Reklama

Antypolski "Pokot"? Jest petycja do ministra Glińskiego

Stowarzyszenie im. Biskupa Kajetana Sołtyka i Klub Magna Polonia Ziemia Kłodzka zbierają podpisy pod petycją do ministra kultury Piotra Glińskiego. Inicjatywa ma na celu wycofanie "Pokotu" Agnieszki Holland jako polskiego kandydata do Oscara.

"W zgodnej opinii naszego środowiska, wielu twórców polskiej kultury, krytyków filmowych i literackich oraz przedstawicieli mediów związanych z kulturą, film 'Pokot' w reżyserii Agnieszki Holland, zrealizowany na podstawie adaptacji powieści Olgi Tokarczuk 'Prowadź swój plug przez kości umarłych' jest obrazem w swoim przekazie i narracji antypolskim, antykatolickim i nie powinien reprezentować Polski na prestiżowych międzynarodowych festiwalach filmowych, w tym oczywiście nie powinien ubiegać się o Nagrodę Amerykańskiej Akademii Filmowej w roku 2018" - piszą twórcy petycji.

Reklama

Według Stowarzyszenia im. Biskupa Kajetana Sołtyka oraz Klubu Magna Polonia Ziemia Kłodzka film Agnieszki Holland "w sposób nieprawdziwy i nieuprawniony przedstawia obraz polskiej, współczesnej prowincji, napiętnuje polską wielowiekową tradycję związaną z kulturą materialną i obyczajem dworu szlacheckiego".

Inicjatorzy akcji zwracają uwagę, że amerykański widz po obejrzeniu "Pokotu" uzna Polskę za "dziki kraj", Polaków zaś za "nieokrzesanych dzikusów, których pouczanie i napiętnowanie za brak demokracji jest uzasadnione."

W apelu do ministra Glińskiego znajduje się konkretna kontrpropozycja. "W roku 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości, nasz kraj powinien reprezentować film bardziej godny, prawdziwie ukazujący naszą historię i dziedzictwo kulturowe. W naszej zgodnej ocenie kryteria te spełnia film 'Wołyń' w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego".

Pomysł dotyczący wycofania "Pokotu" z oscarowej rywalizacji skomentował w "Gazecie Pomorskiej" Michał Oleszczyk, były dyrektor artystyczny Festiwalu Polskich filmów Fabularnych w Gdyni.

"Inicjatywa ta wydaje mi się histeryczna, nietrafiona i powodowana ideologicznym zacietrzewieniem graniczącym z mentalnością gomułkowską. Siłą kultury polskiej jest jej zdolność do autokrytycyzmu, ironii i satyry; do stawiania niewygodnych pytań i prowokowania nieoczywistych odpowiedzi. Bez tej cechy polskiej kultury nie byłoby ani 'Monachomachii' Krasickiego, ani 'Dziadów' Mickiewicza, ani - współcześnie - 'Dnia świra' Koterskiego. 'Pokot' nie jest w mojej opinii filmem doskonałym, ale jest filmem na tyle dobrym i na tyle aktualnym, że ma szanse w walce o oscarową nominację" - powiedział Oleszczyk. 

Główna bohaterka filmu Agnieszki Holland to emerytowana Janina Duszejko (Agnieszka Mandat) - inżynierka, miłośniczka astrologii i wegetarianka. Kiedyś budowała mosty na Bliskim Wschodzie, dziś mieszka samotnie w Sudetach. Pewnej zimowej nocy odnajduje ciało swojego sąsiada, kłusownika. Okoliczności śmierci mężczyzny są niezwykle tajemnicze, gdyż jedyne ślady, które znajdowały się wokół jego domu, to odciski racic saren. Duszejko, widząc niemoc policji, rozpoczyna własne, niekonwencjonalne śledztwo...

"Cieszę się, że nasz film został uznany za godny, by reprezentować polską kinematografię w oscarowym wyścigu" - tak Agnieszka Holland skomentowała decyzję Komisji Oscarowej, że to właśnie "Pokot" w jej reżyserii będzie polskim kandydatem do nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny.

"Pokot" prezentowany był w tym tygodniu w ramach Nowojorskiego Festiwalu Filmowego. Branżowy dziennik "Hollywood Reporter", publikując przewidywania oscarowych szans, umieścił polski film w pierwszej dziesiątce, co Holland uznała za dobry znak. Sama jednak sceptycznie oceniła perspektywę nominacji do nagrody.

- Moim zdaniem "Pokot" nie ma w tym roku szans na nominację. Jest strasznie dużo mocnych filmów bardziej jednoznacznych w odbiorze. "Pokot" natomiast jednym się podoba, a drudzy są wkurzeni. Nie jest to film, który się podoba wszystkim - argumentowała.

Przypomnijmy, że jeszcze przed premierą filmu "Pokot" na lutowym festiwalu filmowym w Berlinie sugerowano, że ekranizacja głośnej powieści Olgi Tokarczuk "Prowadź swój pług przez kości umarłych" w reżyserii Agnieszki Holland może wzbudzić kontrowersje. Jednak chyba nikt nie spodziewał się, że czarna komedia twórczyni "W ciemności" zostanie przez część dziennikarzy wciągnięta w polityczną rozgrywkę. Największym echem odbił się wpis na Twitterze korespondenta TVP w Berlinie Cezarego Gmyza, który nazwał "Pokot" "głęboko antychrześcijańskim, właściwie pogańskim filmem" i "apoteozą ekoterroryzmu".

Wśród komentarzy pod oskarżeniami Gmyza pojawiły się zarówno głosy w obronie filmu, jak i kolejne słowa krytyki. W następnych dniach pod adresem "Pokotu" padło jeszcze więcej zarzutów, zarówno ze strony dziennikarzy, jak i polityków, a Gmyz na swoim Twitterze zapoczątkował prawdziwą kampanię przeciwko filmowi Holland. Napisał nawet, że reżyserka - w imię praw zwierząt - gloryfikuje zabijanie ludzi. 

"Pokot" wyjechał z Berlina ze Srebrnym Niedźwiedziem za "otwieranie nowych perspektyw w sztuce filmowej". film Agnieszki Holland nagrodzono również za najlepszą reżyserię na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pokot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama