauważają informatorzy.

Reklama

Środowisko aktorskie wstrząśnięte jest wiadomością o śmierci Marlona Brando.

Gwiazdora w amerykańskich mediach wspominają koledzy z planu filmowego.

Reżyser Francis Ford Coppola powiedział: "ogromnym smutkiem napawa mnie śmierć gwiazdora dwóch moich najważniejszych filmów - Czasu ApokalipsyOjca chrzestnego".

Aktor James Caan ("Ojciec chrzestny") powiedział, że wiadomość o śmierci Brando była dla niego "szokiem".

"Marlon wpłynął na całe pokolenie młodych aktorów, jak żaden inny twórca" - dodał Caan.

Al Pacino ("Ojciec chrzestny") oświadczył, iż jest "zszokowany i głęboko zasmucony stratą filmowego geniusza naszych czasów".

"Co poczniemy w świecie bez niego?" - retorycznie pyta aktor.

"Był najbardziej tolerancyjnym, wspaniałym, dowcipnym towarzyszem i cudownym człowiekiem" - mówi o Brando reżyser Michael Winner ("Nightcomers").

"Był jednym z najwspanialszych aktorów w historii kina. Był wielkie aktorem. Ale nie lubił grać" - wspomina Michael Winner.

Honory zmarłemu oddali także Indianie, w obronę których tak zaangażowany był gwiazdor.

Przedstawiciele indiańskich plemion "opłakują śmierć prawdziwego wojownika", podały media.

W 1973 roku Marlon Brando odmówił przyjęcia Oscara za film "Ojciec chrzestny" - w jego imieniu statuetkę odebrała młoda Indianka.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samobójstwo | chrzestny | nie żyje | ojciec | doniesienie | aktor | gwiazdor | film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy