Reklama

Andrzej Chyra: Jak syn Tadeusz zmienił jego życie

Cztery lata temu Andrzej Chyra został ojcem. Choć aktor bardzo strzeże swojego życia prywatnego, postanowił zrobić wyjątek i udzielił wywiadu, w którym zdradził, co dziecko zmieniło w jego życiu oraz kiedy bywa szczęśliwy.

Cztery lata temu Andrzej Chyra został ojcem. Choć aktor bardzo strzeże swojego życia prywatnego, postanowił zrobić wyjątek i udzielił wywiadu, w którym zdradził, co dziecko zmieniło w jego życiu oraz kiedy bywa szczęśliwy.
Andrzej Chyra wyznał, że ojcostwo zmieniło jego życie /AKPA

Sześć lat temu na planie jednego z filmów Andrzej Chyra poznał swoją partnerkę Paulinę Jaroszewicz. Choć nie wróżono im przyszłości, w lipcu 2015 roku powitali na świecie swojego synka Tadeusza.

Chyra bardzo chroni swoją prywatność, jednak tym razem zrobił wyjątek i w najnowszym numerze magazynu "Viva!" pojawił się wywiad, który zdradził między innymi jak ojcostwo zmieniło jego życie.

Dziennikarka zapytała, czy aktor zmienił się od kiedy został ojcem, a także czy zmieniły się jego priorytety.

"Nie wiem. To, co dzieje się na świecie, na ulicy, interesuje mnie nie tylko dlatego, że jestem ojcem. Choć może właśnie teraz to jest najważniejsze, że się wywrócił na rowerze i starł sobie skórę na policzku, że jest dumny z tego, że jeździ na dwóch kółkach i pytanie, które zadaje - ile ma kółek w rowerze - myślisz, że cztery? I śmieje się. Po upadku znowu wsiadł na rower, ale jeździ już bardziej ostrożnie" - mówi aktor.

Reklama

"Gdy zobaczyłam Twoje zdjęcie z wózkiem, pomyślałam sobie, że takiego Chyry to jeszcze nie widziałam. Jaki troskliwy tata!" - stwierdza Krystyna Pytlowska.
"A kiedy mój ojciec zobaczył mnie pierwszy raz z Tadziem, który miał trzy miesiące, popatrzył na mnie jak na ducha. Nie wiem, co wywołało w nim taki popłoch, bo nigdy nie bałem się o to, jakim będę ojcem. Wiedziałem, że to będzie dla mnie jak chleb z masłem" - wyznaje Chyra. 

Dziennikarka przyznaje, że aktor wydaje się być szczęśliwy i spełniony, mimo swoich licznych wątpliwości.

"Gdy się mówi 'szczęśliwy', to jakbyśmy stawiali kropkę. A ja ciągle widzę jakieś drogi, drzwi do otworzenia. Powiem więc tak: 'Bywam szczęśliwy'. Kiedy nie boli mnie noga, a jak zaboli to myślę, jaki ja byłem szczęśliwy, kiedy mnie nie bolała.... Gdy wyjeżdżamy we dwóch z Tadkiem w taką naszą męską podróż i kiedy patrzę na mojego syna, który jest beztroski, szczęśliwy. To samo przeżywa Paulina, kiedy bawi się z Tadkiem a jest w tym bezkonkurencyjna, albo kiedy odbieramy go od dziadków, a on może się przytulić do rodziców, to można się rozpłynąć ze szczęścia" - zdradza Andrzej Chyra.

Auto: Katarzyna Jakubowicz

RMF
Dowiedz się więcej na temat: Andrzej Chyra
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy