Reklama

"Piłsudski": Borys Szyc schudł 10 kilogramów

Choć Borys Szyc prezentuje zupełnie inny typ urody niż Józef Piłsudski, dzięki staraniom "filmowych czarodziejów" bardzo upodobnił się do Marszałka. Dla roli w produkcji "Piłsudski", schudł 10 kilogramów i spędzał wiele godzin w charakteryzatorni.

Choć Borys Szyc prezentuje zupełnie inny typ urody niż Józef Piłsudski, dzięki staraniom "filmowych czarodziejów" bardzo upodobnił się do Marszałka. Dla roli w produkcji "Piłsudski", schudł 10 kilogramów i spędzał wiele godzin w charakteryzatorni.
Borys Szyc w filmie "Piłsudski" /Jarosław Sosiński /materiały dystrybutora

- Tworzenie Piłsudskiego" odbywało się na kilku poziomach: pierwszym była oczywiście charakteryzacja. Musiałem też przygotować swoje ciało, schudnąć około 10 kg, ponieważ film rozpoczyna się od scen, w których Piłsudski przebywa w szpitalu dla obłąkanych, sam jest na granicy szaleństwa, jest też bardzo wychudzony. Musiałem też pracować nad swoim głosem i akcentem. Ta rola była niezwykłą przygodą zarówno pod względem fizycznym jak i intelektualnym. To jedna z tych ról, które kochają aktorzy, bo jest wyzwaniem, pozwala się rozwinąć - mówi odtwórca głównej roli, Borys Szyc.

Reklama

Dla aktora stworzono trzy rodzaje charakteryzacji, pasujące do różnych okresów życia Piłsudskiego. Szyc zauważył, że przez większość filmu Marszałek "wyglądał jak typowy przedstawiciel hipsterskiego świata, siedzący na Placu Zbawiciela". "To było dla nas idealne, bo nagle stał się bliską mi postacią" - przyznał aktor.

"Codziennie spędzałem na charakteryzacji mniej więcej od półtorej do dwóch i pół godziny, w zależności od tego, którą wersję robiliśmy. Zjawialiśmy się na planie pierwsi i wychodziliśmy jako ostatni" - wspomina Szyc. 

Co więcej, do roli aktor musiał schudnąć 10 kilogramów, gdyż film rozpoczyna się od scen, w których Piłsudski przebywa w szpitalu psychiatrycznym ("Ziuk" udawał szaleństwo, by uniknąć więzienia).

Szyc musiał też obdarować swojego bohatera odpowiednim głosem. "Prawdziwy Piłsudski mówił z bardzo mocnym wileńskim akcentem, który z dzisiejszej perspektywy ocierałby się o komedię" - stwierdził Szyc.

Akcja filmu Michała Rosy rozpoczyna się w 1901 roku. Józef Piłsudski "Ziuk" (Borys Szyc) po brawurowej ucieczce ze szpitala psychiatrycznego ponownie staje na czele polskiego podziemia niepodległościowego. Nieugięty na polu walki, w życiu prywatnym poddaje się namiętności, rozdarty między dwiema kobietami - żoną (Magdalena Boczarska) i kochanką (Maria Dębska). Przez zachowawczych członków Polskiej Partii Socjalistycznej uważany za terrorystę, Piłsudski wraz z najbliższymi współpracownikami nie cofnie się przed niczym - zamachami na carskich urzędników i najwyższych oficerów, szmuglowaniem bomb, zuchwałym napadem na pociąg - by osiągnąć swój cel: niepodległą Polskę. Zbliża się rok 1914 i "Ziuk" widzi nowe szanse na realizację niemożliwego. "Piłsudski" to kino awanturnicze, płomienny romans, historia Marszałka, jakiej dotąd nie znano.



INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Piłsudski (film)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy