Reklama

Bohaterowie "Terminatora"

Amerykańska premiera filmu "Terminator 3: Bunt maszyn" zbliża się wielkimi krokami, a jego twórcy zostali wreszcie zwolnieni z obowiązku zachowania powściągliwości w wywiadach udzielanych na temat dzieła. Reżyser Jonathan Mostow ("U-571") tłumaczył m.in., dlaczego w trzecim obrazie cyklu nie pojawili się Edward Furlong i Linda Hamilton. Wyjaśnił także przyczyny zatrudnienia Nicka Stahla ("Człowiek bez twarzy", "Grzeczny świat") i Claire Danes ("Romeo i Julia", "Godziny").

Mostow tłumaczył, że już na początku pracy musiał podjąć kilka ważnych decyzji obsadowych.

Pierwszą ofiarą "cięć" padł Edward Furlong, odtwórca kluczowej dla sagi roli Johna Connora ("Terminator 2: Ostateczna rozgrywka").

"Owszem, biologicznie rzecz biorąc John Connor jest tą samą osobą, jednak z punktu widzenia jego charakteru - to ktoś całkiem inny. Postanowiłem odrzucić wszystkie pierwotne założenia i zacząć pracę od samego początku" - wyjaśnił reżyser.

"Zadałem sobie pytanie: Kto najlepiej zagrałby tę rolę? Miałem do czynienia z bohaterem, który w wieku 22 lat dosłownie utrzymuje ciężar świata na swoich barkach. Potrzebowałem kogoś, kto dysponuje niesamowitą siłą wyrazu i zarazem jest bardzo dobrym aktorem" - ciągnął Jonathan Mostow.

Reklama

"Taką osobą wydał mi się Nick Stahl - na podstawie jego wcześniejszych ról i po spotkaniu, podczas którego odczytał mi kilka scen z filmu. Niezwykle trudno znaleźć aktora, który już w wieku 22 lat posiadł odpowiednią siłę ekspresji. Jemu to się udało, poza tym pracuje jako aktor odkąd skończył 13 lat, a funkcjonuje samodzielnie od 15 roku życia. Nie chodził do liceum ani college'u, a wszystkie swoje doświadczenia przynosi ze sobą do pracy nad rolą" - zachwalał twórca Nicka Stahla.

Jak się okazuje, postać Sarah Connor, granej w dwóch pierwszych częściach przez Lindę Hamilton , została usunięta z filmu już w fazie przygotowywania scenariusza.

"Nie ja byłem twórcą fabuły, wymyślił ją Jim Cameron. Dwa miesiące zachodziłem w głowę, by podjąć ostateczną decyzję, jak właściwie chciałbym opowiedzieć tę historię. Kiedy podjąłem się realizacji filmu, powiedziałem: Dobra, na początek mam kilka warunków. Muszę mieć Lindę Hamilton" - wspominał Jonathan Mostow.

"Po prostu musiałem ją mieć w filmie. A potem zacząłem zastanawiać się nad filmem i rozwojem jego bohaterów. Zdałem sobie sprawę, że podczas gdy John Connor przechodzi niezwykle ciekawą ewolucję psychologiczną od czasów Terminatora 2, przemiana postaci granej przez Lindę Hamilton zaszła pomiędzy pierwszą i drugą częścią" - uznał reżyser.

"W Terminatorze jest naiwna i niewinna, natomiast gdy spotykamy ją w T2 - to twarda, sfrustrowana i wściekła kobieta, zahartowana w walce. Pomyślałem sobie - co mogłoby się jej przydarzyć w ciągu kolejnych dziesięciu lat? I doszedłem do wniosku, że niewiele. Nadal będzie twardym strażnikiem. Musiałem więc, jeśli chodzi o kwestie emocjonalne, skupić się na Johnie" - wspominał twórca.

"Sarah Connor stałaby się tym samym dla filmu piątym kołem u wozu. Linda Hamilton jest zbyt ważna dla całego przedsięwzięcia, by obsadzić ją w takiej roli. Uznałem więc, że lepiej będzie, gdy nie pojawi się w filmie. Musiałem jednak wymyślić sposób należytego podkreślenia jej wpływu na Johna Connora. I tak właśnie doszliśmy do sceny na cmentarzu" - zdradził Mostow.

Nowa postać w "T3" - Kate Brewster, zagrana ostatecznie przez Claire Danes, również przechodziła swoją ewolucję. Pierwotnie miała ją zagrać Sophie Bush ("Wieczny student"), lecz po tygodniu zdjęć Jonathan Mostow zdecydował się na zatrudnienie innej aktorki.

"To było bardzo smutne doświadczenie, bo na samym początku chciałem zatrudnić Claire Danes. Jednak na skutek durnych hollywoodzkich układów nie udało mi się. Zacząłem więc nowy casting do tej roli, i znalazłem aktorkę Sophie Bush, która, w moim mniemaniu, była znakomita. Nadal zresztą tak uważam. No więc ją zatrudniłem" - opowiadał reżyser.

"Byłem podekscytowany jej udziałem w filmie, uważałem, że dokonałem wielkiego odkrycia. A po tygodniu okazało się, że jest za młoda. Miała 19 lat, podczas gdy pozostali aktorzy po 22. To jednak spora różnica w tym wieku. Robiłem co mogłem, by wyglądała na starszą, ale kamery nie da się oszukać. Kiedy musiałem ją zwolnić, miałem złamane serce, przecież to miał być dla niej wielki przełom" - przyznał twórca.

"Teraz mogę jedynie wspominać przykład filmu Wielki chłód. Wycięto z niego rolę Kevina Costnera i wszyscy mówili: To koniec kariery tego faceta. A jednak sobie poradził. Dlatego nie wątpię, że za kilka lat Sophie będzie udzielała wywiadu przy podobnym stoliku jak ja teraz, oczywiście pomstując na mnie. Uważam, że jest niebywale utalentowana" - z przekonaniem stwierdził reżyser.

Filmowca zapytano także o ewentualną realizację czwartej części "Terminatora".

"Taką rzecz zawsze się rozważa. Sądzę jednak, że za wcześnie wyrywać się z potwierdzeniem już teraz, zanim publiczność zdecydowała, czy podoba się jej Terminator 3: Bunt maszyn" - powiedział Jonathan Mostow.

Amerykańska publiczność zdecyduje, czy podoba się jej "Terminator 3: Bunt maszyn" już 2 lipca. Polscy kinomani będą mogli wyrobić swoje własne zdanie o tej produkcji 8 sierpnia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bez twarzy | Claire Danes | bohaterowie | film | Terminator 3: Bunt maszyn
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy