Reklama

Anna Cieślak o "Dlaczego nie!"

Annę Cieślak ostatnio mieliśmy szansę oglądać we wstrząsającym obrazie "Masz na imię Justine". Film ten, który jest koprodukcją polsko-luksemburską, jest kandydatem Luksemburga do Oscara. Tymczasem widzowie wkrótce będą mieli szansę zobaczyć młodą aktorkę w zupełnie innym repertuarze. Cieślak zagra bowiem w najnowszej komedii Ryszarda Zatorskiego "Dlaczego nie!". Jak aktorka czuje się w lżejszym gatunku filmowym i jak wyobraża sobie dalszą swoją zawodową drogę, opowiada w rozmowie z INTERIA.PL.

Co aktorka myśli o granej przez siebie postaci w "Dlaczego nie!", czy podoba jej się ta postać?

- Myślę, że przede wszystkim musi się ona spodobać ludziom, którzy przyjdą do kina. I mam nadzieję, że tak się stanie - bo film opowiada wspaniałą historię, naprawdę wartą opowiedzenia, wartą pokuszenia się o budowanie postaci. Ta historia, o której mówi "Dlaczego nie!", jest piękna - a myślę, że warto opowiadać piękne historie i nie bać się tego .

- A jaka jest? Jest fajną dziewczyną, taką normalną, zwykłą i niezwykłą jednocześnie.

Reklama

A jak wyglądają prace nad kreowaniem postaci komediowej Małgosi - bohaterki granej przez Cieślak?

- Myślę, że trzeba to zrobić po prostu i prawdziwie. Pokazać całą prawdę o bohaterce, jej życiu. Nie udawać kogoś, kim się nie jest, pokazywać prawdziwe emocje. Bo - mimo że ten film nazwany jest komedią romantyczną - bohaterowie powinni być prawdziwi i nad tym pracujemy.

- Cała sytuacja - świat, w który zostają wrzuceni główni bohaterowie - czasami jest oderwany od rzeczywistości, czasami śmieszny i zabawny, a czasami trudny. A bohaterowie są zwykłymi ludźmi - tak jak my wszyscy. Chciałabym opowiedzieć historię o człowieku, historię spotkania z drugim człowiekiem. Bo w tym przypadku o to właśnie chodzi.

Czy przejście do repertuaru komediowego było dla Anny Cieślak chęcią sprawdzenia się w innym filmowym gatunku?

- To nie jest do końca tak. Jednak jeśli uda się zbudować w "Dlaczego nie!" prawdziwą historię, to mój wachlarz emocjonalny, wachlarz aktorski, rozkłada się o 180 stopni. W "Dlaczego nie!" jest zupełnie inny rodzaj grania, zupełnie inny rodzaj energii, szukania. I wcale nie jest łatwiej, lżej.

- To jest trudne do zrobienia. Jednak jest to ryzyko, które ja lubię podejmować.

A czy trudno było się otrząsnąć po roli w "Masz na imię Justine"?

- Szczerze mówiąc ja nie miałam za bardzo czasu na to otrząsanie. Zaraz po "Masz na imię Justine" wróciłam do teatru i weszłam w kolejne historie teatralne. Ten film był zrobiony dwa lata temu, ja w tym czasie zdążyłam zrobić pięć premier w Teatrze Słowackiego, gdzie pracuję na co dzień i gdzie serdecznie wszystkich zapraszam.

W walce o rolę do filmu "Dlaczego nie!" Cieślak pokonała m.in. Karolinę Gruszkę. Co to oznacza dla młodej aktorki?

- Nie traktowałam tego jak wyścigu. Oczywiście bardzo się cieszę, że to ja gram w tym filmie, ale nie święcę z tego powodu jakiegoś triumfu. Każdy aktor jest inny i każdy ma co innego do zaproponowania. Ja idę swoją drogą i myślę, że każdy powinien iść przez siebie obraną ścieżką.

A czy Anna Cieślak lubi oglądać komedie romantyczne?

- Bardzo lubię i robię to często. Co do ulubionej - to jest ich wiele, jednak "Pretty woman" to podstawa. Ale jest mnóstwo filmów niekomediowych, które mają piękne sceny, na których się wzruszam. Jedną z nich jest scena z "Noża w wodzie" Polańskiego - moja ukochana scena - bose stopy biegnące po wodzie. To nie jest śmieszne, ale to jest piękne.

Ja właśnie takich rzeczy staram się szukać - pięknych, które gdzieś tam zostają i są jak miód na serce.

A jakie są oczekiwania młodej gwiazdy polskiego kina? Czy czeka na wymarzona rolę?

- Ja nie czekam. Ja jestem w trakcie pracy nad rolą do filmu "Dlaczego nie!". I nie myślę o tym, co będzie dalej. Tak się dziwnym zbiegiem okoliczności (odpukać) zdarzyło - ktoś tam chyba czuwa nade mną - że po skończeniu szkoły teatralnej gram cały czas - gram albo w serialu, albo w teatrze, albo w filmie. Z różnych stron uczę się warsztatu aktorskiego, bo czym innym jest aktorstwo serialowe, a czym innym teatralne czy filmowe. Inny rozkład sił, inne budowanie postaci, inny czas, inna przestrzeń.

- I cieszę się, że mam możliwość treningu w różnych gatunkach. Nie myślę o tym, co będzie za chwilę, bo mam to teraz.

Przeczytaj cały wywiad z Anną Cieślak.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bohaterowie | aktorka | film | Anna Cieślak | Blur
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy