Reklama

Anna Gornostaj: Blondyneczka o wielkich oczach

Anna Gornostaj była przed laty jedną z najchętniej rozbieranych przez reżyserów polskich aktorek. Jak wspomina, nie miała z tym problemu. "W szkole teatralnej przygotowywano nas do tego. Uczono nas, że narzędziem aktora jest nie tylko talent czy głos, ale i jego ciało" - opowiada aktorka, której kształty cała Polska podziwiała m.in. w filmach "C.K. Dezerterzy", "Wcześnie urodzony", "Porno" i "Jestem przeciw".

Anna Gornostaj była przed laty jedną z najchętniej rozbieranych przez reżyserów polskich aktorek. Jak wspomina, nie miała z tym problemu. "W szkole teatralnej przygotowywano nas do tego. Uczono nas, że narzędziem aktora jest nie tylko talent czy głos, ale i jego ciało" - opowiada aktorka, której kształty cała Polska podziwiała m.in. w filmach "C.K. Dezerterzy", "Wcześnie urodzony", "Porno" i "Jestem przeciw".
Anna Gornostaj w serialu "Zmiennicy" /INPLUS /East News

Anna Gornostaj urodziła się 23 lutego 1960 roku w Warszawie. "Magia teatru dopadła mnie, gdy miałam 12 lat. Jako statystka trafiłam do odnoszącego wtedy triumfy gdańskiego Teatru Wybrzeże. Wychowałam się za jego kulisami. Stamtąd już tylko krok do decyzji, by studiować w szkole teatralnej" - opowiadała aktorka w jednym z wywiadów dla "Tele Tygodnia".

Bez trudu dostała się do szkoły teatralnej w Warszawie: "Miałam dużo szczęścia. Blondyneczka o wielkich błękitnych oczach. Takie osoby są potrzebne, by grać role dzieci i młodych naiwnych". W świat kina wkroczyła w 1983 roku - pojawiła się wówczas w filmie "Soból i panna". Trzy lata później zagrała w kultowej dzisiaj komedii "C.K. Dezerterzy". Jako Mitzi uwodziła Kanię, czyli Marka Kondrata. Do dziś te sceny krążą w internecie.

Reklama

Anna Gornostaj z rozrzewnieniem wspomina lata swej młodości: "Byłam chudziutka, ładniutka, bardzo dużo grałam. Reżyserzy lubili mnie rozbierać zarówno na scenie, jak i na ekranie. Nie oszukujmy się, młoda, piękna kobieta, do tego obnażona, przyciąga widza niczym magnes".

"W szkole teatralnej uczono nas, że narzędziem aktora jest nie tylko talent czy głos, ale i jego ciało. I tak je trzeba traktować, ćwiczyć, dbać o nie" - stwierdziła. Dopiero tuż przed 40. urodzinami, gdy po urodzeniu drugiego dziecka, zaczęło jej przybywać kilogramów, aktorka uznała, że czas, kiedy mogła chwalić się ciałem, minął.

"Po raz ostatni rozebrałam się na planie w 2000 roku. Zagrałam wtedy scenę miłosną z Januszem Gajosem w 'To ja, złodziej' Jacka Bromskiego. Miałam 40 lat. Po czterdziestce rozbierane role się skończyły" - opowiada aktorka.

Gdy skończyła 50 lat, przypomniano sobie o niej. "Moją specjalnością stały się kobiety śmieszne, charakterystyczne... Okazało się, że weszłam w niszę, bo aktorki uciekały od tej swojej naturalnej fizyczności. Zaczęłam jak oszalała grać w serialach. Miałam pusty kalendarz, a producenci szukali kobiet w moim wieku" - mówi aktorka, która od 2008 roku w serialu "Barwy szczęścia" gra Różę.

Od roku 2008 Gornostaj jest współwłaścicielką i dyrektorem artystycznym prywatnego Teatru Capitol w Warszawie. W 2019 roku podczas Wakacyjnego Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach uroczyście odsłonięto tablicę z odciśniętą dłonią Anny Gornostaj.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Anna Gornostaj
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy