Reklama

"365 dni" najpopularniejszym filmem amerykańskiego Netflixa

Kilka dni po debiucie w światowej ofercie Netflixa "365 dni" Barbary Białowąs niespodziewanie został najpopularniejszym filmem amerykańskiej wersji streamingowej platformy.

Ekranizację erotycznej książki Blanki Lipińskiej zagraniczni użytkownicy Netflixa mogą oglądać od niedzieli, 7 czerwca.

Już trzy dni później "365 dni", reklamowane jako polska odpowiedź na "Pięćdziesiąt twarzy Greya", został numerem jeden na liście najpopularniejszych filmowych propozycji amerykańskiego Netflixa. Większym powodzeniem wśród abonentów platformy w USA cieszył się tylko nowy sezon serialu "13 powodów".

Na zaskakujący sukces polskiej produkcji wśród amerykańskiej widowni z pewnością wpływ miała erotyczna tematyka filmu, jednak nagłe zainteresowanie "365 dniami" w Stanach to też efekt zaobserwowanego na TikToku trendu, polegającego na publikowaniu krótkich filmików prezentujących widzów podczas oglądania polskiej produkcji. Nagrania opatrzone hasztagiem #365days zanotowały na TikToku ponad 165 milionów odtworzeń.

Reklama

Film Barbary Białowąs wywołał też spore poruszenie w Wielkiej Brytanii, a Mirror Online, internetowe wydanie jednego z najstarszych brytyjskich tabloidów, tuż po premierze poświęcił mu cały artykuł. Jego autorzy nazwali polską produkcję "nową sprośną obsesją".

"Widzowie ogłosili '365 dni' najbardziej perwersyjną rzeczą, jaką widzieli i żartują, że 'Pięćdziesiąt twarzy Greya' to przy tym film dla dzieci" - piszą twórcy artykułu.

Przytaczają także pierwsze opinie brytyjskich użytkowników Twittera. "'365 dni' to przykład na to, jak powinno być nakręcone 'Pięćdziesiąt twarzy Greya'" - napisała jedna z internautek, a inna dodała: "'Pięćdziesiąt twarzy Greya' to przy '365 dniach' film, który można oglądać bez nadzoru rodzicielskiego".

Wyreżyserowany przez Barbarę Białowąs film "365 dni" miał być zupełnym przeciwieństwem polskich komedii romantycznych, jakie na przełomie roku pojawiają się w kinach. Bohaterami tej opowieści o pożądaniu i pragnieniach są Włoch Massimo Torricelli oraz Polka Laura Biel.

Massimo to boss sycylijskiej mafii, który po śmierci ojca zostaje zmuszony do przejęcia władzy w kierowanej przez niego organizacji. Z kolei Laura to dyrektorka sprzedaży w luksusowym hotelu, której zupełnie nie układa się życie prywatne. Próbując naprawić swój związek, przylatuje z partnerem i przyjaciółmi na Sycylię, gdzie na jej drodze staje przystojny Massimo. Mafiozo porywa Laurę, więzi ją i daje 365 dni na pokochanie go.

W rolach kochanków zobaczymy Annę Marię Sieklucką oraz Michele'a Morrone'a. W pozostałych rolach wystąpili Magdalena Lamparska, wcielająca się w Olgę, najlepszą przyjaciółkę głównej bohaterki, Natasza Urbańska (Anna, była partnerka Massimo), Grażyna Szapołowska (mama Laury), Tomasz Stockinger (tata Laury), Bronisław Wrocławski (Mario), Mateusz Łasowski (Martin), Natalia Janoszek (Karolina) oraz Otar Saralidze (Domenico, brat głównego bohatera).

Produkcja była w tym roku hitem box-office, w kinach obejrzało ją aż 1,63 mln widzów. Film miał również najlepszy weekend otwarcia w tym roku - zgromadził wtedy 453 931 widzów).

Mimo frekwencyjnego sukcesu, film Barbary Białowąs został zmiażdżony przez krytyków. Słabe recenzje skomentowała na Instagramie autorka powieściowego pierwowzoru, Blanka Lipińska.

"Nie robiliśmy tego filmu dla krytyków. Kto to jest krytyk? Wiecie, krytyk to jest ktoś, kto zna się na danej dziedzinie. Z tego, co wiem, w Polsce nie mamy dobrobytu filmów erotycznych (...), więc jak ktoś jest specjalistą od erotyki, to ja chciałabym wiedzieć, kto to, bo zdanie takiego człowieka, by się dla mnie liczyło. (...) Kimże są krytycy w odniesieniu do milionów fanów?" - zapytała retorycznie pisarka.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: 365 dni (film)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy