Reklama

"Życie Pi": Przeżyć katastrofę

Już 11 stycznia na ekranach polskich kin zadebiutuje nowy film Anga Lee "Życie Pi". To długo oczekiwana ekranizacja bestsellerowej powieści Yanna Martela i jedna z największych produkcji 2013 roku.

"Życie Pi" w reżyserii Anga Lee ("Tajemnica Brokeback Mountain", "Przyczajony tygrys, ukryty smok") to niezwykła historia mężczyzny, który wychodzi cało z katastrofy na morzu i przeżywa niesamowitą przygodę. Jako rozbitek nawiązuje głęboką przyjaźń z innym ocalonym - tygrysem bengalskim...

Film jest ekranizacją powieści, która sprzedała się w siedmiu milionach egzemplarzy i latami okupowała wysokie miejsca na listach bestsellerów. Akcja rozgrywa się na trzech kontynentach i dwóch oceanach, na przestrzeni lat. Tylko reżyser o bujnej wyobraźni mógł przełożyć tę książkę na język filmu. Zadania podjął się Ang Lee, który postanowił wykorzystać efekty 3D. Stworzył zapierające dech w piersiach dzieło, które nie tylko zachwyca stroną wizualną, ale i skłania do refleksji.

Reklama

Lee dołączył do projektu już cztery lata temu. Zależało mu na tym, by jak najlepiej zekranizować niesamowitą powieść Yanna Martela. Jej głównym bohaterem jest młody mężczyzna, który przeżywa coś niezwykłego. To historia o wytrwałości, inspiracji, nadziei. Nie brakuje w niej wzruszeń, ale i humoru.

Ang Lee nie bał się sięgać po najnowocześniejszą technologię. "Życie Pi" powstało dzięki pięknej wizji artystycznej, ale i dzięki zdobyczom techniki. Tak jak "Titanic", "Avatar" czy "Geneza planety małp", tak i "Życie Pi" jest krokiem naprzód w rozwoju filmu. Pokazany w nim Richard Parker jest równie realistyczny jak Caesar we wspomnianej "Genezie planety małp". Oglądając film nie ma się wątpliwości, że był w łodzi ratunkowej razem z Pi (Suraj Sharma).


To pierwszy film 3D zrealizowany przez Anga Lee, który pragnął nakręcić taką produkcję jeszcze zanim "Avatar" wszedł do kin. "Zależało mi na tym, aby widzowie przeżyli coś tak niezwykłego jak czytelnicy, którzy sięgnęli po powieść Yanna Martela. Żeby i to zapewnić, musiałem sięgnąć po 3D. To nowy język kina, który ułatwia twórcom snucie historii." - mówi Ang Lee.

Czterdziesty trzeci język

Powieść Yanna Martela otrzymała prestiżową nagrodę Bookera i przez wiele lat utrzymywała się na listach bestsellerów.

Producent Gil Netter pracujący w wytwórni Fox 2000 Pictures dowiedział się o książce od Elizabeth Gabler, która zasugerowała zekranizowanie jej. Przeczytał "Życie Pi" jednym tchem i szybko uznał, że to fenomenalny materiał na film. Kilka lat forsował ten pomysł, aż w końcu udało się go zrealizować.

Najważniejszy był wybór odpowiedniego reżysera, który dźwignie tak trudny materiał. "Ang Lee to twórca, którego kino inspiruje mnie od lat" - mówi Netter, a Elizabeth Gabler dodaje : "To ogromna, złożona produkcja, którą mógł zrealizować tylko prawdziwy wizjoner. Angowi nie brakuje talentu ani rozmachu koniecznych do nakręcenia tego filmu".


Yann Martel również jest wielbicielem twórczości Anga Lee. "Jego filmy są wzruszające i pełne emocji. Ma na swoim koncie zarówno kameralne jak i spektakularne produkcje. 'Rozważna i romantyczna', 'Tajemnica Brokeback Mountain', 'Przyczajony tygrys, ukryty smok'. Ang sięga po nieszablonowe, zróżnicowane historie. Właśnie takiego reżysera szukaliśmy." - mówi pisarz i dodaje: "Moją powieść przełożono na czterdzieści dwa języki. Zekranizowanie jej to jak tłumaczenie na czterdziesty trzeci język - tym razem uniwersalny, który zrozumieją ludzie na całym świecie. To ekscytujące".

17-letni debiutant

Główna rola wymagała od jej odtwórców wyjątkowego zaangażowania się i odsłonięcia emocji. Podczas castingów przesłuchano ponad 3000 aktorów. W końcu Ang Lee wraz z reżyserką castingową Avy Kauffman wybrali 17-letniego Suraja Sharmę. Zabawne, że jego rodzice są matematykami, a ich syn debiutuje w kinie rolą chłopaka o imieniu Pi.

Suraj nie zamierzał brać udział w castingu - przyszedł z bratem, żeby dodać mu otuchy. Przesłuchania trwały pół roku, Suraj przeszedł cztery etapy castingu. Młody aktor przyznaje, że było to stresujące przeżycie : "Zwłaszcza ostatnie przesłuchanie. Aż się trzęsłem. Chwilę porozmawiałem z Angiem i mi przeszło. To niesamowity człowiek. Spokojny, budzący zaufanie. Dzięki niemu opanowałem się i zagrałem. Nie byłem z siebie zadowolony, więc powtórzyliśmy to. I wszyscy wyglądali na usatysfakcjonowanych".

Na ostatnim castingu Suraj odegrał wzruszający monolog. Przekonał twórców, że jest idealny do roli Pi. "Zaskoczył nas swoim zaangażowaniem. Patrząc na niego nie mieliśmy wątpliwości, że właśnie jego szukaliśmy." - mówi reżyser.

Rola wymagała od Suraja, by nauczył się pływać. Pi spędza większość filmu na oceanie. Młody aktor pobierał nauki od doświadczonych pływaków oraz kaskaderów Charliego i Camerona Croughwellów.

Katastrofa i tygrys bengalski

Chłopak musiał też przybrać na wadze, a potem schudnąć. To ogromne wyzwanie |(którego podjął się między innymi Tom Hanks, gdy grał w "Cast Away. Poza światem".) Dzięki odpowiedniej diecie i treningom Suraj nabrał masy mięśniowej (ponad 8 kilo), a potem schudł ponad 15 kilo.

Suraj nauczył się też podstawowych metod przetrwania. Konsultantem na planie był Steve Callahan. "Steve napisał książkę o tym, jak przez 72 dni dryfował po oceanie i co pomogło mu przeżyć. Przekazał Surajowi swoją wiedzę - nauczył go łapania ryb, budowania żagla czy zbierania wody" - mówi producent David Womark.

Większość zdjęć powstała w studiu, gdzie wybudowano największy zbiornik wodny generujący fale. Znajduje się w Taichung na Tajwanie na terenie starego lotniska. Zbiornik ma 70 metrów długości, 30 metrów szerokości i jest głęboki na 4 metry. Mieści 1 700 000 galonów wody i umożliwił filmowcom pokazanie oceanu. Jedynie podczas kręcenia sceny zatonięcia statku i sztormu użyto efektów komputerowych.


Katastrofę przeżył nie tylko Pi, ale i Richard Parker - tygrys bengalski z zoo, które prowadził ojciec głównego bohatera. Na potrzeby filmu zwierzę stworzył Bill Westenhofer - specjalista od efektów wizualnych, który pracował m.in. przy produkcji "Opowieści z Narnii. Lew, Czarownica i stara szafa". Dzięki niemu oglądamy na ekranie stworzenie, które łudząco przypomina żywego tygrysa. Westenhofer przyznaje, że obejrzał setki nagrań przyrodniczych, aby stworzyć efekt specjalny wyglądający jak prawdziwy drapieżnik. Znany treser Thierry Le Portier ściągnął cztery tygrysy, które posłużyły twórcom za wzór : Kinga, Mina, Themusa i Jonasa.

Magiczne Indie

Zdjęcia do "Życia Pi" powstawały głównie w Indiach i na Tajwanie. Jak mówi autor powieści : "Indie to niezwykłe miejsce tętniące magią. To kolebka niesamowitych, pięknych historii".

Ang Lee nie wyobrażał sobie scen rozgrywających się w Pondicherry gdzie indziej niż w Indiach Francuskich. "To unikatowe miejsce, na całym świecie nie ma takiego drugiego. Nieważne, gdzie skieruje się kamerę - na pewno powstanie piękna scena." - mówi reżyser.

Film kręcono w osiemnastu punktach miasta. Pracowało nad nim sześćset osób, wynajęto pięć i pół tysiąca statystów.

Twórcy dostali też zgodę na to, by kręcić w tysiącletniej świątyni Villanur. Dwa tysiące statystów pilnowało, by przez noc, w którą powstawały tam zdjęcia, paliło się dwadzieścia tysięcy świec.

W międzyczasie wybudowano na Tajwanie ogromny zbiornik wodny. Wykorzystano teren dawnego lotniska i przerobiono hangary na studia filmowe.


Tajemniczą wyspę "zagrał" tajwański rezerwat przyrodniczy. Kluczowe było rozmieszczenie drzew figowca. "Sądziłem, że kręcenie tych scen będzie dużo prostsze. Wydawało mi się, że w tak pięknym miejscu szybko znajdziemy inspirację, ale okazało się, że aby wyspa dobrze odzwierciedlała tę opisaną w książce, musimy się trochę napracować. Ang wiedział, że drzewa banyan znajdują się w Parku Narodowym Kenting. Pojechaliśmy tam, żeby zobaczyć czego szukamy. Symbolika tych drzew jest głęboka i istotna dla historii. Cieszę się, że udało nam się ją oddać" - mówi scenograf, David Gropman.

"Praca nad tym filmem pomogła mi spojrzeć na życie z innej perspektywy. Nie potrafię opisać, jak bardzo się zmieniłem. Stałem się silniejszy, uwierzyłem w swoje możliwości. Ostatni rok był rokiem pozytywnych zmian." - mówi reżyser Ang Lee.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Życie Pi | Ang Lee | powieści | życia | Życie Pi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy