Reklama

"Zimna wojna": Nauczyciel Tomasza Kota

Za stronę muzyczną "Zimnej wojny", filmu, który zawojował festiwal w Cannes, a 8 czerwca wejdzie do polskich kin, odpowiada Marcin Masecki. To on przygotował Tomasza Kota do roli dyrygenta, to jego dłonie widzimy podczas scen gry na pianinie.

Za stronę muzyczną "Zimnej wojny", filmu, który zawojował festiwal w Cannes, a 8 czerwca wejdzie do polskich kin, odpowiada Marcin Masecki. To on przygotował Tomasza Kota do roli dyrygenta, to jego dłonie widzimy podczas scen gry na pianinie.
Marcin Masecki przygotował Tomasza Kota do roli dyrygenta /Łukasz Bąk /materiały dystrybutora

35-letni Marcin Masecki to jeden z najpopularniejszych i najbardziej oryginalnych polskich pianistów jazzowych. Równie dobrze radzi sobie z repertuarem klasycznym. Natomiast pracując przy "Zimnej wojnie" Pawła Pawlikowskiego, mógł sprawdzić się jako kompozytor muzyki filmowej. Muzyka w tym filmie odgrywa niebagatelną rolę, gdyż para głównych bohaterów, grana przez Joannę Kulig i Tomasza Kota, poznaje się w zespole pieśni i tańca "Mazurek".

"Zrobiłem aranżacje jazzowe dwóch utworów ludowych z repertuaru 'Mazurka', chodzi o 'Dwa serduszka' i 'Doliny'. Oprócz tego dużo czasu spędziliśmy razem z Tomkiem Kotem przy pianinie, bo uczyłem go tego, jak porusza się pianista" - mówi PAP Life Masecki. W filmie widzimy twarz i korpus Kota, ale dłonie muskające klawisze należą już do Maseckiego. W zakresie dyrygowania Kot miał tego samego korepetytora. W scenach, gdy prowadzi orkiestrę, aktor perfekcyjnie opanował ruchy rąk i obyło się bez filmowych sztuczek.

Reklama

Na ścieżkę filmową "Zimnej wojny" poza aranżacjami Maseckiego składają się surowe melodie wygrywane i śpiewane przez wiejskich muzykantów, a także opracowania pieśni ludowych wykonane przez Tadeusza Sygietyńskiego, założyciela zespołu "Mazowsze", z lat 50. Jazzowe aranżacje pojawiają się w drugiej połowie filmu, przedstawiającej życie na emigracji w Paryżu i świat tamtejszych lokali nocnych.

Masecki z autopsji wie, czym jest życie na obczyźnie. To prawdziwy kosmopolita. Swój czas dzieli między Warszawę i Berlin, ma żonę Argentynkę, przez pierwsze lata życia mieszkał w Kolumbii. Zaznacza, że w przeciwieństwie do Wiktora z "Zimnej wojny", jest dzieckiem epoki, kiedy podróżowanie jest łatwiejsze i nie musi przechodzić żadnych dramatów.

Muzykę ludową zna i lubi. Nagrał płytę z własnymi mazurkami i polonezami. Najpierw, jako pianista klasyczny, zetknął się mazurkami i polonezami w wersji chopinowskiej. "Swojego czasu myślałem nawet o rozpoczęciu przygody z harmonią trzyrzędowa, zakupieniu jej, ale to jeszcze przede mną" - zdradza.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Zimna wojna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy