Reklama

"Sąsiedzi 2": Małżeństwo kontra studentki

Seth Rogen, Zac Efron, Rose Byrne, Chloë Grace Moretz, Ike Barinholz i Dave Franco grają główne role w sequelu "Sąsiadów" - największego komediowego przeboju 2014 roku.

Seth Rogen, Zac Efron, Rose Byrne, Chloë Grace Moretz, Ike Barinholz i Dave Franco grają główne role w sequelu "Sąsiadów" - największego komediowego przeboju 2014 roku.
Seth Rogen ucieka przed "sąsiadkami" /materiały prasowe

Mac (Rogen) i Kelly (Byrne) Radnerowie właśnie zdecydowali się na ostateczny krok w dorosłość - dom na przedmieściach. Spodziewają się drugiego dziecka i wiedzą, że mieszkanie w mieście nie będzie szczególnie korzystne dla dzieci. Dlatego zdecydowali się na sprzedaż domu, którego sąsiedztwo dało im swego czasu mocno popalić. I kiedy już podpisali dokumenty z nowymi właścicielami, sąsiedzki koszmar powraca, a nowi posiadacze domu mają miesiąc, by móc wycofać się z decyzji! Opuszczony dom w sąsiedztwie zostaje zamieszkany przez... żeńskie zgromadzenie studentek. Ale jeśli ktoś pomyślałby, że po tym, co zgotowali Radnerom studenci, z Teddym Sandersem (Efron) na czele, nic już nie zaskoczy małżonków, jest w wielkim błędzie. Te dziewczęta nie mają żadnych granic!

Pierwsza część komedii "Sąsiedzi" rozśmieszyła cały świat, w tym także krytyków filmowych, którzy nie szczędzili jej pochwał. Film szybko stał się największym komediowym hitem 2014 roku. Twórcom zależało, by kontynuacja nie podzieliła losów większości komedii, których kolejne części miażdży krytyka, a widzowie wychodzą z kin rozczarowani. Seth Rogen: - Nie chcieliśmy eskalować siły żartów, na tym wykłada się większość kontynuacji komediowych, zrozumieliśmy, że więcej nie znaczy lepiej. Staraliśmy się raczej o ewolucję, nie o rewolucję. Nie dodawaliśmy więcej komediowych sytuacji, nie chcieliśmy, by film był bardziej "rozbuchany", zagłębiliśmy się raczej w historię, jaka mogłaby się przytrafić Radnerom na kolejnym etapie życia.

Reklama

- To komedia, ale "w procesie" - pokazuje dojrzalszych, bardziej dorosłych bohaterów, i - co zabawne i trochę gorzkie jednocześnie - pokazuje, jak ta dojrzałość wpłynęła na postaci, które już znamy - przekonuje reżyser, Nicolas Stroller.

Mac i Kelly są już w innym momencie życia, właśnie spodziewają się drugiego potomka, co - naturalnie - wpłynęło na nich jako ludzi, na ich dojrzałość, potrzeby, oczekiwania. Para przygotowuje się do przeprowadzki na przedmieścia. Przyglądają się jednocześnie swojej kilkuletniej córeczce Stelli, która właśnie uczy się mówić "nie". Obserwując sąsiadki, powoli zaczynają zdawać sobie sprawę, że któregoś dnia Stella będzie kimś takim, jak one. - To tak naprawdę film o strachu, jaki czują wszyscy rodzice, bojąc się, że nie wychowują swoich dzieci dobrze i że wskutek tego któregoś dnia dzieci znienawidzą swoich rodziców - twierdzi Stroller.

- Pierwszy film pokazywał ludzi, w których tliła się jeszcze wojna o zachowanie resztek młodości i szaleństwa z nią związanego. W tym filmie Radnerowie już pogodzili się z tym, że weszli w dojrzałość, już zaakceptowali siebie jako dorosłych odpowiedzialnych ludzi. Jedyne, czego nie potrafią jeszcze oswoić, to lęk, że ich dzieci będą dorastać. O ile więc w "Sąsiadach" chodziło o zachowanie młodości, w "Sąsiadach 2" idzie o zachowanie kontroli. Nad dziećmi - tłumaczy Rogen.

Ale zmienili się nie tylko Radnerowie, kim innym jest też Teddy Sanders, który w poprzednim filmie skutecznie doprowadzał sąsiadów do obłędu. Tak naprawdę nie wie, co ze sobą zrobić. Tkwi w pracy, która nie daje mu satysfakcji, nie mogąc znaleźć odpowiedniego kierunku rozwoju. - Jest na początku jakiegoś nowego etapu, przeżywając coś, co można by nazwać kryzysem ćwierćwiecza - opowiada Zac Efron. - Jego koledzy z Delta Psi zniknęli, zajęli się sobą, wiodą osobne życie, on zaś nie potrafi odnaleźć swojej drogi.

Kiedy twórcy rozpoczęli pracę nad scenariuszem kontynuacji filmu, pojawiło się mnóstwo pomysłów fabularnych (np. powrót Delta Psi rok później), ostatecznie do niezamieszkanego domu obok wprowadzili "siostrzyczki" z dziewczęcego stowarzyszenia studentek. - Któraś z dziewczyn z teamu wspomniała, że należała do takiego stowarzyszenia, tyle że im nie pozwalano na takie zabawy, zasady przestrzegane były restrykcyjnie. My pozwoliliśmy naszym "sąsiadkom" na złamanie wszystkich reguł. I tak narodził się pomysł na film - wspomina Rogen.

Dziewczyny, które zamieszkały dom w sąsiedztwie, są przeciwieństwem studenckich stowarzyszeń, jakie znamy z amerykańskich filmów. Tu nie obowiązują żadne zasady, właśnie po to założyły własne stowarzyszenie, Kappa Nu, by nikt nie mówił im, co mają robić. Są dzikie, wulgarne, nieokrzesane i wiedzą jedno - nikt nie odbierze im prawa do imprezowania. Gdzieś pomiędzy tymi dwiema skrajnościami - dorosłymi Rdanerami i dzikimi imprezowiczkami - jest on, Teddy Sanders. Ten sam, którego życie było kiedyś niekończącą się imprezą. Tyle że... jakoś już tego nie czuje.

Jak łatwo się domyślić, szybko pomiędzy Radnerami a dziewczętami z Kappa Nu wybucha wojna. Bezpardonowa i bezlitosna. I naprawdę niełatwo będzie widzom opowiedzieć się po którejś ze stron, ponieważ po pierwsze - racje Radnerów są oczywiste i bezsprzeczne, dziewczyny jednak walczą z seksistowskim systemem, w którym chłopcom można więcej niż dziewczynom. Po drugie zaś - poza całą tą dzikością imprezowych serc, one po prostu są sympatycznymi dziewczynami, które walczą o swoje i bardzo mocno wierzą w to, o co walczą.

Na czele Kappa Nu stoi Shelby, wyzwolona, pewna siebie dziewczyna, która już po pierwszej wizycie w kampusie swojej uczelni i poznaniu dziewczęcego stowarzyszenia Phi Lambda wie jedno - nigdy nie zgodzi się na ustalone tam zasady, które z założenia trącają o seksizm i nierówne traktowanie kobiet i mężczyzn. - Shelby poszła do college'u, by wreszcie uwolnić się od systemów rządzących w liceum, tyle że - jak szybko się okazało - trafiła z deszczu pod rynnę - opowiada Seth Rogen.

Kiedy Shelby poznaje Beth i Norę, szybko orientuje się, że to właśnie z nimi chce stworzyć "studencką rodzinę". Dziewczyny wiedzą, że mogą być tym, kim zechcą być i żyć tak, jak chcą żyć. To nowe pokolenie czegoś, o czym przed laty śpiewały Spice Girls - girlpower.

Rolę Shelby otrzymała znana z ponad 40 ról filmowych dziewiętnastoletnia aktorka Chloë Grace Moretz ("Piąta fala", "Bez litości"). - Ma dopiero 19 lat, ale jest dużo bardziej dojrzała - mówi Rogen. - A do tego ma podobną energię i spontaniczność, jakie cechują Zaca Efrona. Jest też po prostu bardzo dobrą, doświadczoną aktorką. Wniosła tę energię na plan. Mimo że to komedia, muszę przyznać, że na planie była niezwykle skoncentrowana. - Shelby wie, jak osiągnąć to, co chce - opowiada aktorka. - Nie boi się mówić "nie", nie daje sobą pomiatać, nie boi się nikogo. Wie, kim jest i czego chce.

Każdego dnia dziewczyny urządzają najbardziej nieprawdopodobne imprezy, nie mając litości dla nikogo i doprowadzając do szału Radnerów, po których stronie wkrótce opowie się Teddy... - Dziewczyny są młodsze od chłopaków z pierwszej części filmu, a w związku z tym - bardziej szalone, bardziej nieokiełznane. Mają mniej zahamowań i więcej szalonych pomysłów - opowiada reżyser filmu.

Powrót na plan z tą samą ekipą był dla mnie niezwykłym wydarzeniem - opowiada Zac Efron. - Sukces pierwszej części filmu dodał nam skrzydeł i zmotywował do jeszcze cięższej pracy. Aktorowi wtóruje Seth Rogen: - Dzięki nowym postaciom otrzymaliśmy mnóstwo nowej, świeżej energii. Scenariusz, jaki zgotowaliśmy Radnerom, jest jak ich największy koszmar. Nicholas Stoller dodaje zaś: - Pracowaliśmy z grupą niezwykłych scenarzystów, takich, których nazwałbym "histerycznie zabawnymi" i mądrymi. To dzięki nimi ta historia skręca w najbardziej nieoczekiwane strony.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sąsiedzi 2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy