Reklama

"Wielki Liberace": Douglas i jego stroje

W swoim najnowszym filmie Michael Douglas wcielił się w rolę słynnego artystę estradowego Liberace. Na planie nosił niezliczoną ilość ekstrawaganckich kostiumów i oślepiał krzykliwą biżuterią. Oto modowe ciekawostki dotyczące pracy nad "Wielkim Liberace".

Kalifornijskie Palm Springs, 1957 rok. 12-letni Michael Douglas razem ze swoim ojcem Kirkiem wychodzi ze sklepu.

"Zza rogu wyjeżdża kabriolet Rolls-Royce. Zachodzące słońce odbija się w kilogramach złota na szyi kierowcy, na jego dłoniach mienią się sygnety. Błyszczą śnieżnobiałe zęby i idealnie ułożone włosy" - tak na festiwalu w Cannes Douglas wspominał swoje spotkanie z Władziem Valentino Liberace (1919-1987), pianistą i piosenkarzem o polskich korzeniach.

Gwiazdorem, którego w latach 1950-1970, uważano za jednego z najbogatszych artystów na świecie. Kto mógł przypuszczać, że minie 50 lat, a aktor będzie nosił podobną perukę i sygnety.

Reklama

Nowy film Douglasa opowiada historię sekretnego związku pomiędzy Liberace, a jego kierowcą, Scottem Thorsonem (w tej roli Matt Damon). W obrazie, który wchodzi do polskich kin 29 listopada, równie ważne jak scenariusz były kostiumy: futra, cekiny, hafty, pióra... Odtworzenie stylu tego króla kiczu musiało być dla kostiumografów wielką przygodą.

"W realizacji 'Wielkiego Liberace' bardzo pomogły filmowcom zbiory muzeum poświęconego artyście w Las Vegas. Kostiumy, dzieła sztuki i wiele drobiazgów wykorzystanych na planie pochodziło właśnie stamtąd. Wielką pracę wykonała też Ellen Mirojnick, specjalistka od kostiumów. Jej ekipa stworzyła niezliczoną ilość scenicznych kreacji i codziennych ubrań Liberace oraz Scotta. Oczywiście wiele z nich to kopie ich autentycznej garderoby. Michael Douglas i Matt Damon przebierają się w filmie ponad 60 razy. Drobiazgowo odtworzone kostiumy bardzo pomogły obu gwiazdom w błyskawicznej transformacji w filmowe postaci" - informują twórcy filmu.

Jeśli chodzi o sceniczne stroje Liberace, to te autentyczne były często zrobione z prawdziwych ciężkich futer. Dlatego Mirojnick postanowiła zastąpić je lżejszymi i ekologicznymi odpowiednikami, takimi, które jednocześnie będą przed kamerą dobrze się zachowywać, doskonale odbijając światło. Ale już Rolls-Royce, który pojawia się w filmie, jest tym samym samochodem, którym wjeżdżał na scenę prawdziwy Liberace.

Na końcu ciekawostka o Michaelu Douglasie. Mimo że ma miliony dolarów na koncie i mógłby pozwolić sobie na najbardziej ekstrawagancką garderobę, w ubrania woli zaopatrywać się nie w butikach, ale na... planach filmowych. Rzadko odwiedza sklepy odzieżowe.

"Kiedy idę na przymiarkę ubrań i widzę rzeczy, których ekipa nie zamierza wykorzystać, pytam, czy nie mógłbym ich wziąć" - zdradził brytyjskiemu dziennikowi "Daily Mirror". Wątpliwe jednak, żeby zabierał do domu stroje ze swojego ostatniego filmu.


Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Liberace
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy