Reklama

Ben Affleck: Batman po przejściach

Kiedyś nadużywał alkoholu i miał słabość do kobiet. Dzisiaj jest oddanym mężem i ojcem, a w Hollywood liczą się z jego zdaniem. Ostatnio powierzono mu rolę kultowego Batmana!

Gdy pojawiła się informacja, że Ben Affleck zagra Mrocznego Rycerza, nie wszystkim się to spodobało. Jednak reżyser filmu "Batman vs. Superman", Zack Snyder, twardo bronił swojego kandydata. - Ben umie stworzyć złożony portret człowieka, który choć nosi blizny po dawnych bojach z przestępcami, to wciąż ma urok miliardera Bruce'a Wayne'a - mówił Snyder. Czyżby nawiązywał do burzliwego życiorysu gwiazdora?

Mały Ben marzył, żeby mieć psa. Jego mama postanowiła wtedy sprawdzić, czy syn potrafi być odpowiedzialny. Kazała mu przez tydzień wyprowadzać na spacer wymyślonego czworonoga. Po tygodniu przyszły gwiazdor miał dość!

Kilka lat później przeżył podobną porażkę. Chociaż od zawsze chciał być aktorem, to zdecydował się na "poważne" studia. Wybrał kierunek dotyczący Bliskiego Wschodu. - Chciałem zdobyć wykształcenie, a polityka zawsze mnie interesowała - wspomina. - Fascynował mnie ten egzotyczny i tajemniczy świat - dodaje. Nic z tego jednak nie wyszło. Studia rzucił po roku.

Reklama

Wtedy po raz kolejny mógł liczyć na ukochaną mamę. Przedstawiła syna swojemu przyjacielowi, znanemu agentowi gwiazd w Hollywood. Zaczęły pojawiać się pierwsze propozycje małych rólek. Ale Ben już wtedy był ambitny. Razem z przyjacielem Mattem Damonem napisał scenariusz "Buntownika z wyboru". Obaj zagrali w tym filmie i zgarnęli statuetkę Oscara za scenariusz. Był rok 1998. Affleck miał wtedy zaledwie 26 lat. Drzwi do Hollywood otworzyły się przed nim na oścież.

Miał wszystko. Pieniądze, popularność, powodzenie u kobiet. Wpadł jednak w pułapkę, która nazywa się "woda sodowa". Szalał po nocnych klubach, wypalał dwie paczki dziennie, podrywał dziewczyny i namiętnie grał w pokera. Doszło do tego, że prawie co noc przegrywał tysiące dolarów.

- Zachowywałem się jak zahipnotyzowany - wspomina. Nie dopuszczałem do siebie myśli, że pewnego dnia mogę wszystko stracić - przyznaje. I pewnie w końcu rzeczywiście stoczyłby się na samo dno, gdyby nie poznał koleżanki po fachu, która odmieniła jego życie.

Z Jennifer Garner poznali się na planie filmu "Daredevil". - Gdy ją zobaczyłem, moje serce zaczęło bić szybciej - zwierza się. - Najgorsze były jednak dłonie. Ciągle mi drżały - zdradza. Jennifer też zwróciła na niego uwagę, ale bała się umówić na randkę z kimś, kto ma reputację hazardzisty, pijaka i podrywacza. Wreszcie się jednak zgodziła.

Podczas romantycznej kolacji Ben opowiedział jej o bolesnych doświadczeniach z dzieciństwa. Wychowywał się w atmosferze ciągłych awantur między rodzicami. Pewnego dnia jego ojciec opuścił niespodziewanie żonę i synów. Aktor bał się, że będzie popełniać w dorosłym życiu podobne błędy co jego rodzic, stąd brał się jego lęk przed poważnym związkiem. Dopiero przy Jen poczuł, że nie ma żadnej "klątwy Afflecków". Po dwóch latach "chodzenia" poprosił ją o rękę.

- To kobieta mojego życia. Jest idealna - mówi o żonie. Z uśmiechem też przyznaje, że od momentu narodzin najstarszej córki jego największą pasją jest rodzina. - Nie ma dla mnie nic ważniejszego. I to jest wspaniałe - przyznaje otwarcie. Od kiedy przestał się mocować z życiem, jest coraz lepiej oceniany w branży filmowej. Przestało mu wystarczać tylko aktorstwo. Zajął się produkcją, ale przede wszystkim reżyserią.

Ta ostatnia pasja przyniosła mu drugiego w karierze Oscara. W "Operacji Argo" stanął przed i za kamerą. Jak mu się reżyseruje samego siebie? - Bardzo dobrze - odpowiada. - Oczywiście nie rozmawiam ze sobą - dodaje ze śmiechem. - Ale mogę próbować, eksperymentować i nie mógłbym tego robić, gdybym był na planie filmu, który reżyseruje ktoś inny - dodaje. Kiedy słyszy komplementy pod swoim adresem, skromnie ucina temat: - Mnie tego nikt mówi. A szkoda.

Marzena Juraczko

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Teleświat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy