Reklama

Bill Murray: Prezydenckie polio

Począwszy od 1909 roku, aż 154 różnych aktorów odgrywało na dużym ekranie role historycznych prezydentów USA. Wśród nich znalazły się takie znakomitości, jak Sir Anthony Hopkins, Henry Fonda, Daniel Day-Lewis, czy Bill Murray. Ten ostatni, wcielając się w filmie "Weekend z królem" w prezydenta Roosevelta, stworzył jedną z najlepszych kreacji w karierze.

"Roosevelt to chyba najbardziej imponujący bohater, jakiego miałem okazję zagrać." - stwierdził Murray po premierze filmu. Jednak otrzymawszy propozycję dołączenia do obsady "Weekendu z królem" potrzebował nieco czasu do namysłu. "Początkowo pomyślałem, że ktoś robi sobie jakieś żarty. Muszę jednak przyznać, że intuicja tych gości była lepsza od mojej. Dotarło do mnie, że to może się udać." I rzeczywiście - udało się.

Prezydencka rola przyniosła aktorowi trzecią w karierze nominację do Złotego Globu.

Aby odpowiednio pokazać fizyczność bohatera, Murray trafił na plan znacznie wcześniej od reszty ekipy. Na miejscu spotkał się z konsultantem z Brytyjskiego Stowarzyszenia Chorych na Polio, schorzenia, na które cierpiał Roosevelt. Fizjoterapeuta wykonał dla niego specjalny aparat ortopedyczny i nauczył go, jak się w nim poruszać.

Reklama

"Moja siostra chorowała na polio i nosiła szynę, więc byłem oswojony z tym sprzętem od dzieciństwa." - mówi aktor - "To niezwykłe jak on sobie z tym radził. Nikt nigdy nie widział, żeby użalał się nad sobą. Przeciwnie - prezentował pełną otwartość i regularnie występował na konferencjach prasowych. Było to coś, czego nie robił jego poprzednik".

"Kondycja fizyczna bohatera jest bardzo ważna, ale nie tylko na niej się skupiałem" - kontynuuje Murray. "Wsłuchiwałem się w jego głos, w to, w jaki sposób przemawiał. Żeby porwać za sobą ludzi, przekonać ich do tego, by zrobili coś zgodnego z twoją intencją, potrzebny jest ten szczególny błysk w oku. Roosevelt wiedział, że żeby coś dostać, trzeba coś oddać. Potrafił sprawić, że ludzie wierzyli w niego."

Jest rok 1939. Wielka Brytania stoi w obliczu agresji Niemiec. Król Jerzy VI wyrusza z oficjalną wizytą do USA, aby przekonać prezydenta Roosevelta do zaangażowania się w wojnę w Europie. Królewski weekend w letniej rezydencji prezydenta w Hyde Park jest pretekstem do serii zabawnych nieporozumień, kiedy amerykańska bezpośredniość spotyka się z dworską etykietą. W dodatku Roosevelt, goszcząc parę monarchów, zaczyna równocześnie ryzykowany romans ze swoją kuzynką (Laura Linney).


Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Weekend z królem | Bill Murray
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy