Reklama

Andrzej Wajda o Andrzeju Munku

Album DVD zawierający dwie płyty z filmami dokumentalnymi reżysera, scenarzysty Andrzeja Munka oraz książka Marka Hendrykowskiego poświęcona Munkowi pojawiły się na polskim rynku wydawniczym. Promocja obu wydawnictw odbyła się w czwartek w Warszawie, z udziałem m.in. Andrzeja Wajdy.

Album DVD "Polska Szkoła Dokumentu. Andrzej Munk", wydany przez Polskie Wydawnictwo Audiowizualne, zawiera dwie płyty z nagraniami filmów dokumentalnych autora "Zezowatego szczęścia", m.in. "Kierunek Nowa Huta (1951), "Kolejarskie słowo" (1953), "Błękitny krzyż" (1955) i "Spacerek staromiejski" (1958). Książka Marka Hendrykowskiego pt. "Andrzej Munk" jest pierwszą publikacją w serii "Ludzie Polskiego Kina" Wydawnictwa Więź.

Podczas czwartkowej promocji obu wydawnictw Andrzej Wajda zastanawiał się "jak wyglądałoby polskie kino z Andrzejem Munkiem w roli głównej i jaką stratą jest jego nieobecność przez następne lata?". W opinii Wajdy "polskie kino wyglądałoby zupełnie inaczej, gdyby Munk żył dłużej, gdyby mógł realizować dalej swoje filmy, a przez nie oddziaływać - swoją inteligencją i doświadczeniem - na innych".

Reklama

"Jak myśmy nie rozumieli o co chodzi, to wystarczyło zapytać Munka, on wszystko wiedział, Munk miał fantastyczną świadomość wydarzeń, kiedy my - dzieci we mgle - w ogóle nie wiedzieliśmy w czym bierzemy udział" - mówił Wajda.

"Munk był jedynym reżyserem, który miał tzw. background" - tłumaczył Wajda. Rozległa wiedza,

świadomość otaczającej rzeczywistości powodowała, że Andrzej Munk, zdaniem Wajdy, "już w szkole filmowej potrafił dostrzec tragiczną sytuację tych, którzy przeżywszy wojnę, musieli w powolnym konaniu żegnać życie, które tak wiele wtedy obiecywało".

Wajda uznał, że Munk odważył się "na szarganie świętości, ukazując w "Zezowatym szczęściu przedwojenną Polskę jako domek z kart. W Eroice zaś dokonał głębokiego rozróżnienia pomiędzy bohaterstwem a bohaterszczyzną oraz sensem i bezsensem tej drugiej, z którym nasze pokolenie musiało się rozprawić". Jego zdaniem, gdyby Munk żył, "potrafiłby na pewno odnaleźć w swoich filmach takie tematy i w przyszłości".

Także autor książki "Andrzej Munk" - Marek Hendrykowski - widzi go pośród najwybitniejszych twórców polskiej sztuki. "To grono wyjątkowo elitarne, do którego w wieku XX przynależeli jedynie nieliczni polscy artyści wyróżniający się szczególną niezależnością: Żeromski, Wyspiański, Witkacy, Słonimski, Gombrowicz, Różewicz, Kantor, Mrożek, Dygat, Grotowski, Swinarski

i niewielu innych" - uważa Hendrykowski. Jego zdaniem Munkowi, "jako twórcy EroikiZezowatego szczęścia przypada zaszczyt absolutnego pierwszeństwa wśród rodzimych filmowców".

Andrzej Munk urodził się w 1921 (lub, jak podają inne źródła, w 1920) w Krakowie. Zmarł tragicznie w 1961 roku. W czasie okupacji ukrywał się z powodu swego żydowskiego pochodzenia. Był uczestnikiem Powstania Warszawskiego. W 1951 roku ukończył PWSF w Łodzi - uzyskał dyplomy na wydziale operatorskim i reżyserii.

Karierę filmową rozpoczynał jako operator Polskiej Kroniki Filmowej i reżyser filmów dokumentalnych w Wytwórni Filmów Dokumentalnych. W 1955 zrealizował swój pierwszy pełnometrażowy film fabularny - "Błękitny krzyż", godzinny paradokumentalny film wojenny, będący rekonstrukcją jednej z akcji pomocy partyzantom przeprowadzonej przez GOPR. Film ten został nagrodzony Brązowym Medalem na festiwalu w Wenecji. Kolejny obraz - "Człowiek na torze" - przyniósł Andrzejowi Munkowi nagrodę za reżyserię w Karlowych Warach. Następny - "Eroica", z 1957 roku - jest uznawany za jedno z największych osiągnięć tzw. szkoły polskiej. W 1960 roku Andrzej Munk zrealizował "Zezowate szczęście", w którym główną rolę Jana Piszczyka zagrał Bogumił Kobiela. Ta komedia opowiadająca historię pechowego oportunisty, który na przestrzeni 20 lat nieudolnie usiłuje przypodobać się kolejnym władzom, ugruntowała pozycję Munka jako czołowego twórcy polskiego kina.

Munk zginął 20 września 1961 r. w wypadku samochodowym pod Łowiczem. Pracował wówczas nad filmem "Pasażerka", w którym główne role zagrały Aleksandra Śląska i Anna Ciepielewska. Film, dokończony przez Witolda Lesiewicza, miał premierę w drugą rocznicę śmierci reżysera. Został uznany za jedno z najważniejszych dzieł filmowych o Oświęcimiu. "Pasażerka" otrzymała Specjalne Wyróżnienie Honorowe Jury na festiwalu w Cannes w 1964 r. oraz nagrodę Stowarzyszenia Dziennikarzy Włoskich w Wenecji.

Andrzej Munk tworzył jedynie przez kilka lat, ale jego filmy wywarły ogromny wpływ na polską kinematografię lat 60. i 70. Do inspiracji jego twórczością przyznawali się czołowi polscy reżyserzy: Jerzy Skolimowski, Roman Polański, Krzysztof Zanussi i Krzysztof Kieślowski.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: film | DVD | Andrzej Wajda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy