Reklama

​Anthony Bourdain: Powinienem umrzeć jako 20-latek

Z natury jestem najemcą, lubię tę swobodę i możliwość zmiany zdania na temat tego gdzie będę za pół roku, albo rok - przyznał w jednym z ostatnich wywiadów dla "The Guardian" Anthony Bourdain. 8 czerwca 2018 roku został znaleziony martwy w hotelowym pokoju. Trzy lata po jego śmierci, pamięć o tym niezwykłym smakoszu świata i życia ponownie ożyje za sprawą dokumentu "Roadrunner: A Film About Anthony Bourdain", który będzie miał premierę w lipcu.

Z natury jestem najemcą, lubię tę swobodę i możliwość zmiany zdania na temat tego gdzie będę za pół roku, albo rok - przyznał w jednym z ostatnich wywiadów dla "The Guardian" Anthony Bourdain. 8 czerwca 2018 roku został znaleziony martwy w hotelowym pokoju. Trzy lata po jego śmierci, pamięć o tym niezwykłym smakoszu świata i życia ponownie ożyje za sprawą dokumentu "Roadrunner: A Film About Anthony Bourdain", który będzie miał premierę w lipcu.
Anthony Bourdain /Lloyd Bishop/NBCU Photo Bank/NBCUniversal /Getty Images

Bezkompromisowy, łasy i ciekawy świata i ludzi, ceniący ulotne chwile, obecny, bezczelny, ciągle w drodze - Anthony Bourdain to jedna z tych telewizyjnych osobowości, która naprawdę miała osobowość.

"Od samego początku robiłem programy, które chciałem robić, jak tylko mówiłem niektórym, aby poszli do diabła, spotykałem na swojej drodze takie osoby, które pozwalały mi na rzeczy jeszcze wspanialsze. Dlatego nigdy nie musiałem zmagać się z realiami - albo zrobisz program 'Najlepsze Burgery w Ameryce', albo nie masz pracy. Nie musiałem być miły dla tych, których nie lubiłem" - wspomniał w rozmowie z "The Guardian". Jedynym ograniczeniem była... liczba przekleństw w programach, kiedyś sam Bourdain żartował, że będzie negocjował, aby dopuszczono trzy przekleństwa w odcinku, zamiast dwóch.

Reklama

Choć tworzył programy kulinarne i podróżnicze, gotowanie i jedzenie zawsze było pretekstem do rozmowy. Dzięki temu nie tylko wydawało się ono pyszniejsze, ale on potrafił nadać jemu to wyjątkowe znaczenie, nie chodziło o piękne podanie, niemal laboratoryjne mikstury, liczyła się prostota i dialog. "Udajesz się do takiego miejsca jak Bejrut i rozmawiasz z muzułmanką. Jeśli jesteś akredytowanym dziennikarzem, który ma przygotowaną agendę, od razu wchodzisz w bardzo trudne tematy. Ja jestem tam po to, żeby jeść i zadawać bardzo proste pytania. Co sprawia, że jesteś szczęśliwy? Co lubisz jeść, gdzie lubisz iść na drinka? Czego brakuje ci w tym miejscu? I wciąż odkrywam, że spędzając czas, zadając bardzo proste pytania, ludzie mówili mi najbardziej zdumiewające rzeczy. Często rzeczy, które byłyby dla nich bardzo niewygodne poza tym przypadkowym kontekstem" - wspominał.

Jedno jest pewne, nie byłoby Bourdaina gdyby nie jego burzliwa przeszłość i ten rock'n'rollowy duch. Sam przyznał, że sukces przyszedł do niego przypadkiem. "Powinienem umrzeć w wieku 20 lat. Sukces zastał mnie w wieku 40 lat, a ojcem zostałem w wieku 50 lat" - wspominał, porównując swoje szczęście do skradzionego samochodu. "Czuję się jakbym ukradł samochód, naprawdę fajny samochód, i jadąc, co chwila spoglądam w lusterka, czy nikt mnie nie ściga. Wciąż nikogo nie widzę. To, że dziś moje życie jest wygodne, to dla mnie coś nowego".

Trudno się temu dziwić, bowiem do 44. roku życia Bourdain ciągle był zadłużony, z trudem płacił za mieszkanie, pracując po kilkanaście godzin na dobę. "Zwykle byłem przynajmniej jedną wypłatę do tyłu - przez kokainę. Do 44. roku życia nie miałem nawet konta oszczędnościowego" - wspominał. Przełomem okazał się artykuł dla New Yorkera "Don't Eat Before Reading This", który stał się inspiracją dla książki "Kitchen Confidential", która zyskała na tyle dużą popularność, że szef kuchni zyskał miano kulinarnego antropologa, doskonałego gawędziarza i autentycznego podróżnika w programach: "A Cook's Tour", "Anthony Bourdain: No Reservations", "The Layover"," Anthony Bourdain: Parts Unknown".

Ten jego nieposkromiony apetyt na życie, ten ciągły pęd i czasem wręcz łapczywe chwytanie pełnymi garściami, może było próbą najedzenia się do syta, bowiem w życiu nie chciał żałować straconych chwil, a czasem po prostu zagłuszyć dojmującą samotność.

"Samotność, rozłąka z moją córką, egzystencjalna rozpacz. Jestem w trasie około 250 dni w roku, przebywam w wielu pięknych miejscach i spoglądam przez okno na wiele pięknych widoków, ale zazwyczaj jestem sam. Podróże nie zawsze są ładne. Nie zawsze jest to wygodne. Czasami to boli, a nawet łamie serce. Ale to dobrze. Podróż cię zmienia, powinna cię zmienić. Pozostawia ślady w twojej pamięci, sercu i ciele. Zabierasz coś ze sobą. Mam nadzieję, że zostawisz za sobą coś dobrego" - te słowa usłyszymy również w filmie w reżyserii Morgana Neville'a, "Roadrunner: A Film About Anthony Bourdain", który będzie miał swoją światową premierę na Tribeca Film Festival 11 czerwca 2021 roku, zaś do kin wejdzie 16 lipca.

"Szef kuchni, pisarz, poszukiwacz przygód, prowokator: Anthony Bourdain bezwstydnie żył swoim życiem. Ten film to intymne, zakulisowe spojrzenie na to, jak anonimowy szef kuchni stał się znaną na całym świecie ikoną kultury" - czytamy w opisie filmu. Jak chciał zostać zapamiętany?

"Jako ktoś, kto może trochę dorósł, jako ojciec, jako ktoś, kto choć w połowie nie jest takim złym kucharzem, który potrafi przyrządzić dobre coq au vin. To byłoby miłe. I w końcu, jako ktoś, kto nie jest takim draniem".

8 czerwca 2018 ciało Anthony'ego Bourdaina powieszone na pasku od szlafroka, odkrył w pokoju hotelu Le Chambard w Kaysersberg-Vignoble jego francuski przyjaciel, Eric Ripert, współwłaściciel i szef kuchni Le Bernardin w Nowym Jorku. Prokuratura uznała, że było to samobójstwo.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Anthony Bourdain
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy