Reklama

"Baywatch. Słoneczny patrol": Humor dla dorosłych

9 czerwca na ekrany kin trafi film "Baywatch. Słoneczny patrol" - współczesna wersja kultowego serialu lat 90. "Od początku chcieliśmy, by był to film przeznaczony dla dorosłych, toteż i dowcip w nim jest dla dorosłych" - zapowiada odtwórca głównej roli Dwayne Johnson.

9 czerwca na ekrany kin trafi film "Baywatch. Słoneczny patrol" - współczesna wersja kultowego serialu lat 90. "Od początku chcieliśmy, by był to film przeznaczony dla dorosłych, toteż i dowcip w nim jest dla dorosłych" - zapowiada odtwórca głównej roli Dwayne Johnson.
"Słoneczny patrol"? Nie dla dzieci /UIP /materiały dystrybutora

"Ten serial był rodzajem eskapizmu, a właściwie szansą na eskapizm" - przyznaje producent Beau Flynn. "Odciągał ludzi na całym świecie od ich codzienności, od rutyny i przenosił wprost na słoneczne plaże. W filmie chcieliśmy to zwielokrotnić, powiększyć, pokazać tego wszystkiego więcej, a poza tym chodziło też o zabawę. Może zresztą przede wszystkim o zabawę" - dodaje producent "Baywatch. Słoneczny patrol".

"Naturalnie, zachowaliśmy wiele elementów oryginalnego konceptu" - precyzuje Dwayne Johnson. "Podstawy zostały w filmie, przy czym sceny akcji są mocniejsze, bardziej intensywne, bardziej widowiskowe. Ale nie traktowaliśmy fabuły tak serio, jak było to w serialu. Pracowaliśmy ciężko, by znaleźć odpowiedni balans (...) Wszystko w tym filmie oparte jest o dowcip, chcieliśmy rozśmieszyć publiczność. Od początku chcieliśmy, by był to film przeznaczony dla dorosłych, toteż i dowcip w nim jest dla dorosłych - siarczysty, dosadny" - zdradza gwiazdor.

Reklama

"Chcieliśmy przekroczyć oczekiwania fanów serialu, zadziwić ich, wprawić w osłupienie. Dlatego nie baliśmy się mocnych tekstów, odważnych scen i odkrytych ciał - tak dziewczyn, jak i facetów. Taka kategoria filmu (dla dorosłych) pozwala na dużo więcej, właściwie na tyle, na ile masz ochotę, dlatego w filmie znalazło się miejsce dla scen, które zaskoczą widzów" - dodaje Flyyn.

Dwayne Johnson zgadza się, że twórcom zależało na "szokującym" humorze. "Komedie mogą być po prostu zabawne, ale mogą też być odjechane, a to poziom wyżej. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że pokażemy aż tyle żartów na takim poziomie, ale podczas pracy samo tak wychodziło, stąd mnóstwo sprośności i lubieżności" - śmieje się Johnson.

Na polską premierę obrazu musimy poczekać do 9 czerwca. W USA film trafił już na ekrany kin, jednak weekend otwarcia zaliczył więcej niż rozczarowujący, zarabiając skromne 28 milionów dolarów (spodziewano się przynajmniej 50-milionowego otwarcia). "Baywatch. Słoneczny patrol" notuje również fatalne statystyki w serwisie Rotten Tomatoes, gdzie pozytywnie oceniło go zaledwie 19% recenzentów. Czyby już sam pomysł na ulepszanie kultowego serialu wydawał się nieświeży? Dowiemy się za tydzień.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Słoneczny patrol
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy