Reklama

"Matrix Rewolucje": Wielka premiera

"Matrix Rewolucje", zakończenie trylogii rozpoczętej filmami "Matrix" i "Matrix Reaktywacja", trafia na światowe ekrany. Dystrybutorzy zacierają ręce, oczekując na strumień pieniędzy, który już wkrótce zacznie płynąć do kinowych kas, zaś fani opowieści nie mogą się doczekać momentu rozpoczęcia seansu. Tymczasem w Internecie pojawiły się pierwsze recenzje nowego filmu, wyreżyserowanego przez braci Andy'ego i Larry'ego Wachowskich.

Globalny rynek kinowy zamarł w oczekiwaniu na "Matrix Rewolucje". Dzieło ma szansę pobić wszystkie kasowe rekordy otwarcia, jako że wchodzi jednocześnie na ekrany w ponad 60 krajach! Jest to liczba premierowych rynków bez precedensu w historii kinematografii.

Amerykański branżowy serwis The Hollywood Reporter zamieścił pierwszą recenzję z filmu.

Autor tekstu, Michael Rechtshaffen, twierdzi, że nowy film spodoba się widzom bardziej niż często krytykowana druga część cyklu, która trafiła do kin w maju bieżącego roku.

Reklama

Recenzent dodaje jednak, że "Rewolucje" nie zdołały dorównać, niestety, niedoścignionemu oryginałowi z 1999 roku. Zwłaszcza miłośnicy mistycznej, religijnej w gruncie rzeczy warstwy całej opowieści, mogą się poczuć rozczarowani. Trzecia część filmu jest bowiem wypełniona przede wszystkim walką.

"Na ekranie obrońcy Syjonu przygotowują się do odparcia ostatecznego ataku wysłanych przez komputery Strażników, zaś Neo (Keanu Reeves) nieuchronnie zmierza do ostatecznego, apokaliptycznego pojedynku z agentem Smithem. Bohater zasięga po raz kolejny rady Wyroczni, chociaż ma świadomość, że jej wiarygodność została podważona po wydarzeniach ukazanych w "Matrix Reaktywacji"...".

Recenzent zachował dużo pochwał dla twórcy efektów wizualnych i koordynatora ekranowych scen walki.

"Rojący się Strażnicy, zaprojektowani przez Johna Gaetę, wywołują podziw widzów. Yuen Wo Ping dowodzi, że nie wyjął do tej pory wszystkich asów z rękawa" - zapewnia autor.

Na szczególne wyróżnienie zasłużyły, jego zdaniem, sceny bijatyki w nocnym klubie oraz finałowe starcie pomiędzy Neo i Smithem, którego świadkami są setki klonów zbuntowanego Agenta. Technologia "Bullet Time", użyta po raz pierwszy podczas realizacji "Matrixa", została podobno w tych sekwencjach wyniesiona na nowy poziom jakości.

W podobnym tonie wypowiedział się recenzent rodzimego serwisu Stopklatka.pl.

"Filozofia jedynki, która w dwójce przerodziła się w irytujący bełkot, tu przejawia się w postaci kilku sloganów, które sprowadzają się do humanistycznej wiary w człowieka i truizmu stanowiącego motto filmu wszystko, co ma początek, ma też koniec" - pisze w swoim tekście Łukasz Figielski.

Autor chwali sceny bitewne w "Rewolucjach", porównując je z ujęciami wykorzystanymi przez George'a Lucasa w pierwszych "Gwiezdnych wojnach".

"Rajd pojazdem latającym przez wąskie kanały, pociski świstają, misja teoretycznie bez szans na powodzenie - panuje chaos i spore napięcie. Scena wielkiej batalii jest rzeczywiście piękna" - pisze Figielski.

Autor uważa także, iż nowy film nie umywa się, niestety, do pierwszego "Matrixa".

"Jego wartość wzrasta jak cena niektórych win - z czasem. Osobiście dopiero teraz - po dwóch sequelach (słabym i przeciętnym) - doceniam jego innowacyjność, wizyjność i pomysłowość" - konkluduje Łukasz Figielski.

O tym, czy krytycy mają rację, polscy widzowie będą mogli się przekonać już od środy, 5 listopada. "Matrix Rewolucje" trafi na ekrany kin na świecie dokłądnie w tym samym momencie - w Polsce o godzinie 15.00.

Niezależnie od premiery widowiska braci Wachowskich w "normalnych" kinach, obraz będzie równocześnie wyświetlany w 48 amerykańskich i 12 międzynarodowych wielkoformatowych kinach IMAX. To kolejny pionierski krok, bowiem oznacza, iż pierwszy raz film wielkiej wytwórni trafi jednocześnie do przybytków X Muzy wyświetlających obrazy na taśmie 35 i 70 milimetrów.

Ewentualny sukces premiery "Rewolucji" w IMAX może być impulsem dla wielkich studiów filmowych, by od razu inwestować w oba formaty wyświetlania. Ocenia się, że koszt transformacji z formatu 35mm na 75mm wynosi 3 do 4 milionów dolarów. W Stanach Zjednoczonych koszt jednego biletu do IMAX wynosi od 12 do 15 dolarów, więc trudno nie zauważyć, że w przypadku atrakcyjnego tytułu warto walczyć o taki rynek.

Do polskich kin IMAX "Matrix Rewolucje" trafi nieco później, bo dopiero 14 listopada.

A co Ty sądzisz o nowym Matrixie? Zapraszamy na specjalne strony poświęcone całej trylogii, a także do udziału w dyskusji na specjalnym forum poświęconym filmowi "Matrix Rewolucje". Kliknij tutaj!

Zdjęcia z premiery filmu w Tokio możesz obejrzeć !

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: braci | film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy