Reklama

"Momo": Pokochać nie swoje dziecko

​Reżyserem filmu i odtwórcą jednej z głównych ról w filmie "Momo" jest autor sztuki teatralnej pod tym samym tytułem - Sébastien Thiéry.

​Reżyserem filmu i odtwórcą jednej z głównych ról w filmie "Momo" jest autor sztuki teatralnej pod tym samym tytułem - Sébastien Thiéry.
Catherine Frot i Christian Clavier w senie z "Momo" /Nicolas Schul /materiały dystrybutora

Sébastien Thiéry pisze dla teatru od 15 lat, "Momo" jest jego dziewiątą sztuką, wystawianą z dużym powodzeniem w Théâtre de Paris. Jej sukces przyczynił się do tego, że stała się również debiutem fabularnym autora. Wszystko zaczęło się w Paryżu, kiedy to producent Olivier Delbosc obejrzał sztukę i był nią bardzo poruszony. Dostrzegł wpływ, jaki spektakl wywiera na publiczność i kupił prawa do realizacji filmu.

Thiéry stanął przed wyzwaniem adaptacji tekstu na potrzeby filmu. Jak sam przyznaje - najważniejszym zadaniem było rozwinięcie historii, opartej na sztuce teatralnej. "Intryga w filmie jest taka sama jak w sztuce, jednak w teatrze jej nośnikiem są głównie dialogi, a akcja toczy się w jednym miejscu. Tu należało dodać postaci, znaleźć plenery... Poczułem wielką wolność z tym związaną. Bardzo lubię pisać dialogi, jednak uświadomiłem sobie, że dziesięciostronicowa scena w teatrze, może zmieścić się w kilku linijkach scenariusza filmowego i że ożywiają ją jeszcze inne elementy" - tłumaczy Thiéry.

Reklama

Główną osią sztuki jest bezdzietna kobieta, gotowa na każde szaleństwo, by tylko zaadoptować to, które pojawia się w jej życiu. "Taki problem może poruszyć każdego - zarówno mężczyznę, jak i kobietę: każdy z nas miewał kłopoty z rodzicami! 'Skąd wziąć dowód, że ta osoba jest lub nie jest moim synem?', 'Czy każdy musi kochać swoje dzieci?', 'Czy można pokochać nie swoje dziecko?'. Te pytania są stare jak świat i podstawowe, jeśli chodzi o kwestię kształtowania się osobowości człowieka, dlatego czułem, że zwracam się do szerokiego grona odbiorców - opowiada reżyser.

Duże wsparcie w swoim debiucie Thiéry otrzymał od odtwórców głównych ról: Christiana Claviera i Catherine Frot. "Cały czas przyglądałem się ich pracy i miałem dla nich różne propozycje, jednak często zdawałem się także na ich doświadczenie. Każdy autor ma charakterystyczne dla siebie 'brzmienie', styl. Catherine i Christian dawali mi to, czego sobie życzyłem, a następnie oferowali mi różne warianty, co okazało się wspaniałe na etapie montażu, bo dzięki temu mieliśmy całą gamę możliwości. To cudowni aktorzy, obdarzeni niezwykłym instynktem, zdolni zaproponować wiele opcji tego samego ujęcia. W 'Momo' grają w sposób inny, niż ten, z którym zazwyczaj kojarzą się widzom: bawią nas i wzruszają, ale także - są bardziej wyważeni" - podsumowuje Thiéry.

André (Clavier) i Laurence (Frot) to bezdzietna para, mieszkająca na cichych przedmieściach Paryża. Wiodą spokojne i raczej nudne życie. Pewnego dnia odkrywają w swoim domu nieproszonego gościa - mówiącego obcym dialektem dziwaka, który oznajmia im, że jest ich synem. André, wierząc, że padli ofiarą pomyłki lub naciągacza, nie chce mieć z nim nic wspólnego. Natomiast Laurence, w obliczu czegoś tak niewytłumaczalnego, nagle staje się matką, którą nigdy nie była i przyjmuje z otwartymi ramionami swojego odnalezionego syna, a także jego żonę i psa. Wojna domowa jest nieunikniona... "Momo" w kinach od 8 czerwca.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama