Reklama

"Włoskie wakacje": Słodkie życie

Liam Neeson, tym razem w cudownej, komediowej odsłonie, w rozgrzewającej serce opowieści o tym, że w malowniczej Toskanii... wszystko można zacząć od nowa! "Włoskie wakacje" już w sierpniu w kinach!

Liam Neeson, tym razem w cudownej, komediowej odsłonie, w rozgrzewającej serce opowieści o tym, że w malowniczej Toskanii... wszystko można zacząć od nowa! "Włoskie wakacje" już w sierpniu w kinach!
Micheál Richardson, Liam Neeson i Lindsay Duncan w scenie z filmu "Włoskie wakacje" /materiały prasowe

Malownicza wioska w Toskanii, lokalne wino, najlepsze risotto i włoskie słońce, które zmienia wszystko. Czy można wyobrazić sobie lepsze miejsce?

To właśnie w Toskanii rozgrywa się akcja najnowszego filmu z największym twardzielem Hollywood, Liamem Neesonem. Brytyjski aktor zamienił tym razem wiecznie odbezpieczoną broń na gorącą focaccię, a pościg za swoimi wrogami, na gonitwę za szczęściem!

Wcielił się w nieznośnego, ale pełnego uroku malarza, który przekonany jest o tym, że najlepsze lata już za nim. Jednak jak to w życiu, to co najlepsze, przychodzi niespodziewanie.

Reklama

Jack (Micheál Richardson) po miesiącach milczenia dzwoni do ojca Roberta (Liam Neeson), by namówić go na szybką sprzedaż opuszczonej, rodzinnej willi w Toskanii. Zarówno ojciec jak i syn, stronią od wzajemnej czułości, dlatego ruszają do Włoch, by czym prędzej załatwić sprawę i wrócić do swojego londyńskiego życia. Toskania jednak zmiękczy zarówno serce Liama Neesona, jak i jego syna Michaela, którzy w duecie zafundują nam rodzinne, włoskie wakacje... w czasie, których wszystko można zacząć od nowa!  

"Włoskie wakacje" to pełnometrażowy debiut reżyserski Jamesa D'Arcy’ego, który dotąd znany był głównie z ról w "Dunkierce" Christophera Nolana, "Pierwszym śniegu", czy "Avengers. Końcu gry". W międzyczasie dojrzewał jego scenariusz do "Włoskich wakacji", pomysł na które narodził się ponad dziesięć lat temu.

To najlepszy dowód na to, jak inspirująca i uskrzydlająca jest Toskania, bo to właśnie tam, podczas swoich wakacji, James D'Arcy wpadł na pomysł filmu. Pierwotnie miał również wcielić się w rolę Jacka, jednak po latach wyglądał zbyt dojrzale, a wtedy idealnym wyborem okazał się Micheál Richardson.

- Kiedy znalazłem się na planie z wymarzoną obsadą, jaką był dla mnie Liam i Michael, musiałem się uszczypnąć, by uwierzyć, że to dzieje się naprawdę! - wyznaje D'Arcy. - Szczególnie, że na planie "Włoskich wakacji" trafiła nam się najgorsza pogoda w Toskanii od pięćdziesięciu lat!" - żartobliwie dodaje reżyser.

Liam Neeson również przyznał, że praca nad "Włoskimi wakacjami", była dla dla niego wyjątkowa i znaczyła znacznie więcej niż tylko zdjęcia na kolejnym planie filmowym: "To wspaniała, pełna humoru historia o miłości, rodzinie i czułości, która jest mi szczególnie bliska" - zdradził. 

Choć Neeson w przeszłości miał kategorycznie odwodzić syna od kariery aktorskiej, tym razem przyszło mu się spotkać z nim na planie. Micheál Richardson poszedł bowiem w ślady zarówno swoich rodziców - Liama Neesona i Natashy Richardson, jak również babci - Vanessy Redgrave, znanej m.in. z kultowego "Powiększenia" Antonioniego oraz nagrodzonej Oscarem za rolę w filmie "Julia".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Włoskie wakacje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy