Reklama

"24 godziny": Kiefer Sutherland wraca jako Jack Bauer

Pytanie wciąż powracało - regularnie, uparcie, bez przerwy. Padało w męskich toaletach, restauracjach, samolotach... - Cały czas byłem pytany o jedno: "Kiedy nastąpi powrót Jacka Bauera?" - mówi Kiefer Sutherland. - To ogromne zainteresowanie fanów jest w istocie hołdem dla tego serialu. Naprawdę nie było dnia, żeby ktoś nie zagadnął mnie: "A co teraz porabia Jack Bauer?". Nareszcie koniec tych pytań. Jack wrócił.

5 maja na kanale Fox zadebiutował 12-odcinkowy miniserial "24 godziny: Jeszcze jeden dzień". Kiedy ostatni raz widzieliśmy agenta Jacka Bauera, był on wygnańcem i uciekinierem ukrywającym się przed wymiarem sprawiedliwości. Minęły 4 lata. Spotykamy Jacka w Londynie. Chociaż jego status nie uległ zmianie, Bauer decyduje się wyjść z ukrycia - stawką jest bowiem los całego świata.

Kim dzisiaj jest Jack Bauer?

Podobnie jak to było w przypadku oryginalnej serii, tak i tutaj każdy z 12 odcinków przedstawia wydarzenia w czasie rzeczywistym, każdorazowo zamknięte w jednej pełnej godzinie (od czasu do czasu między odcinkami zdarzać się jednak będą "przeskoki"). Na planie stawiła się również oryginalna obsada: Mary Lynn Rajskub (Chloe O'Brian), William Devane (James Heller - teraz już prezydent) i Kim Raver (sympatia Bauera, Audrey Raines). Do starej gwardii dołączyła Yvonne Strahovski, aktorka polskiego pochodzenia (znana m.in. z seriali "Dexter" i "Chuck"), która zagra agentkę CIA depcząca Bauerowi po piętach.

Reklama

Pytam mojego rozmówcę, w jakim stanie umysłu znajduje się Jack, kiedy zegar znów zaczyna odmierzać czas.

- Jest niezwykle zmotywowany - odpowiada 47-letni aktor. - Jego plan działania jest bardzo specyficzny. Ostatnio działał w zasadzie na własną rękę, nie ma więc w nim tej lojalności, która charakteryzowała go w poprzednich sezonach. Spotkało go wystarczająco dużo złego, by na dobre pozbawić go zaufania do kogokolwiek.

Jeszcze zanim 24 maja 2010 r. wyemitowano ostatni odcinek 8. sezonu "24 godzin", wielu szeptało, że to nie koniec. Mówiło się, że producenci już zaczęli pracować nad scenariuszem filmu kinowego lub telewizyjnego o przygodach Jacka Bauera. Sutherland przyznaje, że nie były to całkowicie bezpodstawne pogłoski, ale - zastrzega - "24 godziny: Jeszcze jeden dzień" nie ma nic wspólnego z pierwotnym pomysłem na pełnometrażową fabułę.

- Scenariusz tamtego filmu, który ostatecznie nie powstał, był zupełnie, zupełnie inny - mówi. - Pomysł na 12-odcinkowy miniserial zrodził się z kolei w głowie naszego producenta wykonawczego, Howarda Gordona. I to właściwie była perspektywa, która zarysowała się przed nami jako pierwsza. Uznaliśmy to za fantastyczny pomysł i zareagowaliśmy entuzjastycznie.

Świat jest o wiele bardziej skomplikowany

Pytanie, jak Jack Bauer - bohater stworzony dla potrzeb serialu mocno osadzonego w rzeczywistości ukształtowanej przez bezpośrednie następstwa zamachów z 11 września - wpasowuje się dziś w skomplikowane realia drugiej dekady XXI wieku...

- To prawda, świat jest dziś o wiele bardziej skomplikowany niż wówczas, kiedy przystępowaliśmy do pracy nad pierwszym sezonem "24 godzin" - przyznaje Sutherland. - Wszyscy bardzo chcieliśmy stworzyć coś nowego. Myślę, że ten miniserial wnosi ze sobą prawdziwy powiew świeżości.


Chloe O'Brian przez długi czas była prawą ręką Bauera, ale to już przeszłość. Nie jest już ona gwiazdą amerykańskich rządowych służb wywiadowczych, ale raczej kimś w rodzaju Edwarda Snowdena; demaskatorką działającą na niekorzyść USA... A może jednak nie?

- Chloe i Jack przez cały czas trwania ośmiu oryginalnych sezonów byli partnerami i sojusznikami - wyjaśnia Sutherland. - Tutaj już na wstępie widzimy, że stoją po przeciwnych stronach barykady. Stało się tak na skutek pewnych okoliczności. To bardzo ekscytujący wątek, który będzie stopniowo rozwijany.

Dekonstrukcja jedynej stabilnej relacji Bauera z innym bohaterem serialu to, jak mówi aktor, dodatkowe wyzwanie.

- Za każdym razem, kiedy trzeba zagrać coś tak skomplikowanego, jak zanegowanie dawnej lojalności, jest to doskonała okazja, by dać popis swoich możliwości. Stosunki łączące bohaterów świetnie znanych widzowi uległy zmianie. Spowodowały to wydarzenia, które zostają naświetlone w pierwszym odcinku.

Równie dużym wyzwaniem - zarówno dla aktorów, jak i ekipy realizatorskiej - było kręcenie scen w Londynie.

- Miałem pewne obawy - wspomina Sutherland. - Ruch uliczny w tym mieście jest, jak wiadomo, ogromny, a my musieliśmy kręcić zdjęcia w plenerze; wysadzać samochody, piętrowe autobusy... Niemniej jednak Londyn ma pewne charakterystyczne punkty, słynne miejsca, których obecność w serialu przedstawiała sobą nowe możliwości z punktu widzenia fabuły.

Akcja oryginalnego serialu "24 godziny" często przenosiła się na korytarze Białego Domu, dzięki czemu widz mógł śledzić zakulisowe rozgrywki na szczytach amerykańskiej polityki. Sutherland zdradza, że w nowych odcinkach fani poznają bliżej nie tylko nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, ale też brytyjskiego premiera (w tej roli Stephen Fry). - To znacznie poszerzy perspektywę serialu.

Nie tylko Jack Bauer

Londyn to zresztą miasto, w którym Kiefer Sutherland przyszedł na świat. Gwiazdor jest synem słynnej aktorskiej pary - Kanadyjczyków Donalda Sutherlanda i Shirley Douglas. Ich koczowniczy tryb życia sprawił, że mały Kiefer jako dziecko zwiedził kawał świata. Najpierw mieszkał głównie w Kalifornii, a później, już po rozwodzie rodziców, przeniósł się do Toronto.

Odtwórca roli Jacka Bauera poszedł w ślady matki i ojca. Filmowy debiut "zaliczył" już jako szesnastolatek, w 1983 r. ("Powrót Maxa Dugana"). Przełomową okazała się dla niego rola w "Stań przy mnie" na podstawie opowiadania Stephena Kinga. Sutherland junior zagrał w wielu filmach - wystarczy wymienić takie tytuły, jak "Straceni chłopcy", "Jasne światła, wielkie miasto", "Młode strzelby", "Ludzie honoru" czy "Trzej muszkieterowie" - ale dopiero "24 godziny" uczyniły z niego gwiazdę.

Chociaż jednak praca na planie serialu pochłonęła ładnych parę lat jego życia, Kiefer nie tracił kontaktu z wielkim ekranem. W ostatnim dziesięcioleciu mogliśmy oglądać go m.in. w "L.A. Confidential", "Telefonie" czy "Strażniku". Po zakończeniu zdjęć do "24 godzin" wystąpił w "Melancholii", "Pompejach" i innym serialu stacji Fox - "Touch".


Aktor przyznaje jednak z rozbrajającą szczerością, że zwyczajnie tęsknił za Jackiem Bauerem.

- Wiedziałem, że tak będzie - mówi - ale wiedziałem też, że nadszedł czas, by zakończyć serial. Byliśmy zmęczeni. 8 sezonów po 24 odcinki, rok w rok... To była wspaniała przygoda, ale też bardzo ciężka praca. Poza tym nie chciałem, aby Jack Bauer stał się moim jedynym ekranowym wcieleniem. Aktor chce różnicować swoje role; chce wciąż próbować nowych rzeczy.

- Jednocześnie doceniasz i szanujesz to, że było ci dane wystąpić w takiej produkcji, jak "24 godziny", która przez tak długi czas wywierała przeogromny wpływ na widzów i prowokowała ich do żywych reakcji. Wielu aktorów nigdy nie doświadcza czegoś takiego, dlatego uważam się za szczęściarza. Seriale mają jeszcze to do siebie, że kreują poczucie bezpośredniego kontaktu. Aktor serialowy naprawdę mieszka w pokoju telewidza. On z kolei czuje się tak, jakby cię dobrze znał. Dla fanów to coś oczywistego - podejść do ciebie i zapytać o Jacka Bauera ratującego świat. Albo sformułować pytanie w następujący sposób: "Dlaczego musieli zabić twoją żonę?" Ludzie wciąż są wściekli na ten zabieg scenarzystów! (aktor nawiązuje do wydarzeń z Sezonu 1, w którym zginęła żona agenta Bauera, grana przez Leslie Hope).

Dwukrotnie rozwiedziony Sutherland jest ojcem 26-letniej Sarah, która również wybrała karierę aktorską. Jak mówi, poza planem wiedzie spokojne życie. Często można spotkać go na siłowni, gdzie pracuje nad formą Jacka Bauera.

- Najważniejsza jest wytrwałość. Dużo biegam. Chyba nigdy w życiu nie byłem tak wysportowany jak teraz - śmieje się.

Jak długo jeszcze będzie musiał trzymać formę? Co czeka jego bohatera?

- Wszystko jeszcze może się zdarzyć. Nie zarzuciliśmy całkiem pomysłu nakręcenia filmu. Być może "24 godziny: Jeszcze jeden dzień" staną się początkiem kolejnego kilkusezonowego tasiemca, a może zdopingują nas do zrealizowania planów dotyczących kinowej wersji serialu. Tak czy inaczej, zaakceptuję każdy rozwój wypadków.

© 2014 Cindy Pearlman

Tłum. Katarzyna Kasińska

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

The New York Times
Dowiedz się więcej na temat: 24 godziny | Kiefer Sutherland
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy