Reklama

Alfred Hitchcock: Mistrz suspensu

"Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć" - to najsłynniejsza definicja thrillera Alfreda Hitchcocka, reżysera takich filmów jak "Psychoza", "Ptaki" czy "Zawrót głowy". 13 sierpnia mija 120. rocznica jego urodzin.

"Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć" - to najsłynniejsza definicja thrillera Alfreda Hitchcocka, reżysera takich filmów jak "Psychoza", "Ptaki" czy "Zawrót głowy". 13 sierpnia mija 120. rocznica jego urodzin.
Alfred Hitchcock był jednym z najwybitniejszych reżyserów w historii kina /Image State /East News

Hitchcock w latach 50. i 60. zrealizował filmy, które na trwałe wpisały się do kanonu klasyki kinematografii amerykańskiej. Ale sam Amerykaninem nie był. Urodził się w Londynie, a w uznaniu jego zasług królowa brytyjska nadała mu tytuł "sir".

Z kolei krytycy obdarzyli go tytułem "mistrza suspensu". Co to takiego? "Suspens to chwyt w filmach i powieściach polegający na wstrzymaniu biegu akcji, stosowany w celu wzmożenia napięcia albo zaskoczenia widza lub czytelnika niespodziewanym zwrotem akcji". Tyle definicja PWN. Ale czy taka definicja oddaje grozę sceny pod prysznicem w "Psychozie"?

Reklama

Ile czasu można kręcić trwającą 45 sekund scenę zabójstwa pod prysznicem? Odpowiedź: siedem dni zdjęciowych i aż 70 ustawień kamery. Tyle potrzebował Alfred Hitchcock, aby uzyskać odpowiedni efekt. W rankingu przeprowadzonym przez sieć kin UCI pod koniec 2004 r. ta scena obwołana została najwspanialszym filmowym momentem wszech czasów.

"Psychoza" zaciekawiła Hitchcocka właśnie dzięki tej scenie. Kiedy jego agentka podsunęła mu książkę, z opowieścią o cierpiącym na rozdwojenie osobowości zabójcy, słynny reżyser nie tylko wykupił prawa do jej sfilmowania, ale także wszystkie możliwe egzemplarze powieści na rynku. Powód? Hitchcock chciał, aby jak najmniej przyszłych widzów znało zakończenie opowieści...

Zainteresowanie tym filmem, którego premiera miała miejsce 16 czerwca 1960 r., było tak duże, że kolejki do kin tworzyły się od wczesnych godzin porannych. Na seansach musiała interweniować policja. Film "Psychoza" otrzymał cztery nominacje do Oscara, w tym dla reżysera.

Po premierze Hitchcock otrzymał list od rozwścieczonego ojca pewnej dziewczyny, która po obejrzeniu "Psychozy", odmawiała brania prysznica. Hitchcock odpisał mu: "Poślij ją do pralni chemicznej"...

To właśnie próbka angielskiego poczucia humoru, rodem sprzed Monthy Pytona. Inne cytaty? "Kobieta, która publicznie się rozbiera, przypomina mi reżysera filmu kryminalnego, który na wstępie zdradza rozwiązanie...".

Ale Hitchcock też miał swoje tajemnice. Jedna z nich nazywała się... Tippi Hedren, aktorka, która stała się jego obsesją. Zagrała w "Ptakach" i w thrillerze psychologicznym "Marnie". Skąd ta fascynacja Hitchcocka blond pięknością? Być może właśnie z powodu koloru włosów. Jak powtarzał słynny reżyser: "Blondynki najlepiej nadają się na ofiary. Są jak śnieg, na którym znać krwawe ślady stóp...". Po latach córka Hedren, też aktorka Melanie Griffith, wspominała, o częstych depresjach matki z powodu Hitchcocka.

Jeden z ostatnich filmów Hitchcocka, który odniósł sukces to "Szał". W 1973 roku reżyser odebrał za niego Złotego Globa. Zmarł 29 kwietnia 1980 r. w Los Angeles.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Alfred Hitchcock
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy