Reklama

Bohaterskie gwiazdy! Nie wahały się rzucić na pomoc innym!

Prawdziwy bohater nie zastanawia się, co ma zrobić, gdy widzi, że czyjeś życie jest zagrożone lub komuś dzieje się krzywda. Po prostu pomaga, bo tak trzeba. Oto gwiazdy, z których możemy brać przykład.

Prawdziwy bohater nie zastanawia się, co ma zrobić, gdy widzi, że czyjeś życie jest zagrożone lub komuś dzieje się krzywda. Po prostu pomaga, bo tak trzeba. Oto gwiazdy, z których możemy brać przykład.
Barbara Kurdej-Szatan nie bała się napastników i uratowała bitego chłopaka /AKPA

Nie tak dawno obiegła media wiadomość o tragicznej śmierci pracownicy TVP Info Anny Kusztal-Skrobskiej, która ratując tonącego chłopca, sama straciła życie.

W tamtym momencie nie myślała o sobie. Zapłaciła za to wysoką cenę. Najwyższą. Osierociła nastoletnią córkę, która z bólem, ale i z wielką dumą może teraz opowiadać o heroicznej postawie mamy.

Każdy, kto naraża swoje bezpieczeństwo, zdrowie, a nawet życie w imię dobra, jest bohaterem.

Liczyły się sekundy

Styczniowej nocy tego roku Anna Dymna odebrała niepokojący SMS. "Pani Aniu, dziękuję za wszystko, już nie mogę dłużej żyć. Tym razem może się uda" - pisał jeden z podopiecznych Fundacji "Mimo Wszystko".

Reklama

Aktorka znała tego człowieka, dobrze wiedziała, że cierpi on na depresję. Dlatego bardzo się przejęła. Zdawała sobie sprawę, że to krzyk rozpaczy osoby, która potrzebuje natychmiastowej pomocy. Najpierw spróbowała się z nim skontaktować. Gdy to się nie udało, zadzwoniła na policję. Liczyły się sekundy. Radiowóz pojechał pod wskazany adres. W ostatniej chwili funkcjonariusze wyważyli drzwi i uratowali niedoszłego samobójcę.

Anna Dymna powiedziała potem, że gdyby to był chory psychicznie, to raczej uznałaby wiadomość za próbę emocjonalnego szantażu. Wcześniej też dostawała podobne SMS-y. Tym razem napisał do niej człowiek cierpiący na depresję. Oni nie zmyślają. 

Nie bądź bierny!

Na co dzień, w autobusie, w tramwaju lub na ulicy bywamy świadkami agresywnych czy chamskich zachowań. Często ludzie boją się interweniować, dotyczy to nawet rosłych mężczyzn, bo nie chcą narażać się na konfrontację z agresorem.

Tymczasem filigranowa Barbara Kurdej-Szatan nie miała wątpliwości, jak powinna zareagować, kiedy stała się przypadkowym świadkiem zdarzenia, w którym grupa chuliganów napadła na bezbronnego chłopaka. Przewrócili go na ziemię i okładali pięściami.

Widząc tę sytuację, aktorka zaczęła krzyczeć tak głośno, jak tylko potrafiła. Jej ekspresyjna reakcja przestraszyła napastników, którzy uciekli.

Odwagą wykazał się też brytyjski aktor Benedict Cumberbatch, znany m.in. z roli w serialu "Sherlock". W Londynie, jadąc z żoną taksówką, spostrzegł czterech mężczyzn, którzy zaatakowali rowerzystę, dostawcę jedzenia. Aktor natychmiast zatrzymał samochód. Wyskoczył z niego i rzucił się na pomoc, krzycząc na cały głos: "Zostawcie go!". Napastnicy rozpoznali gwiazdora, który wstawił się za rowerzystą i szybko odeszli.

Co ciekawe, sytuacja miała miejsce nieopodal Baker Street, czyli ulicy, przy której mieszkał słynny literacki bohater - detektyw Sherlock Holmes. On zapewne zachowałby się podobnie.

Russell Crowe stał się wielkim fanem naszego kraju po tym, jak Polacy uratowali mu życie. Kilka lat temu aktor wybrał się z przyjacielem na wycieczkę kajakami. Po zapadnięciu zmroku znaleźli się na otwartym oceanie. Z pomocą przyszła im załoga straży przybrzeżnej, a byli to dwaj Polacy.

Marzena Juraczko

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Anna Dymna | Benedict Cumberbatch
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy