Reklama

Ani Mru-Mru parodiuje i rozrabia w Oz

"W dubbingu jak w wyborach, liczą się głosy" - żartują kabareciarze z Ani Mru-Mru. Najulubieńsi rozweselacze Polaków spędzili w studiu nagraniowym blisko dwa tygodnie! Wszystko po to, by jak najlepiej wczuć się w bohaterów animacji "Czarnoksiężnik z Oz: Powrót Dorotki".

W nowej produkcji twórców "Króla Lwa", "Pięknej i Bestii" i "Pocahontas" słynni komicy użyczyli głosów legendarnemu trio w składzie: Tchórzliwy Lew, Blaszany Drwal i Strach na wróble. Efekt ich pracy można zobaczyć w załączonym filmie.

"Przez dwa tygodnie nie wypuszczano nas ze studia. Usłyszeliśmy, że nie dadzą nam jeść, dopóki nie skończymy. Każdego dnia mieliśmy nadzieję, że to właśnie dziś nas nakarmią" - relacjonuje Waldemar Wilkołek. W trakcie nagrań artysta schudł 21 kilogramów! Do dawnej wagi wrócił dopiero... dzień po opuszczeniu studia.

Reklama

Dubbingowe role w "Czarnoksiężniku" zwróciły na Ani Mru-Mru uwagę krytyków i producentów. "Posypały się propozycje ze świata" - chwali się Marcin Wójcik, filmowy Tchórzliwy Lew. "W przygotowaniu mam już kolejne role - Lwa Tołstoja i Lwa Jaszyna".

Lider grupy odkrywa przy okazji kulisy przygotowań do dubbingu. "Weszliśmy w to na sto procent, jak prawdziwi aktorzy. Zaangażowaliśmy się bez reszty. Ja praktycznie cały czas chodziłem na golasa w koronie. Ewentualnie, jak przystało na lwa, leżałem w cieniu i czekałem na właściwy moment".

"Waldek chodził cały czas z blaszanym wiadrem na głowie, natomiast ja długo stałem na polu na jednej nodze" - kontynuuje Michał Wójcik, dubbingujący Stracha na wróble. "Moim problemem były ptaki. Ptaki-dziobaki jak to się mówi. A wiadomo, jak już ptak dzióbnie...".

Obecnie charyzmatyczny komik przymierza się do kolejnej "strachliwej" roli. "Zagram stracha na lachy. Ale to zupełnie inna kategoria filmowa - mówi Michał, lecz odmawia wchodzenia w szczegóły.

Chociaż od powrotu Dorotki z Oz minęła zaledwie chwila, na dziewczynkę czeka już kolejna przygoda. Wezwana przez przyjaciół - Stracha na wróble, Tchórzliwego Lwa i Blaszanego Drwala, ponownie przenosi się do zaczarowanej krainy. Na miejscu odkrywa, że pod jej nieobecność władzę nad Oz przejął brat Złej Czarownicy z Zachodu - złośliwy i przebiegły Błazen.

Jedyną osobą zdolną powstrzymać złoczyńcę jest Dorotka. Aby tego dokonać, dzielna dziewczyna będzie musiała udać się w daleką podróż do Szmaragdowego Grodu. Zanim tam dotrze i zmierzy się z Błaznem, przeżyje mnóstwo przygód, spotka starych znajomych oraz zupełnie nowych, zaskakujących sojuszników.

W oryginalnej wersji filmu bohaterom głosów użyczyła plejada hollywoodzkich sław, wśród których znaleźli się m.in. nominowany do Oscara Dan Aykroyd, zdobywca trzech Złotych Globów - Kelsey Grammer, dwukrotnie nominowani do tej nagrody: Patrick Stewart i gwiazda "Glee" Lea Michele oraz laureaci Emmy - Martin Short i James Belushi. Muzykę do "Czarnoksiężnika" skomponował zaś sam Bryan Adams, trzykrotnie nominowany do Oscara!

W polskiej wersji filmu Dorotka przemówi głosem Anny Cieślak, która niedawno popisowo zagrała swoją imienniczkę - księżniczkę Annę w najbardziej kasowej animacji wszech czasów - disnejowskiej "Krainie lodu". Partneruje jej: wspomniana wesoła ekipa z Kabaretu Ani Mru-Mru, niezawodnie zabawny Cezary Żak, użyczający głosu sowie o wielkim sercu i jeszcze większych gabarytach oraz niekwestionowany król Julian polskiego dubbingu, czyli Jarosław Boberek w roli filmowego czarnego charakteru - podstępnego Błazna, brata Złej Czarownicy z Zachodu.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Czarnoksiężnik z Oz: Powrót Dorotki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy